TRIUMF BYŁ BLISKO
Po raz czwarty zostaliśmy zaproszeni do
udziału w tradycyjnym turnieju piłki siatkowej w m-ści Miincheberg /Niemcy/.
Bilans naszych dotychczasowych udziałów nie jest zły, gdyż zajmowaliśmy
miejsca; II, III i w ubr. VII. Teraz jechaliśmy z myślą o powalczeniu o
pierwszy, historyczny triumf i byliśmy o mały kroczek od spełnienia swoich założeń.
Powróćmy jednak do początku. Planowaliśmy wzmocnienia naszej drużyny
zawodnikami z zewnątrz, ale sprawdzonymi, którzy grając z nami walczą wspaniale
dając z siebie wszystko, a tym samym ciągną naszą drużynę pokazując na czym
polega sport na wyższym poziomie. Nasza młodzież jest pojętna i szybko się
uczy. Niestety, ze względu na kolizję terminów musieliśmy zrezygnować ze współpracy
z 3-ką wspaniałych, czyli z: Adama KIERSKIEGO, Michała PRZYMUSZAŁY i Marcina
PITKA. Ponadto w ostatniej chwili sprawy inne zatrzymały w domach Marka PĘKACZA
i Damiana MIĄSKO. Mimo tego jechaliśmy w składzie prawie optymalnym /zdarza się
to niezwykle rzadko/. Łącznie grających było 9 zawodników. I wszyscy zaliczyli
udany turniej, nikt nie zawiódł.
Turniej rozpoczęliśmy udanie spotkaniem z VOLLEY-BOMBAS w
składzie: Arek SZTOBAN, Natalia KRAUZE, Rafał KULCZYCKI, Filip DILC, Rafał
LEŚNIAK, Łukasz LEŚNIAK oraz Karol KORNIAK /libero/. Od drugiego seta weszli na
parkiet Kamil KOCIACH i Tomek SZTOBAN. Zespól niemiecki nie był zbytnio
wymagającym przeciwnikiem i nasz zespół nie miał problemów z odniesieniem
zwycięstwa. Nasz zespół popisywał się dobrymi akcjami zarówno w obronie jak i w
ataku. Bomby w wykonaniu Filipa DILCA i Rafała KULCZYCKIEGO siały spustoszenie
wśród rywali, a blok w naszym wykonaniu w zasadzie był nie do przejścia.
Kilka słów o regulaminie. Trochę nietypowy, ale organizator ma
prawo do takich ustaleń aby turniej przebiegał bez żadnych zakłóceń:
- czas trwania meczu 20 min, przy czym I
set do 20 pkt /bez względu na różnicę punktów, a II set kończy się
w momencie sygnału syreny
obwieszczającej upływ czasu i to bez względu na to, czy akcja jest w toku, czy
też jest zakończona. Jeśli w toku -
to jest przerywana.
- w trakcie trwania seta nie są dozwolone
żadne zmiany zawodników, chyba, że przypadek losowy /kontuzja itp./
- libero może grać na normalnych zasadach,
- przerwa między meczami 10 min.
- w składzie musi być kobieta, która nawet
na moment nie może opuścić parkietu. Jej zejście lub kontuzja
dyskwalifikuje drużynę.
- w trakcie meczu nie można brać czasów
dla drużyny.
- za zwycięstwo w sieci zespół otrzymywał
2 pkt, a za remis drużynom przyznawano po 1 punkcie. Tak więc mecz mógł się
skończyć wynikami: 4:0; 3:1; 2:2; 1:3 lub 0:4. Taka ciekawostka.
Drugim naszym przeciwnikiem był zespół VOLLEYBERENDBANDE, który
również nie stanowił żadnego zagrożenia da naszej dobrze grającej drużyny.
Rozpoczęliśmy w składzie jak poprzedni mecz i tak samo kończyliśmy. Dobrze
prezentowali się bracia LEŚNIAKOWIE: Rafał jako przyjmujący i Łukasz jako
środkowy /z konieczności/. Ich dobra gra to efekt niezłego rozegrania w
wykonaniu Arka SZTOBANA. Kolejne wysokie zwycięstwo. Widać, że zespół się
konsoliduje, że wysokie zwycięstwa to przede wszystkim efekt naszej dobrej
gry, a nie słabości rywali. Czasami
pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele, ale cóż przy wysokim prowadzeniu
rozkojarzenie zespołu może się zdarzyć. Zwycięstwo jednak nie było zagrożone.
Trzecie spotkanie z drużyną SG MiiNCHEBERG zaczęło się dość
nietypowo dla naszego zespołu, bo od prowadzenia rywali 2:0. Ale to było
pierwsze i jedyne ich prowadzenie. Kamil KOCIAC i Tomek Sztoban robili swoje, a
że wiele potrafią więc nie było problemów z odniesie zwycięstwa. Kolejny dobry
mecz naszej drużyny przed spotkaniem o pierwsze miejsce w grupie z zespołem
BALHOLER. I do tego spotkania przystąpiliśmy bardzo skoncentrowani, może nawet
za bardzo. Pierwsze punkty zdobywali rywale, a nasz zespół cały czas podganiał,
jednak nie na tyle aby wyjść na prowadzenie. Rywali trzeba docenić. Dostaliśmy
do grupy bardzo silny zespół, który wydawało się, e jest nie do przejścia. W
swoich szeregach posiadał kobietę grającą na stosunkowo wysokim poziomie, która
bardzo dynamicznie atakowała na "męskiej siatce". Jednak nasz zespół
w drugim secie znalazł receptę na odniesienie sukcesu. Wysocy rywale dostali za
przeciwnika naszego wysokiego czyli Kamila KOCIACHA i już tak nie pohulali.
Nasi niżsi także pograli dobrze blokiem podczas ataku wysokich rywali i okazało
się, że można pokonać rywala, który wydawało się, że był nie do pokonania.
Zaskoczenie wśród rywali było ogromne jednak to oni zostali zwycięzcami grupy i
do dalszych gier awansowali z 1-go miejsca.
Ciekawsze wyniki naszej grupy 1.2. : MYŚLIBOR -VOLLEY-BOMBAS
4;0 /20:13, 16:8/: MYŚLIBOR - VOLLEY-BEREN-BANDE 4:0 /20:11,16:7/;
MYŚLIBOR - SG Miincheberg 4:0 /20:8, 20:11/, BALHOLER - SG Miincheberg 4:0
/20:5,20:10/, MYŚLIBOR - BALHOLER 2:2 /16:20; 8:5/;
I tylko te 2 zespoły zakończyły rundę
eliminacyjną wygraniem swoich spotkań przed upływem regulaminowego czasu.
Wspomnieć należy jeszcze o zespole z gm. KOZIELICE, który występował pod nazwą
TETYŃ. Przez eliminacje szli jak burza, wygrywali wszystko co było do wygrania,
remisując tylko jednego seta. Siła i umiejętności ich rywali były jednak
niezbyt wysokie.
TABELA naszej grupy 1.2.:
1 m . BALHOLER
14:2 pkt 140: 66 punkty w
setach
2 m
MYŚLIBOR
14:2 136: 83
3 m
VOLLEY-BOMBAS 6:10
96:129
4 m
VOLLEYBERENBANDE 4:12 94:125
5 m SG
MiiNCHEBERG 2:14
85:148
W drugiej rundzie, czyli w umownych półfinałach dostaliśmy za
przeciwników: zwycięzcę grupy 1.1. czyli zespół TETYNIA, oraz 3-ci zespół z
grupy 1.3. czyli Old SCHMETTERHAND. Za pierwszego przeciwnika dostaliśmy
...zespół TETYNIA. Z naszej strony była to demonstracja siły, umiejętności i
woli walki. Arek SZTOBAN częściej wykorzystywał naszą Natalkę, u której
jednakże było widać zaległości treningowe. Nasza kobietka w cały turnieju
absolutnie nie zawiodła. Odbiła wiele piłek w polu, a także wiele wybloków było
w jej wykonaniu. To cieszyło naszych panów, mimo, że w szeregach przeciwników
grające kobiety zdecydowanie górowały nad naszą "NATKĄ". Pozostali
nasi zawodnicy, pałający żądzą rewanżu za porażkę sprzed roku w naszym turnieju
wręcz demolowali swoich rywali. Lider TETYNIA, czyli Kamil BURNIAK mimo czynionych
wysiłków nie był w stanie nic zdziałać. MYŚLIBOR był nie do ugryzienia.
W drugim półfinałowym meczu za rywala mieliśmy ekipę Old
SCHMETTERHAND. Zaczęliśmy wręcz sensacyjnie /w kontekście dotychczasowych
występów/, gdyż od prowadzenia rywali 5:0. Nasza ekipa uwierzyła, że rywale
będą pod wrażeniem ich dotychczasowych zwycięstw i zaczęła dość niemrawo. Na
usprawiedliwienie można dodać, że w nogach mieliśmy już 5 spotkań, a ten mecz
toczyliśmy tuż po spotkaniu z TETYNIEM. Jednak reprymenda zza linii i wszystko
powróciło do normy, czyli: przyjęcie, blok, asekuracja i atak. Demolka
przeciwnika trwała do końca seta. Drugi set już nie był taki dobry, ale
pewność, że mamy awans do ścisłego finału /trzy drużyny, każda z każdą o miejsca
1 -3/, trochę nasz zespół uśpiła. Niemniej jednak zwycięstwo było pewne i nie
zagrożone. Przy prowadzeniu 11:5 niepotrzebnie w samej końcówce straciliśmy 3
pkt nie zdobywając żadnego. Było, minęło. Finał nasz.
Wyniki półfinałów naszej grupy 1.2.1.:
MYŚLIBOR - TETYŃ 4:0 /20:12, 16:5/; MYŚLIBOR - Old SCHMETTERHAND 4:0 /20:12.
11:8/; TETYŃ - Old SCHMETTERHAND 4:0 20:13, 12:10/;
W innych półfinałach zespół BALHOLER nie dał szans swoim rywalom,
z tym, że najpierw zremisowali 2:2 /20:10,9:14/ z zespołem CHRONISCH ,a
następnie pokonując NETZCHAOTEN Miincheberg 4:0 /20:10, 12;9/ i tym samym
awansował do ścisłego finału, do którego dostał się także team SUNSHINE, który
pokonał kolejno BIESE GESTORT 4:0 /20:11, 14:8/ oraz VOLLEY-BOMBAS 4:0 /20:9,
19:8/.
Siłę BALHOLERA znaliśmy z remisowego spotkania w grupie, natomiast
nieznany nam rywał, mający w swoim składzie kobietę grającą na stosunkowo
wysokim poziomie i atakującą na "męskiej" siatce wydawał się trudnym
rywalem. Wydawał się to dobre okreslenie. Nasz team podbudowany wysokimi
zwycęstwami w poprzednich meczach dał pokaz gry na wysokim poziomie i co
najważniejsze bardzo skutecznej. Dynamika w ataku poprzedzona jak zwykle dobrym
przyjęciem, dobre rozegranie - to wszystko złożyło się na ...demolkę rywala w I
secie. wygrana do ...9 mówi wszystko. Drugi set to... walka o to aby wygrać i
udało się. Przed nami był mecz odpoczynku /niezbyt dobre rozwiązanie/ i w
spokoju mogliśmy obejrzeć mecz BALHOLERA z dopiero co pokonanym rywalem Wydawało
się, że będzie to spacer dla naszego eliminacyjnego rywala, tym bardziej, w
pierwszym secie ich przewaga była wyraźna. Drugi set to także początkowe
prowadzenie BALHOLERA, ale im bliżej końca czasu meczu tym było gorzej.
Niespodzianka była gotowa. Porażka faworyta w tym secie i remis 2:2 w całym
meczu dała nam szansę na zwycięstwo w całym turnieju. Wystarczyło wygrać w
meczu z Balholer jednego seta. Jednak od wystarczyło do wygrania była daleka
droga.
Początek ostatniego spotkania jak zwykle od półfinałów zaczęliśmy
od przegrywania 0:2, jednak szybko wyrównujemy, ale po chwili Niemcy uzyskują
ponownie przewagę. I tak trwało do do stanu 11:15, kiedy to rywal uzyskuje
4-punktową przewagę. Mobilizacja w naszym zespole. Skuteczne bloki, i zagrywki
powodują, że doprowadzamy do remisu 15:15. Za chwilę jest już po 16 i następuje
przełomowy moment seta. Po naszej zagrywce następuje atak z lewj strony i piłka
ląduje na aucie po stronie, po której stoi sędzia. Początkowo pokazuje on
prawidłowo i punkt dla nas. Po chwili jednak wskutek interwencji sędziego
liniowego /który stał po przeciwnej stronie boiska, na jego poziomie i w
odległości nir mniejszej niż 17-18m od miejsca zetknięcia się piłki z podłożem/
zmienił swoja decyzję i zamiast prowadzenia mieliśmy jeden punkt do tyłu.
Niemcy wykorzystali nasze zdenerwowanie i szybko uzyskali 2 dalsze punkty po
naszych błędach i wyszli na prowadzenie 19:16. Zdobywamy jeszcze 1 punkt, ale
Niemcy kończą za pierwszym razem. Drugi set zaczynamy od prowadzenia 2:0. Po
chwili remis odskakujemy znów na 4:2, a za chwilę 5:3 i gdyby w tej
chwili mecz sie zakończył bylibyśmy zwycięzcami całego maratonu turniejowego.
Niestety, sędziowie stanęli na wysokości. Dwukrotnie nie zauważyli dotknięcia
siatki przez zawodników niemieckich, ale za to byli bardzo spostrzegawczy i
dostrzegli muśnięcie po palcach Arka w bloku i z prowadzenia zrobiła się
przewaga Niemców 8:5. Do końca było około 2 minut. Odrobiliśmy 2 punkty i przy
stanie 8:7 zagrywał Arek. Zaserwował i w tym momencie syrena dała znać, że mecz
dobiegł końca. Gdyby sędziowie pozwolili dograć akcję, to kto wie. Mógł być skuteczny
nasz blok, wyblok, obrona w polu i udana kontra. A przy remisie w ostatniej
partii /czyli 8:8/ powinniśmy być zwycięzcami, gdyż mielibyśmy korzystniejszą
różnice punktów +11, przy +7 rywali/ . Niestety stało się inaczej, ale i tak
występ należy zaliczyć do udanych. Chłopcy powinni wreszcie uwierzyć w to, ze
stanowią dobry zespól, zespół, który potrafi grać. Wiele innych drużyn musi się
z nami liczyć i grać na wysokim poziomie, aby wywalczyć zwycięstwo. To pokazał
turniej w Myśliborzu z okazji Wyzwolenia i teraz w Niemczech. Szkoda szansy,
która uciekła, ale za rok zapewne powróci.
TETYŃ w meczach o miejsca IV - VI jeden
mecz wygrał, a jeden przegrał i ostatecznie zajął V miejsce. I i II miejsce w
turnieju zajęły zespoły z naszej grupy eliminacyjnej, a to o czymś
świadczy.
Wyniki spotkań finałowych:
MYŚLIBOR - SUNSHINE 4:0 / 20:9,
9:6/, BALHOLER - SUNSHINE 2:2 /20:14, 9:11/; MYŚLIBOR - BALHOLER 0:4 /17:20,
7:8/.
Wyniki spotkań o miejsca IV - VI:
TETYŃ - BIESE 4:0, CHRONISCH - BIESE 4:0;
TETYŃ - CHRONISCH 0:4.
Ostateczna tabela turnieju
1m. BALHOLER
2m. MYŚLIBOR Myślibórz
3m. SUNSHINE Lolipops
4m. CHRONISCH iiberkopft
5m. TETYŃ
Kozielice
6m. BIESE
Gesterk
Turniej zakończył się miłym akcentem dla
naszej drużyny, gdyż nasz rozgrywający Arek SZTOBAN został uznany NAJLEPSZYM
MĘŻCZYZNĄ /zawodnikiem/ tego turnieju. Przed ogłoszeniem oficjalnych wyników
dla kierownictwa NETZCHAOTEN Miincheberg wręczyliśmy pamiątkowy dyplom oraz
puchar za popularyzacje piłki siatkowej oraz współprace z naszym
Stowarzyszeniem.
Ponadto zaprosiliśmy zespól NETZCHAOTEN i
szefa tego Stowarzyszenia na turniej WIOSNA-2016, który planujemy przeprowadzić
w dniu 17.04.2016 /niedziela/. W najbliższą sobotę udamy się na turniej do
Kostrzyna n/O - tzw. TURNIEJ RODZINNY.
opr. Stanisław TRUSIUK
foto. Karol KORNIAK
Stanisław TRUSIUK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz