Sukces Pływaków
Ostrowiec Świętokrzyski i Oświęcim - to
dwie miejscowości, w kierunku południa Polski, były areną zmagań młodych
pływaków z naszego kraju podczas dwóch pierwszych weekendów marca br. Wśród
nich znalazły się 2 symboliczne reprezentacje z Myśliborskiego Klubu
Pływackiego pod wodzą trenerki, pani Ewy BACH.
W dniach od 6 do 8.03 w Ostrowcu Święt.
rywalizowali juniorzy i juniorki młodsze do lat 15. Na starcie stanęło 527
zawodniczek i zawodników ze 130 klubów naszego kraju, a wśród nich
2-osobowa reprezentacja Myśliborza w osobach Marcela GÓRKI i Wojtka SŁOMIANA.
Obaj zdecydowanie pobili swoje rekordy życiowe, ale to nie wystarczyło do aby
zakwalifikować się do finałów A lub B czyli uzyskać czasy dające miejsce w
najlepszej 20-stce mistrzostw. Wojtek SŁOMIAN był najbliższy osiągnięcia tego
celu, ale na dystansach 50 i 100 m dow. zajął odpowiednio 28 i 29 miejsce. Dużo
pracy czeka zarówno Wojtka jak i Marcela aby dorównać najlepszym pływakom w
kraju. Zapału i talentu im nie brakuje - przyszłość przed nimi - prognozuje Ewa
BACH.
Po powrocie z Ostrowca Święt. p. Ewa BACH
Przepakowała torby podróżne i już w czwartek korzystając z uprzejmości
szczecińskich pływaków, ich autokarem wraz z Anią STEPANCHENKO i Konradem GAJDZIŃSKIM
udała się w daleką podróż do Oświęcimia celem uczestniczenia w Mistrzostwach
Polski Juniorów do lat 16. Jechali z ogromnymi nadziejami na zdobycie
conajmniej jednego złotego medalu. Faworytem był Konrad GAJDZIŃSKI, jeden z
najlepszych grzbiecistów w kraju w swojej kategorii wiekowej. Jaki był efekt
końcowy wyprawy naszych pływaków, przeczytajcie państwo poniżej.
W piątek, nomen omen 13. marca nasi
pływacy rozpoczęli porannymi eliminacjami. Konrad spokojnie przepłynął swój
wyścig czyli 200 m grb. i z 5-tym czasem eliminacji awansował do popołudniowego
finału. Po eliminacjach odpoczynek, relaks i obiad, a o godz.18,00 start po
pierwszy medal. Rozpoczęło się doskonale. Udany start i po pierwszej 50-tce
Konrad płynie na 3-ciej pozycji. Kolejna 50-tka i ciągle 3-cie m. Podpływa do
ściany przy nawrocie, dotyka jej aby się odepchnąć i .... koniec marzeń o
medalu. Potworny ból przeszywa ciało pływaka. Chwila zwątpienia - opowiada
Konrad - co się stało, przecież wszystko układało się tak pięknie i nagle
wszystkie marzenia prysły jak bańka mydlana. Przez chwilę /ale tylko chwile/
pomyślałem o wycofaniu się z wyścigu. W planie miałem przecież start na swoim
koronnym dystansie, czyli 50 m grzb. Myśl o wycofaniu się natychmiast
odrzuciłem i pokonując ból dopłynąłem do mety na 5-tej pozycji. Zamiast medalu
- kontuzja i 5-te m. Po zakończeniu biegu, masaż i smarowanie maściami. Na
szczęście nie była to grożna kontuzja, ale bolesna utrudniająca dalsze starty.
Naciągnięcie mięśnia łopatkowego. Postanowiliśmy, że jednak wystartuję w
dalszej części zawodów, chyba, że uraz się pogłębi.
Następnego dnia nasz młody pływak czuł się
znacznie lepiej, ale ból całkowicie nie ustąpił. O wycofaniu się z zawodów nie
było mowy. Trenerka i zawodnik postanowili zaryzykować. Może będzie dobrze. I
było dobrze. Eliminacje w sobotni poranek na dystansie 50 m grzb. poszły
dobrze. 3-ci wynik i pewny awans do finału A. Tylko ten powracający ból i
obawa, że może być gorzej. Jednak nie było. Wieczorny finał dał Konradowi
GAJDZIŃSKIEMU III miejsce i nowy rekord życiowy /26,27 sek/. W tej sytuacji
należy to uznać za sukces. Może gdyby nie kontuzja byłoby lepiej, ale to tylko
przypuszczenia mimo wszystko podparte rekordem życiowym. Tego samego dnia
dobrze spisała się Ania STEPANCHENKO, która startując w finale B zajęła VII
miejsce co w konsekwencji zaowocowało XV miejscem w Mistrzostwach Polski. Nieźle.
Nadeszła niedziela, trzeci dzień
Mistrzostw Polski. Przed naszymi pływakami kolejne szanse na poprawienie
zdobyczy medalowych. U Konrada coraz lepiej, ból coraz mniejszy, ale jednak
jest. I ta myśl, że może w każdej chwili powrócić ze zdwojoną siłą, a to może
oznaczać jedno. Koniec Mistrzostw. Nic takiego jednak nie nastąpiło na
szczęście. Niedzielne, poranne eliminacje Konrad rozpoczął pomyślnie. Start na
dystansie 100 m grzb, okraszony nowym rekordem życiowym /58,08sek/ i awans do
finału A z drugim rezultatem. Dobrze to prognozowało przed dalszymi startami, a
kolejny nastąpił już po kilkunastu minutach na dystansie 100 m st.zm. Rekord
życiowy /58,74 sek/ dał naszemu medaliście start w finale A z pierwszego
miejsca czyli z 4-go słupka startowego. Jak się okazało później niezbyt
dobrego.
Ania STEPANCHENKO startowała w
eliminacjach na dystansie 100 m st zm. i niewiele zabrakło do finału B. Była
pierwszą rezerwową co w konsekwencji dało jej XVII m w MP.
Z wielką niecierpliwością czekaliśmy
jednak na popołudniowe starty Konrada na 2 dystansach. O godz. 17,00 pierwszy
start - 100 m st grzb. Konrad popłynął znakomicie i mimo bólu i obaw ukończył
go na medalowej pozycji. Zajął III m i zdobywając brązowy medal ustanowił po
raz kolejny wartościowy rekord życiowy czasem 56,99. Złamał więc barierę 57
sek. Duzy sukces.
Po niespełna 15 minutach odpoczynku Konrad
GAJDZINSKI staje do kolejnego finału, biegu na 100 m st.zm. Przypomnę, że
awansował z najlepszym czasem eliminacji i dostał 4 tor. Taki przysługuje
zawsze dla pływaka, który uzyskuje najlepszy czas eliminacji. Po części jest to
nagroda dla płynącego najszybciej w eliminacjach. Tym razem nagroda okazała się
karą, ale nie uprzedzajmy faktów. Ośmiu młodych pływaków zamiera w bezruchu po
komendzie "na miejsca" i po chwili już śmigają do wody. Konradem
zachwiało, miał spóźniony start. Początkowo sądzono, że to stres, nerwy, ale
nic z tych rzeczy. Słupek startowy przy 4-tym torze był ruchomy i Konrad
stracił równowagę w momencie silnego odepchnięcia się nogami. Mimo fatalnego
startu Konrad płynął doskonale i po 50m jest trzeci, czyli szansa na kolejny
medal całkiem realna. Jednak zmęczenie dało o sobie znać. Dwa starty w odstępie
15 minut wyczerpały naszego Mistrza i mimo, że ustanowił doskonały redord życiowy
/57,89s/ ukończył bieg na IV pozycji, tak przez wszystkich nielubianej. Mimo dwóch
brązowych medali, jednego IV i jednego V miejsca start Konrada należy
pozytywnie ocenić. Może byłoby lepiej gdyby nie kontuzja, ale to tylko
gdybanie.
Niestety innego zdania są zarówno Prezes
jak i zarząd nasze klubu mówią rozgoryczeni uczestnicy Mistrzostw Polski. Nikt
nie raczył pogratulować, nikt nie raczył zapytać o stan zdrowia naszego
medalisty. Konrad GAJDZIŃSKI w ostatnich latach zdobywa medale /złote, srebrne
i brązowe/ zarówno w letnich jak i zimowych Mistrzostwach Polski. Tego
oczywistego faktu w zasadzie nikt nie dostrzega /poza nominowanie do Sportowca
Roku na Gali Mistrzów Sportu/. Czy Ci młodzi sportowcy nie zasługują na
zaproszenie ich do Urzędu Miasta i Gminy i podziękowanie im za trud włożony w
przygotowania do mistrzowskich imprez. Oni reprezentują Nasz MYŚLIBÓRZ na
terenie kraju. Pokonują dziesiątki długości basenów w samotności podczas
codziennych treningów. Ponadto Konrad GAJDZIŃSKI podczas niedawnych tzw.
Powiatowych Zawodów Przełajowych pokonał wszystkich rywali, w tym trenujących
systematycznie bieganie.
Panie BURMISTRZU - warto zaprosić tych
młodych, nastoletnich pływaków na krótkie spotkanie, porozmawiać o treningu,
wyrzeczeniach i trudach sportowych przygotowań. Serdecznie do tego namawiam,
tym bardziej, że jest Pan FANEM SPORTU.
Na podstawie relacji uczestników Mistrzostw Polski
opracował
Stanisław TRUSIUK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz