środa, 20 maja 2015

Sukces Pływaków

Ostrowiec Świętokrzyski i Oświęcim - to dwie miejscowości, w kierunku południa Polski, były areną zmagań młodych pływaków z naszego kraju podczas dwóch pierwszych weekendów marca br. Wśród nich znalazły się 2 symboliczne reprezentacje z Myśliborskiego Klubu Pływackiego pod wodzą trenerki, pani Ewy BACH.

W dniach od 6 do 8.03 w Ostrowcu Święt. rywalizowali juniorzy i juniorki młodsze do lat 15. Na starcie stanęło 527 zawodniczek i zawodników ze 130 klubów  naszego kraju, a wśród nich 2-osobowa reprezentacja Myśliborza w osobach Marcela GÓRKI i Wojtka SŁOMIANA. Obaj zdecydowanie pobili swoje rekordy życiowe, ale to nie wystarczyło do aby zakwalifikować się do finałów A lub B czyli uzyskać czasy dające miejsce w najlepszej 20-stce mistrzostw. Wojtek SŁOMIAN był najbliższy osiągnięcia tego celu, ale na dystansach 50 i 100 m dow. zajął odpowiednio 28 i 29 miejsce. Dużo pracy czeka zarówno Wojtka jak i Marcela aby dorównać najlepszym pływakom w kraju. Zapału i talentu im nie brakuje - przyszłość przed nimi - prognozuje Ewa BACH.

Po powrocie z Ostrowca Święt. p. Ewa BACH Przepakowała torby podróżne i już w czwartek korzystając z uprzejmości szczecińskich pływaków, ich autokarem wraz z Anią STEPANCHENKO i Konradem GAJDZIŃSKIM udała się w daleką podróż do Oświęcimia celem uczestniczenia w Mistrzostwach Polski Juniorów do lat 16. Jechali z ogromnymi nadziejami na zdobycie conajmniej jednego złotego medalu. Faworytem był Konrad GAJDZIŃSKI, jeden z najlepszych grzbiecistów w kraju w swojej kategorii wiekowej. Jaki był efekt końcowy wyprawy naszych pływaków, przeczytajcie państwo poniżej.

W piątek, nomen omen 13. marca nasi pływacy rozpoczęli porannymi eliminacjami. Konrad spokojnie przepłynął swój wyścig czyli 200 m grb. i z 5-tym czasem eliminacji awansował do popołudniowego finału. Po eliminacjach odpoczynek, relaks i obiad, a o godz.18,00 start po pierwszy medal. Rozpoczęło się doskonale. Udany start i po pierwszej 50-tce Konrad płynie na 3-ciej pozycji. Kolejna 50-tka i ciągle 3-cie m. Podpływa do ściany przy nawrocie, dotyka jej aby się odepchnąć i .... koniec marzeń o medalu. Potworny ból przeszywa ciało pływaka. Chwila zwątpienia - opowiada Konrad - co się stało, przecież wszystko układało się tak pięknie i nagle wszystkie marzenia prysły jak bańka mydlana. Przez chwilę /ale tylko chwile/ pomyślałem o wycofaniu się z wyścigu. W planie miałem przecież start na swoim koronnym dystansie, czyli 50 m grzb. Myśl o wycofaniu się natychmiast odrzuciłem i pokonując ból dopłynąłem do mety na 5-tej pozycji. Zamiast medalu - kontuzja i 5-te m. Po zakończeniu biegu, masaż i smarowanie maściami. Na szczęście nie była to grożna kontuzja, ale bolesna utrudniająca dalsze starty. Naciągnięcie mięśnia łopatkowego. Postanowiliśmy, że jednak wystartuję w dalszej części zawodów, chyba, że uraz się pogłębi. 

Następnego dnia nasz młody pływak czuł się znacznie lepiej, ale ból całkowicie nie ustąpił. O wycofaniu się z zawodów nie było mowy. Trenerka i zawodnik postanowili zaryzykować. Może będzie dobrze. I było dobrze. Eliminacje w sobotni poranek na dystansie 50 m grzb. poszły dobrze. 3-ci wynik i pewny awans do finału A. Tylko ten powracający ból i obawa, że może być gorzej. Jednak nie było. Wieczorny finał dał Konradowi GAJDZIŃSKIEMU III miejsce i nowy rekord życiowy /26,27 sek/. W tej sytuacji należy to uznać za sukces. Może gdyby nie kontuzja byłoby lepiej, ale to tylko przypuszczenia mimo wszystko podparte rekordem życiowym. Tego samego dnia dobrze spisała się Ania STEPANCHENKO, która startując w finale B zajęła VII miejsce co w konsekwencji zaowocowało XV miejscem w Mistrzostwach Polski. Nieźle.

Nadeszła niedziela, trzeci dzień Mistrzostw Polski. Przed naszymi pływakami kolejne szanse na poprawienie zdobyczy medalowych. U Konrada coraz lepiej, ból coraz mniejszy, ale jednak jest. I ta myśl, że może w każdej chwili powrócić ze zdwojoną siłą, a to może oznaczać jedno. Koniec Mistrzostw. Nic takiego jednak nie nastąpiło  na szczęście. Niedzielne, poranne eliminacje Konrad rozpoczął pomyślnie. Start na dystansie 100 m grzb, okraszony nowym rekordem życiowym /58,08sek/ i awans do finału A z drugim rezultatem. Dobrze to prognozowało przed dalszymi startami, a kolejny nastąpił już po kilkunastu minutach na dystansie 100 m st.zm. Rekord życiowy /58,74 sek/ dał naszemu medaliście start w finale A z pierwszego miejsca czyli z 4-go słupka startowego. Jak się okazało później niezbyt dobrego.

Ania STEPANCHENKO startowała w eliminacjach na dystansie 100 m st zm. i niewiele zabrakło do finału B. Była pierwszą rezerwową co w konsekwencji dało jej XVII m w MP.

Z wielką niecierpliwością czekaliśmy jednak na popołudniowe starty Konrada na 2 dystansach. O godz. 17,00 pierwszy start - 100 m st grzb. Konrad popłynął znakomicie i mimo bólu i obaw ukończył go na medalowej pozycji. Zajął III m i zdobywając brązowy medal ustanowił po raz kolejny wartościowy rekord życiowy czasem 56,99. Złamał więc barierę 57 sek. Duzy sukces.

Po niespełna 15 minutach odpoczynku Konrad GAJDZINSKI staje do kolejnego finału, biegu na 100 m st.zm. Przypomnę, że awansował z najlepszym czasem eliminacji i dostał 4 tor. Taki przysługuje zawsze dla pływaka, który uzyskuje najlepszy czas eliminacji. Po części jest to nagroda dla płynącego najszybciej w eliminacjach. Tym razem nagroda okazała się karą, ale nie uprzedzajmy faktów. Ośmiu młodych pływaków zamiera w bezruchu po komendzie "na miejsca" i po chwili już śmigają do wody. Konradem zachwiało, miał spóźniony start. Początkowo sądzono, że to stres, nerwy, ale nic z tych rzeczy. Słupek startowy przy 4-tym torze był ruchomy i Konrad stracił równowagę w momencie silnego odepchnięcia się nogami. Mimo fatalnego startu Konrad płynął doskonale i po 50m jest trzeci, czyli szansa na kolejny medal całkiem realna. Jednak zmęczenie dało o sobie znać. Dwa starty w odstępie 15 minut wyczerpały naszego Mistrza i mimo, że ustanowił doskonały redord życiowy /57,89s/ ukończył bieg na IV pozycji, tak przez wszystkich nielubianej. Mimo dwóch brązowych medali, jednego IV i jednego V miejsca start Konrada należy pozytywnie ocenić. Może byłoby lepiej gdyby nie kontuzja, ale to tylko gdybanie.

Niestety innego zdania są zarówno Prezes jak i zarząd nasze klubu mówią rozgoryczeni uczestnicy Mistrzostw Polski. Nikt nie raczył pogratulować, nikt nie raczył zapytać o stan zdrowia naszego medalisty. Konrad GAJDZIŃSKI w ostatnich latach zdobywa medale /złote, srebrne i brązowe/ zarówno w letnich jak i zimowych Mistrzostwach Polski. Tego oczywistego faktu w zasadzie nikt nie dostrzega /poza nominowanie do Sportowca Roku na Gali Mistrzów Sportu/. Czy Ci  młodzi sportowcy nie zasługują na zaproszenie ich do Urzędu Miasta i Gminy i podziękowanie im za trud włożony w przygotowania do mistrzowskich imprez. Oni reprezentują Nasz MYŚLIBÓRZ na terenie kraju. Pokonują dziesiątki długości basenów w samotności podczas codziennych treningów. Ponadto Konrad GAJDZIŃSKI podczas niedawnych tzw. Powiatowych Zawodów Przełajowych pokonał wszystkich rywali, w tym trenujących systematycznie bieganie. 


Panie BURMISTRZU - warto zaprosić tych młodych, nastoletnich pływaków na krótkie spotkanie, porozmawiać o treningu, wyrzeczeniach i trudach sportowych przygotowań. Serdecznie do tego namawiam, tym bardziej, że jest Pan FANEM SPORTU.

Na podstawie relacji uczestników Mistrzostw Polski 
opracował Stanisław TRUSIUK

poniedziałek, 11 maja 2015

III TURNIEJ GWIAZD SIATKÓWKI w Myśliborzu

W dniu 10.05.2015 r. MSMPS-LZS "MYŚLIBOR" Myślibórz było organizatorem kolejnego turnieju w piłce siatkowej. Tym razem postanowiliśmy połączyć dwie imprezy czyli Turniej GWIAZD SIATKÓWKI z Turniejem z okazji DNIA ZWYCIĘSTWA. Przyczyna czysto prozaiczna - brak funduszy na rozegranie obu turniejów. 

Do udziału w turnieju zaprosiliśmy drużyny z naszego powiatu, czyli DELTĘ Barlinek i OSiR Dębno. Niestety 2 dni przed turniejem nasi przyjaciele z Dębna zrezygnowali z udziału, gdyż nie mogli ... zebrać składu. Zostaliśmy w ten sposób zmuszeni do wystawienia 2 drużyn z naszego Stowarzyszenia, co jak się później okazało było dobrym posunięciem i dało możliwość pogrania w doborowym towarzystwie naszej utalentowanej młodzieży. Czwartą drużyną był oczywiście zespół GWIAZD SIATKÓWKI. W tym roku naszą GWIAZDĄ był Adam CZISZEWSKI, były reprezentant POLSKI, aktualnie mieszkający w Strzelcach Kraj. Adam przyjechał wraz z innym wysokim, leworęcznym zawodnikiem: Maciejem TWARDOWSKIM. Po raz drugi w naszym turnieju udział wziął Łukasz CHAJEC, były zawodnik, a obecnie trener OLIMPII Sulęcin, który przywiózł ze sobą dwóch utalentowanych, młodych zawodników: Jakuba ULLERA i Patryka ZARĘBSKIEGO. Sensacją był udział .....Zygmunta MACA. Dlaczego sensacją? Dlatego, że jeszcze w piątek był w LONDYNIE i wystarczył jeden telefon, aby popularny ZYGA, zresztą w przeszłości jeden z najlepszych zawodników grających w barwach MYŚLIBORZA i NOWOGRÓDKA Pom., zjawił się na naszym turnieju. Zasłużył na to, aby zagrać  w zespole GWIAZD SIATKÓWKI. Dziękujemy.

Turniej rozpoczęliśmy spotkaniem pomiędzy dwoma drużynami MYŚLIBORA. Jak zwykle kłopoty ze składami. Arek SZTOBAN - kłopoty rodzinne i zjawił się dopiero na 2 set. Rafał Kulczycki i Karol KORNIAK - praca na zachodzie, Darek GARNCARZ - fochy????. Całe szczęście, że pojawili się dawno nie widziani i nie trenujący Dawid MAJ i Krzysztof oraz Tomek PASTERNAKOWIE, a także Aron SENDEREK z Pyrzyc i Mirek SZOT Z Gogolic. Mogliśmy sklecić dwa składy, a w pierwszym zespole rozgrywał Dawid MAJ, który od 2-giego meczu ustąpił miejsca Arkowi i rozgrywał w zespole 2-gim. Brakowało także Tomka SZTOBANA, który w związku z wyborami miał do spełnienia obowiązek meldunkowy i pojawił się dopiero w 2 meczu.
MYŚLIBOR-1 rozpoczął więc w składzie: Dawid MAJ, Łukasz LEŚNIAK, Michał PRZYMUSZAŁA, Filip DILC, Rafał LEŚNIAK i Tomek PASTERNAK.
MYŚLIBOR-2: Krzysztof PASTERNAK, Aron SENDEREK, Sebastian DRACZYŃSKI, Kacper BRUS, Mirosław SZOT i Tomek SZACHNOWSKI.

W drugim zespole z konieczności rozgrywał Aron SENDEREK. Czynił to w I secie. Nie było źle, ale jednak większe doświadczenie zawodników 1-go zespołu po wyrównanym początku wzięło górę. Na zagrywce Dawid MAJ, to zawsze alarm w przeciwnym zespole. I tak było tym razem. Kilka punktów z zagrywki i bezpieczna przewaga została utrzymana do końca. Widać było wyraźnie, że ponad roczna przerwa zrobiła swoje. Dawid nie był sobą jeśli chodzi o rozegranie. W zasadzie grał piłki do skrzydeł, a że skrzydłowi i atakujący robili swoje nie było problemów ze zdobywaniem punktów. Mecz toczył się spokojnie, grana była solidna siatkówka, bez fajerweków. Wyraźna przewaga starszych kolegów. II set to ożywienie wśród zawodników 2-go zespołu. Powrócił Arek SZTOBAN i on wszedł na boisko na pozycję rozgrywającego, a nasz beniaminek czyli Kacper BRUS zmienił koszulkę i przeistoczył się w bardzo przez siebie nielubianego .... libero. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Kacper spisywał się całkiem, całkiem. Śmiało można powiedzieć, że nieźle mu to wychodziło. Koledzy później żartowali, że gdy gra w 2-gim teamie spisuje się zdecydowanie lepiej niż w 1-szym. Jest mniej stremowany, a przez to bardziej pewny w przyjęciu i w asekuracji. Mimo zmian set miał podobny przebieg jak poprzedni. W miarę upływu czasu przewaga pierwszego zespołu systematycznie rosła. Oba sety zakończyły się takim samym wynikiem na korzyść starszych. Sebastian DRACZYŃSKI grał z opatrunkiem na 3 tygodnie wcześniej złamanym małym palcu prawej dłoni. Na pewno nie była to komfortowa dla niego sytuacja, ale grał i to dobrze. po turnieju zarówno on jak i Aron SENDEREK otrzymali propozycję rozpoczęcia treningów w zespole OLIMPII Sulęcin. Wszak obserwatorem był trener tego zespołu Łukasz CHAJEC. Najprawdopodobniej obaj propozycję przyjmą i będą kontynuować naukę i grę w tym zespole.

W drugim meczu spotkały się zespoły DELTY Barlinek i GWIAZD SIATKÓWKI. Umiejętności i doświadczenie przemawiały za GWIAZDAMI, ale zgranie za DELTĄ. I set to wyrównana walka, ale tylko do pewnego momentu. DELTA starała się, ale niewiele mogła. Jarek BEDNAREK dwoił się i troił, ale jednak wykonawców miał słabszych niż po drugiej stronie siatki. Adam CZISZEWSKI, Łukasz CHAJEC czy Maciej TWARDOWSKI byli w zasadzie nie do zatrzymania. Pokazał to drugi set, kiedy ich dominacja była zdecydowanie większa niż a I-szym. 

Kolejne spotkanie to mecz między zespołami GWIAZD a MYŚLIBOREM-2. W naszym zespole nastąpiła zmiana rozgrywających. Dawid zmienił koszulkę i zaczął rozgrywać w tym meczu, a Arek przeszedł do pierwszego zespołu. Gra była niezła, a Dawid imponował jak zwykle zagrywką. Dobrze współpracował z atakującym Krzysztofem PASTERNAKIEM, który zdobywał dużo punktów atakując z niezłym skutkiem. Jednakże wyższość GWIAZD była wyraźna i ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji.

Wydawało się, że pojedynek między zespołami DELTY a MYŚLIBOREM-1 będzie spotkaniem do jednej bramki. Pierwszy set przebiegał wyraźnie pod dyktando naszej drużyny. Szalał Tomek SZTOBAN, który często był wykorzystywany przez brata. Grał dobrze i skutecznie. Cały zespół grał doskonale w tym secie. Wychodziło dosłownie wszystko. Zarówno atakujący Filip DILC jak i środkowy Michał PRZYMUSZAŁA, a także przyjmujący Łukasz LEŚNIAK spisywali się bardzo dobrze. Ich ataki siały spustoszenie w szeregach rywali, którzy nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I jak to w zwyczaju naszej drużyny bywa, gra siadła. Wysokie zwycięstwo w I secie rozkojarzyło i uśpiło zespół MYŚLIBORA. Na dodatek Michał zaczął odczuwać bóle pleców i nie był tak skuteczny w zagrywce jak zwykle. Porażka w tym secie pozwoliła rywalom na złapanie oddechu. Pozwoliła uwierzyć w to, że można pokonać nasz zespół.  Początek tie breaka był w naszym wykonaniu niewyraźny. Rywal prowadził. Nasza gra nie uległa zmianie. pod koniec seta nasz zespól szczęśliwie zdobył kilka punktów. niedyspozycja Michała wyraźnie odbiła się na grze zespołu. Szczęśliwe zwycięstwo naszej drużyny. Nigdy nie należy lekceważyć rywala. Mecz nie kończy się na wygraniu jednego seta.

Na prośbę zawodników drużyny GWIAZD mecz z MYŚLIBOREM-1 został rozegrany awansem. Wydawało się po raz kolejny, że słabe spotkanie MYŚLIBORA-1 z DELTĄ, to efekt słabej formy naszego zespołu. Nic bardziej mylnego. Na parkiet wyszła całkiem inna drużyna, drużyna waleczna, świadoma swoich umiejętności. Wyrównana walka trwała przez cały set i nasz zespół miał nawet piłkę setową. Niestety nie potrafiliśmy jej skończyć. Na przewagi wygrał zespól GWIAZD, całkiem zasłużenie choć gdyby wynik był odwrotny nikt nie powinien protestować. Stało się jednak inaczej. Ponieśliśmy porażkę. Drugi set to wynik zmęczenia po rozegraniu dwóch spotkań jedno po drugim. Początek był w miarę wyrównany, ale wraz z upływem czasu ubywało i sił. Michał cierpiał coraz bardziej, a młody i grający z kontuzją Sebastian DRACZYŃSKI nie zastąpił w pełni Tomka PASTERNAKA, który po pierwszym meczu musiał wyjechać. Końcówka należała do doświadczonych graczy z zespołu GWIAZD. 

W meczu o III m spotkały się zespoły DELTY i MYŚLIBORA-2. Faworytem byli goście z Barlinka, ale nasz osłabiony zespół walczył. Nieźle poczynali sobie dwaj doświadczeni zawodnicy Dawid MAJ i Krzysiek PASTERNAK, a nade wszystko młodziutki Kacper BRUS. Dobry w przyjęciu i w grze w polu. Dobrze spisywał się Mirek SZOT, któremu zdecydowanie bardziej odpowiada pozycja przyjmującego niż środkowego. Szkoda, że mieszka tak daleko od Myśliborza. Byłby dużym wzmocnieniem dla naszego zespołu po solidnych treningach aplikowanych przez Arka SZTOBANA. Wygrany set to także zasługa Arona SENDERKA, który jeszcze uważa, że siła to wszystko i za wszelką cenę chce zawsze zrobić dziurę w parkiecie. Jak okrzepnie i dojrzeje, to OLIMPIA będzie miała z niego pożytek. Drugi set to wyraźna dominacja DELTY, a w tie breaku mogło zdarzyć się wszystko. Wygrała DELTA, grająca w składzie: Jarosław BEDNAREK, Michał DMYTRUSZEWSKI, Andrzej STREMBICKI, Marcin GRZELCZYK, Marcin MICHALSKI, Marek PĘKACZ.

WYNIKI SPOTKAŃ: 
MYŚLIBOR-2  -  MYŚLIBOR-1  0:2  /-19,-19/.  GWIAZDY  -  DELTA  2:0 /21, 18/,  MYŚLIBOR-2  - GWIAZDY  0:2 /-18, -18/,  DELTA  -  MYŚLIBOR-1  1:2 /-16,21, -13/,  MYŚLIBOR-2  -  DELTA  1:2 /22, -17, -13/,  MYŚLIBOR-1  - GWIAZDY  0:2 /-26, -16/.

TABELA
1. GWIAZDY SIATKÓWKI              6 pkt      6:0 sety
2. MYŚLIBOR-1 Myślibórz              5            4:3
3. DELTA          Barlinek                 4            3:5
4. MYŚLIBOR-2 Myślibórz               3.           1:6


Gościem na naszym turnieju był Burmistrz Miasta i Gminy Myślibórz, pan Piotr SOBOLEWSKI, który wręczył puchary uczestnikom turnieju, a także dla najlepszego zawodnika, którym został wybrany Filip DILC.

Turniej nasz mógł się odbyć dzięki hojności naszych darczyńców, do których należą:
- Anna, Bartek i Jan ANIŚKIEWICZOWIE - mieszkańcy ŁAW, gm Myślibórz,
- Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE - przedsiębiorcy z Myśliborzyc, gm. Myślibórz,
- Iwonie PAWLIC - szefowej EKOMYŚLI, 
- Elżbiecie STALMACH - szefowej oddz. GBS w Myśliborzu,
-Tomaszowi STAŃCZYCOWI - firma STANIU.

Podziękowania także innym, czyli tym, którzy nie życzą sobie rozgłosu i nie chcą aby wymieniać ich z imienia i nazwiska. Takich ludzi więcej a siatkówka w Myśliborzu nie zginie. 

opr. i foto Stanisław TRUSIUK


poniedziałek, 4 maja 2015

Uchwalenie konstytucji 3-majowej w Myśliborzu uczciliśmy poprzez rozegranie towarzyskiego turnieju piłki siatkowej z udziałem 2 drużyn MYŚLIBORA oraz miejscowego zespołu OLDBOJE , który tylko z nazwy przypominał odbojów. Prawdziwym oldbojem był tylko Jan GRZEJSZCZYK z..... Chłopowa, który wraz z synem zasilili ten zespół. Pozostali zawodnicy nie przekroczyli 30-go roku życia. Turniej ten był rewanżem za styczniowy turniej o puchar dyrektora OSiR-u Myślibórz, który i tym razem ufundował puchary dla uczestników turnieju. Wówczas  w turnieju wziął udział II zespół naszego Stowarzyszenia i wówczas nastolatkowie nie udźwignęli presji jaka na nich ciążyła. Tym razem było inaczej. 

W wyniku losowania turniej rozpoczęliśmy spotkaniem pomiędzy zespołami MYŚLIBORA-1 a OLDBOJAMI. Początek wyrównany 1:1, 2:2 i na zagrywkę wchodzi Tomek SZTOBAN. Jego trudna flotowa zagrywka, którą zmieniał, robiła spustoszenie w szeregach rywali. 8 zagrywek skutecznych i dopiero 9 wpakował w siatkę. Nasz zespół wzmocnił Michał PRZYMUSZAŁA i.... Krzysztof PASTERNAK, który w tym roku był tylko na .... 3 treningach. Znać było kilkuletni rozbrat z piłką /od czasu do czasu jednak odbijał/, ale come back jak najbardziej udany. Zdobył sporo punktów grając na pozycji atakującego. Szalał za to Michał. Widać u niego dobrą dyspozycję, a że dobrze czuje się w naszym zespole i dobrze współpracuje  z naszym rozgrywaczem Arkiem to potrafił atakiem ze środka i nie tylko zdobyć sporo punktów. Tomek zszedł z zagrywki przy stanie 8:3 i przewaga ta była systematycznie powiększana. Dobrze spisywał się zarówno w przyjęciu jak i w ataku Łukasz LEŚNIAK, który w zasadzie przyjeżdża tylko na mecze naszego zespołu. Trenuje w Szczecinie na uczelni. Grając spokojnie swoją siatkówkę i w odpowiednich momentach przyspieszając doprowadziliśmy do stanu 24;8. Chwila zagapienia, kunktatorstwo i chęć efektownego zakończenia seta pozwoliła przeciwnikom wyjść z 10-tki, ale set zdecydowanie dla MYŚLIBORA-1. Drugi set rozpoczął się spokojnie i od początku prowadziliśmy 1-2 punktami. Walka była wyrównana, ale w odpowiednim momencie włączyliśmy ...drugi bieg i od stanu 18:15 grał tylko jeden zespół. Wiadomo który. Dynamiczne ataki, skuteczne bloki i dobra zagrywka przyczyniły się do wysokiego zwycięstwa w II secie. Wygrana w meczu pewna /regulamin ustalony przed turniejem mówił, że gramy 3 sety bez względu na wynik/, więc nasz zespół zaczął tego seta trochę śpiąco. Przegrywaliśmy od początku, ale po kilku punktach i skutecznych blokach wyrównaliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Końcówka seta należała do naszego zespołu. Zagrywką namieszał Michał, który trzepnął 2 asy /w podobnym stylu jak na Olimpiadzie w Stargardzie/, poprawili inni skutecznym blokiem i atakiem i po meczu. Wysokie i zasłużone zwycięstwo naszego młodego zespołu. Należy nadmienić, że Kamil KOCIACH, drugi nasz środkowy grał z kontuzją nosa i ... prawej dłoni. Spisywał się nieźle zarówno w grze obronnej jak i w ataku. Zdobył sporo punktów plasując piłki. Tym razem graliśmy bez Libero, gdyż Karol pracuje ... na obczyźnie, a Damian ... miał imprezę. Ponadto nasz nominalny atakujący czyli Filip DILC nie stawił się na turniej. Tomek Pasternak tego dnia miał służbę i nie znalazł zastępstwa. Krótko mówiąc - tradycyjne kłopoty z optymalnym składem.

W drugim spotkaniu nasz drugi zespół, też jak zwykle osłabiony /Sebastian DRACZYŃSKI - kontuzja, złamany palec prawej ręki, a Tomek SZACHNOWSKI z nieznanych przyczyn nie stawił się na turniej/. Jednakże to osłabienie nie wpłynęło znacząco na obniżenie poziomu gry naszej młodzieży, gdyż w sukurs im przybył 18-latek z Gogolic Mirek SZOT oraz 16-latek z Pyrzyc Aron SENDEREK.I. Szczególnie ten drugi pokazał się z jak najlepszej strony imponując dynamiką i skutecznością. Niestety nasz rozgrywacz Darek GARNCARZ należał tym razem do najsłabszych uczestników spotkania. Widać, że był...bardzo zmęczony i niechętny do biegania, ale bardzo chętny do...pyskowania. Za zgodą obu zespołów i sędziego w drugim zespole zagrał Krzysiek PASTERNAK, ale był mało wykorzystywany przez rozgrywacza. Niespodziewanie nasza młodzież spisywała się znakomicie. Szczęśliwie i co najważniejsze skuteczne atakował Kacper BRUS i objęliśmy zdecydowane prowadzenie, które systematycznie było powiększane. Dobra gra /graliśmy bez nominalnych środkowych/ Mirka SZOTA i Rafała LEŚNIAKA w bloku doprowadziły do zdecydowanego zwycięstwa. Prowadziliśmy nawet 24:15, ale niefrasobliwość w końcówce pozwoliła OLDBOJOM zachować twarz i doprowadzić do honorowej porażki.

Drugi set to początkowe prowadzenie zespołu oldbojów, ale dynamiczne i skuteczne ataki Krzyśka i Arona pozwoliły objąć prowadzenia młodym adeptom siatkówki. Zdarzały się błędy w asekuracji i przyjęciu, ale generalnie było dobrze i skutecznie. Wyszliśmy w końcówce na prowadzenie 23:19, ale jak to zwykle bywa - złapał nas przestój i remis. Dwie ostatnie piłki należały do naszego zespołu i zasłużone zwycięstwo MYŚLIBORA-2. Nadmienić należy, że było to pierwsze zwycięstwo młodzieży z zespołu MYŚLIBOR-2 w turnieju piłki siatkowej organizowanym przez OSiR bądź też przez nasze Stowarzyszenie. Także po raz pierwszy w historii myśliborskich turniejów  dwa pierwsze miejsca zajęły dwa zespoły MYŚLIBORA. Nadmienić należy, że zespół OLDBOJE grał w 5-cio osobowym składzie, co jednak nie umniejsza sukcesu naszego drugiego zespołu grającego ambitnie i z sercem. 

Tak więc do rozegrania pozostał mecz derbowy. Po obu stronach siatki stanęły dwa zespoły MYŚLIBORA. Krzysztof PASTERNAK pozostał w drugim zespole MYŚLIBORA, co zaowocowało bardziej wyrównaną grą i ciekawszym widowiskiem. MYŚLIBOR-1 grał w 5-cio osobowym składzie. Od początku wyraźne prowadzenie pierwszego zespołu, chociaż młodzież spisywała się nadspodziewanie dobrze. Wreszcie jako tako zaczął grać Darek co zaowocowało stosunkowo wyrównaną grą. W pierwszym zespole szalał Michał, a wtórowali mu pozostali zawodnicy. W końcówce dało o sobie znać większe doświadczenie i ogranie starszej młodzieży. Kiwki Kamila, dynamiczne ataki przyjmujących czyli Łukasza i Tomasza oraz dobre rozegranie Arka pozwoliły w końcówce odskoczyć na kilka punktów i zwycięsko zakończyć seta.

Drugi set to wyraźna dominacja pierwszego zespołu. W pewnym momencie nawet Michał przeobraził się w rozgrywacza i doskonale obsłużył Arka, który dynamicznym atakiem ciekawą walkę i pokonanie doświadczonego zespołu OLDBOJE.
WYNIKI:  MYŚLIBOR-1  -  OLDBOJE  3:0 /25:11, 25:17, 25:19/,  MYŚLIBOR-2  OLDBOJE  2:0 /25:19,25:23/, MYŚLIBOR-2  2:0 /25:20,25:15/.
 TABELA

1. MYŚLIBOR-1      Myślibórz            4 pkt       5:0 sety
2. MYŚLIBOR-2      Myślibórz            3 pkt       2:2 sety
3. OLDBOJE            Myślibórz            2 pkt       0:5 sety

Składy osobowe MYŚLIBORA
1-Arek SZTOBAN /kpt/, Tomasz SZTOBAN, Michał PRZYMUSZAŁA, Kamil KOCIACH, Łukasz LEŚNIAK.
2 - Rafał LEŚNIAK /kpt/, Darek GARNCARZ, Krzysztof PASTERNAK, Mirek SZOT, Aron SENDEREK, Kacper BRUS.

Nadmienić należy, że z uwagi na braki kadrowe Krzysztof Pasternak rozpoczął turniej na pozycji atakującego w pierwszym zespole, a następnie pozostałe mecze rozegrał w zespole MYŚLIBOR-2 /zresztą na własną prośbę/ Rozegrał więc łącznie 7 setów bez przerwy i dobrze wytrzymał kondycyjnie. Przetarcie przydało się przed występem na dystansie 10 km.


                                                                            oprac. i foto Stanisław TRUSIUK