sobota, 18 listopada 2017

TYTUŁ MISTRZA POZOSTAJE W MYŚLIBORZU.

W dniu dzisiejszym [18.XI.2017r.] w nadmorskim DZIWNOWIE Zachodniopomorskie Zrzeszenie LZS wspólnie z Urzędem Marszałkowskim, oraz miejscowym Urzędem Miejskim i LUKS "BALTYK" zorganizowały spotkanie siatkarskie 6 najlepszych zespołów Zrzeszenia LZS celem rozegrania batalii o tytuł MISTRZA naszego województwa pionu LZS.
Jak zapewne pamiętają nasi sympatycy nasza ekipa w ubr wywalczyła tytuł najlepszej drużyny naszego województwa pokonując w eliminacjach i 3-drużynowym finale wszystkich medalistów z 2015r.
W roku bieżącym udział tylko 6 drużyn spowodował, że dokonano podziału na 2 grupy po 3 drużyny. Nam los przydzielił medalistę z ubr zespół NOWOGARDU oraz nieco słabszą ekipę z BIAŁOGARDU.
Turniej rozpoczeliśmy spotkaniem w zasadzie o 1-sze miejsce w grupie. Początek w naszym wykonaniu nie był zachwycający. Widać było zaległości treningowe u prawie wszystkich zawodników a i zgranie drużyny nie było najlepsze. Ale pozostawmy te dywagacje i zajmijmy się Mistrzostwami, które były jednocześnie Memoriałem zasłużonego działacza z Nowogardu - Franciszka PALENICY. Nowogard w I secie postawił nam trudne warunki. Dobre przyjęcie, mocna zagrywka i skuteczność w ataku - to były walory, które niwelowały nasze atuty. W naszym zespole szwankowało przyjęcie a co za tym idzie brak rozegrania. Były tylko wystawy na skrzydła i od czasu do czasu na środek. W zasadzie graliśmy bez atakującego, gdyż Adam CZISZEWSKI po wczorajszym treningu narzekał na mocny ból pleców. Jednak ambicja i ogromna wola walki nie pozwoliła mu narzekać tylko wzmagała chęć udowodnienia, że jest pełnowartościowym członkiem drużyny. W pełni mu się to udało i zdobył kilka bezcennych punktów. W trakcie seta, żadnej z druzyn nie udało się zdobyć większej przewagi niż 2 pkt. Raz jedna druzyna raz druga zdobywały przewagę, ale nie potrafiła odskoczyć na większą punktową odległość. Końcówka seta była dość emocjonująca. Prowadzimy 21:19. Po naszych błędach przeciwnik wyrównuje. Znów zyskujemy przewagę 1 pkt, ale Nowogardzianie wychodzą na prowadzenie 23:22. Jednak to był ich łabędzi śpiew. Ostatnie słowo należało do naszej ekipy. Prym wiódł Dawid GRABAREK - przyjmujący niewielkiego wzrostu ale niesamowicie skoczny i dynamiczny, nie bojący się mocno atakować. Poziomem dorównywał mu Marcin PITEK, który jednak miał i słabsze momenty. Rafał KULCZYCKI dobrze blokował i atakował, a Wojtek SZCZEPANIAK niezbyt dobrze przyjmował, ale w sumie nie zawiódł i walnie przyczynił się do zwycięstwa w tym secie.
II set to po początkowym, wyrównanym boju, nasza druzyna odskoczyła na kilka punktów i z rywali.... uszło powietrze. Nie potrafili nawiązać wyrównanej walki, a nasi grali jak w transie. Dobrze funkcjonował blok i wzrosła skuteczność w ataku. To wszystko spowodowało, że nie mieliśmy zdecydowaną przewagę do samego końca. Gładkie zwycięstwo stało się faktem i po obejrzeniu spotkania NOWOGARD - BIALOGARD byliśmy pewni walki o tytuł MISTRZA.
Mecz z BIAŁOGARDEM to gra ..... do jednej bramki. Wystarczy powiedzieć, że Dawid GRABAREK wszedłszy w pole zagrywki przy stanie 1:0 dla naszego zespołu opuścił je przy stanie 8:1. Było w zasadzie po secie. Podobnie było w II secie. Zdecydowana przewaga naszej druzyny nad sympatycznymi Bialogardzianami spowodowała,ze był to spacerek.
Finał był więc nasz a w nim czekał na nas przeciwnik nie byle jaki, który w przeszłości stwarzał nam wiele problemów czyli zespół PRZECŁAWIA. Ostatnie dwa pojedynki stoczyliśmy z nimi w ubr i oba po naszej dobrej grze zakończyły się naszym zwycięstwem. Rywal pałał więc chęcią rewanżu. A w spotkaniach grupowych oba pojedynki wygrali zdecydowanie pokonując i "ŻAKA" Pyrzyce i LZS Bonin z gminy Tychowo.
WYNIKI SPOTKAŃ GRUPOWYCH:
MYŚLIBOR Myślibórz - LZS Nowogard 2:0 [25:23; 25:11\,
LZS Białogard - LZS Nowogard 0:2 [10:25; 16:25];
MYŚLIBOR Myślibórz - LZS Białogard 2:0 [ 25:12, 25:16];
GRUPA II:
LKS Przecław - :ŻAK Pyrzyce 2:0 [25:19; 25:19];
ŻAK Pyrzyce - LZS BONIN 2:0 [25:17, 25:11];
LKS Przecław - ŻAK Pyrzyce 2:0 [25:21, 25:13].
MECZ O III MIEJSCE
ŻAK Pyrzyce - LZS Nowogard 2:0 [25:18, 25:24];
Młodzi Pyrzyczanie dość łatwo pokonali znacznie starszych rywali, chociaż w II secie napotkali na duży opór swoich rywali. Jednak ich wyższość nie podlegała dyskusji. Dariusz JAGIEŁŁO od wielu lat robi tam dobra robotę.
I nadszedł czas na WIELKI FINAŁ. Naprzeciw siebie stanęli dwaj godni rywale: LKS PRZECŁAW i MYŚLIBOR Myślibórz.
Nasi rywale od wielu lat grają prawie w niezmienionym składzie, a u nas ? Wiadomo. Jednak nie ma co wybrzydzać. Gra w finale to wielka przyjemność i .... jednak stress. Szóstka MYŚLIBORA nie mając nic do stracenia przystąpiła do spotkania skoncentrowana. Uzyskaliśmy przewagę jednego, później dwóch a nawet trzech punktów. Jednak niefrasobliwość w naszej grze pozwoliła rywalom niwelować te przewagę. Klasą dla siebie w tym secie jak i w całym spotkaniu był nasz przyjmujący [nominalny rozgrywający], Dawid GRABAREK, który wręcz szalał na boisku. Nie miał jednak zbyt dużego wsparcia wśród kolegów i dlatego ten set, mimo prowadzenia w końcówce, niestety przegraliśmy. Radość w ekipie rywali wielka i pewność, że II set to będzie tylko formalność. Niewielkie przygaduszki przy zmianie stron wyzwoliły w naszych zawodnikach tylko sportową złość. Zaskoczył blok i zaczęło funkcjonować względne przyjęcie. Nasz rozgrywacz Arek SZTOBAN zaczął grać tylko i wyłącznie skrzydłami. Zdarzały się jednak pomyłki, które w ostatecznym rozrachunku nie miały zbyt wielkiego znaczenia W dalszym ciągu szalał Dawid GRABAREK. Dobre granie przypomniał sobie Marcin PITEK , który odzyskał swoją skuteczność i dzielnie wspomagał Dawida w zdobywaniu punktów. Pomagał też ale w niewielkim stopniu [cierpiał z powodu bólu pleców] Adam CZISZEWSKI. Rafał KULCZYCKI i Wojtek SZCZEPANIAK skutecznie blokowali zapędy rywali. Po początkowej, wyrównanej walce, nasz druzyna to zyskiwała przewagę 2-3 punktów, to ją traciła, ale od stanu 16:16 zaczęliśmy zyskiwać coraz większą przewagę. Przekroczyliśmy magiczną [dla nas w tym meczu] barierę 3 punktów przewagi. Daliśmy pograć przeciwnikowi a ten .... zaczął robić coraz więcej błędów. To atak w siatkę, to atak w blok lub aut, i tak zrobiło się 20:16 dla naszego zespołu. Rywal zdołał jeszcze zdobyć 3 pkt, ale seta wygraliśmy zdecydowanie.
Tie break - set, który jak dobrze zaczniesz to i dobrze możesz skończyć. Ta reguła jednak nie zawsze się sprawdza. I tak było w ym przypadku. Przecławianie grają dobrze. Nerwowość po przegranym secie pozostawili poza boiskiem. Nasi też grają dobrze. Jak zwykle szaleje Dawid, Dorównuje mu
Marcin PITEK a i pozostali graja dobre spotkanie. Nieźle funkcjonuje zagrywka i blok. Jednak strony boisk zmieniamy przy prowadzeniu rywali 8:7. Byliśmy jednak dobrej myśli zawodnicy sami się mobilizowali i robili to dość skutecznie. Wychodzimy na prowadzenie po ataku Dawida. 9:8 . Po chwili jednak je tracimy i tak na zmianę. 13:12 dla rywali. Wydaje się, że to już koniec, że rywal nas złamie. Po zagrywce, dobry odbiór i ostry atak Marcina, Remis. Po chwili mamy zagrywkę.. Bronimy atak rywali i kontrę skutecznie kończy Dawid. Jeden punkcik do szczęścia. Zagrywka nasza, odbiór rywali niezbyt dokładny i dynamiczny atak ale w aut. Radość w naszej ekipie.
Po raz pierwszy w historii obroniliśmy tytuł MISTRZA woj ZACHODNIOPOMORSKIEGO LZS w piłce siatkowej. Dobra jesienna passa trwa w najlepsze. I oby trwała do końca roku, a nawet jeszcze dłużej.
I jeszcze jedna, istotna sprawa. Mecze: o III m i o I m wygrały drużyny z miejscowości leżących na południu naszego województwa.
WYNIK FINAŁU:
MYŚLIBOR Myślibórz - LKS PRZECŁAW 2:1 [-23, 19, 13].
OSTATECZNA KOLEJNOŚĆ MISTRZOSTW
1.m. MSMPS-LZS "MYŚLIBOR" Myślibórz
2.m. LKS PRZECŁAW
3.m. MGLKS "ŻAK" Pyrzyce
4.m. LZS Nowogard
5.m. LZS Bonin,
6.m. LZS Białogard
SKŁAD MYŚLIBORA:
Arkadiusz SZTOBAN [kpt], Marcin PITEK, Adam CZISZEWSKI,
Wojciech SZCZEPANIAK, Rafał KULCZYCKI i Dawid GRABAREK.
MVP MISTRZOSTW - Dawid GRABAREK. [MYŚLIBOR}
Gościem honorowym Mistrzostw był Wicemarszałek woj.
Zachodniopomorskiego p. ROSA, który dokonał otwarcia imprezy. Dyplomy i puchary uczestnikom Mistrzostw wręczali: Tomasz Paciejewski i Ryszard LITWIŃCZUK - wiceprzewodniczący ZZ LZS w Szczecinie.
Organizacja Mistrzostw i jednoczesnie Memoriału im. Franciszka PALENICY jak zwykle na wysokim poziomie.
opr. i foto. Stanisław TRUSIUK

sobota, 11 listopada 2017

ZWYCIĘSKIE "ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI

Tradycyjnie - już po raz XIV byliśmy organizatorem Turnieju w Piłce Siatkowej z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI, w którym tym razem wzięły udział 3 zespoły. Niestety nie doczekalismy się zespołu ze Strzelc Kraj. Ponoć zabrakło ludzi chętnych na wyjazd. Mimo braku turniej sie odbył. Dostosowaliśmy regulamin do ilości uczestników i graliśmy każdy mecz na przestrzeni 3 setów [każdy set do 25 pkt] bez względu na wynik. Zesopły zaakceptowały tę zmianę i rozpoczęliśmy spotkaniem pomiędzy CRS DELTA Barlinek - MYŚLIBOR Myslibórz. Nasi przyjaciele z Barlinka zdołali zebrać tylko 4 zawodników, ale przyjechali nie chcąc zrobić nam zawodu. W związku z tym aby wyrównać szanse nasz wiodący zawodnik Karol IDZIKOWSKI zaproponował, że wystąpi w tym zespole. Sprzeciwu z naszej strony nie było. Zespoły wystąpiły w 5-cio osobowych składach.
I, II i III set to w zasadzie były pojedynki bez dreszczyku emocji, chociaż ostatni set, a szczególnie jego końcowy wynik mówią o rzekomej zaciętości. Nic z tego, chociaż niewiele brakowało do tego aby DELTA wygrała. Przy remisie 23:23 zawodnik DELTY, uderzył piłkę poza końcową linię boiska będąc na czystej siatce. Nie wiadomo jak by się potoczył pojedynek gdyby DELTA prowadziła 24:23. A tak spotkanie zakończyło się zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami.
Do drugiego pojedynku przystąpiły zespoły DELTY i UM Drezdenko. Tutaj faworyt też był tylko jeden mimo, że Marcin PITEK z naszej drużyny wystąpił gościnnie w osłabionym barlineckim zespole. Niewiele to pomogło i grający serio Tomek PROŃKO i jego koledzy wygrali zdecydowanie całe spotkanie. Wszystkie sety to wyraźna dominacja drezdenkowców, którzy nie zważając na osłabienie rywali zrobili sobie 3-setowy sparing.
I tak doszło do spotkania o I - miejsce pomiędzy zespołami, które zdecydowanie wygrały pierwsze spotkania.
Pojedynek pomiędzy UM Drezdenko a MYSLIBOREM był spotkanie stojącym na dobrym, sportowym poziomie a i sportowej atmosfery nie brakowało [mimo 2 drastycznych pomyłek niżej podpisanego - sędziującego to spotkanie. Błędy te jednak zostały natychmiast skorygowane i nie rzutowały na końcowy wynik].
I set - początek spotkania to punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udaje się odskoczyć na więcej niż na 1 pkt. Udane ataki ze strony UM w wykonaniu Tomka PROŃKO, Kamila SZAWŁOWSKIEGO, czy Patryka PIERŚCIŃSKIEGO były kontrowane natychmiast przez Karola IDZIKOWSKIEGO, Marcina PITKA< czy też Szymona MARCZYKA. Przy stanie 10:10 zdobywamy zagrywkę i w pole serwisowe wchodzi Szymon MARCZYK. Jego zmienność zagrywki [potężne bomby po których następowały klasyczne floty] siały zamieszanie wśród rywali. Spustoszenie było tak wielkie, że nie byli w stanie wyprowadzić skutecznego ataku. Nasz blok funkcjonował też bez zarzutu i nie dawał rywalom chwili wytchnienia. W końcu przy stanie 20:10 Szymek "zdecydował się" zepsuć zagrywkę i uderzył w siatkę. Przy tym wyniku w zasadzie żadnej sensacji być już nie mogło. Końcówka to wymiana ostrych ataków w której ze strony UM brylowali Kamil SZAWŁOWSKI i Tomek PROŃKO, a z naszej przede wszystkim Karol IDZIKOWSKI i Szymon MARCZYK, którym próbował dorównać Marcin PITEK. Po tym ostatnim było widać brak tegorocznego ogrania na hali. Trenował przez 10 dni na plaży w ALBANII wspólnie z grupą KANTORA [siatkarza plażowego]. To odbiło się na jego dyspozycji. Jak go znamy szybko nadrobi zaległości. Sporo piłek było wybronionych przez oba zespoły co tylko dodawało kolorytu temu pojedynkowi. Dawid GRABAREK, nasz rozgrywający spisywał się niesamowicie, dzielił piłkami z rozwagą i nawet nasz środkowy Tomek PASTERNAK, który miał całkowity, roczny rozbrat z piłką spisywał się całkiem nieźle zarówno w ataku ze środka jak i w przyjęciu zagrywki, bardzo zresztą oszukańczej, w której celowali dwaj już wymienieni zawodnicy: Kamil i Tomek.
II set, to diametralnie odwrotna sytuacja.Mimo dobrego przyjęcia nikt nie był w stanie skutecznie zaatakować. Ani środkowy, ani skrzydłowi nie mogli wykończyć skutecznie akcji. Zrobiło się aż....0:7 i dopiero wówczas skuteczny atak i punkt dla nas. Zaczęło się mozolne odrabianie strat. MYŚLIBOR znany jest z tego, że w sytuacji prawie bez wyjścia potrafi się niesamowicie mobilizować i wychodzić z nieprawdopodobnych opresji. ejście Karola IDZIKOWSIEGO pod siatkę dało "kopa" drużynie. Zaczęliśmy odrabiać punkt po punkcie a i rywal też zaczął nam "pomagać" nie kończąc skutecznie swoich akcji, strzelając po autach. Wynik początkowo nie był rewelacyjny: 1:7, 2:8, 4:10, 6:11. Jednak gra się wyrównała i Karol zaczął dominować w ataku Pomagał mu Szymon MARCZYK a i Marcin PITEK też nie zasypiał gruszek w popiele. Niesamowicie mocna i co ważne celna zagrywka Dawida GRABARKA nie tylko robiła wrażenie na rywalach, ale też dawała "asy serwisowe". Dochodzimy przeciwnika, jest 16:16. Po chwili po raz pierwszy w tym secie wychodzimy na prowadzenie po zderzeniu się rywali w dojściu do piłki. Jednak tracimy prowadzenie i jest 17:18. Nie trwa to jednak długo i znów zyskujemy przewagę jednego punkta 19:18. Jednak to wszystko na co było stać nasz zespół w tym secie. Tracimy kilka punktów z rzędu po własnych błędach w przyjęciu, a w zasadzie z powodu braku przyjęcia zagrywki i rywal odskakuje na 20:23. Zdobywamy jeszcze jeden punkcik i na tym się kończy set. Set, który mimo tragicznego wręcz początku można było wygrać. Taka jest jednak siatkówka. Ni z gruszki niz pietruszki gwałtownie odwraca się gra jednej z drużyn i zaczyna dominować ta, która nie potrafiła skutecznie zaatakować lub zdobywać punkty skuteczną zagrywką.
III set, także graliśmy do 25 pkt. Ten set to horror od początku do końca. Raz jedna z drużyn, raz druga uzyskiwały punkt lub dwa przewagi. W UM prym wiedli jak zwykle Tomek i Kamil. Szczególnie w polu zagrywki. Również celną zagrywką popisywał się rozgrywający Piotrek SOWALA. Gdy on zagrywał nasz zespół tracił 2, 3 punkty nie potrafiąc skutecznie skończyć ataku. W naszym zespole na wyżyny umiejętności i skuteczności wspinał się Karol IDZIKOWSKI, którego Dawid obsługiwał w nerwlagicznych momentach. Karol "walił" jak z armaty i w ten sposób stał się "OJCEM ZWYCIĘSTWA" naszej drużyny. W końcówce cały zespół wspiął się na wyzyny i nawet nasz "beniaminek" czyli Wojtek SZCZEPANIAK, który miał dwuletni bez mała rozbrat z piłką spisywał się nad wyraz przyzwoicie. Jak widać ma "chłop" talent, ale żeby chociaż troszeczkę poparł to intensywna pracą {jak wówczas gdy miał 12 - 15 lat], to byłby z niego super zawodnik.
Było więc nieźle i turniej zakończył się naszym zasłużonym zwycięstwem i nasi rywale szczerze nam gratulowali i dobrej gry i wygranej.
WYNIKI TURNIEJU:
MYŚLIBOR - CRS DELTA 3:0 [25:18, 25:14, 26:24]
CRS DELTA - UM Drezdenko 0:3 [12:25, 16:25, 16:25];
MYŚLIBOR - UM Drezdenko 2:1 [25:19, 21:25, 25:22].
TABELA TURNIEJU
1 m. MYŚLIBOR Myślibórz 5:1 pkt 5:1 sety,
2 m. UM DREZDENKO 4:2 4:2
3 m. CRS DELTA Barlinek 0:6 0:6
MVP turnieju - Dawid GRABAREK [Myślibor].
Składy dryżyn:
MYŚLIBOR - Karol IDZIKOWSKI [kpt], Tomasz PASTERNAK,
Dawid GRABAREK, Szymon MARCZYK, Marcin
PITEK, Wojtek SZCZEPANIAK oraz Paweł KWIE-
CIŃSKI [który jednak z uwagi na kontuzję kolana
nie wyszedł na boisko ani razu].
UM - Tomasz PROŃKO [kpt], Patryk PIERŚCIŃSKI, Damian
MASŁOWSKI, Kamil SZAWŁOWSKI, Piotr SOWALA,
Grzegorz STOCHAJ.
CRS DELTA - Piotr JAŁOWIECKI, Marek MICHALAK, Bartek
KRUPIŃSKI i Marcin GRZELCZYK
Turniej był rozgrywany o Puchar WICESTAROSTY MYŚLIBORSKIEGO pana Mariusza NORSESOWICZA, który był
obecny na zakończeniu imprezy i wręczał drużynom puchary i dyplomy.
Ponadto puchary fundowali:
- za II miejsce - Tomasz STAŃCZYC firma STANIU,
- za III miejsce - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE,
- dla MVP - prezes MSMPS MYŚLIBOR Myslibórz.
Teraz mamy tylko tydzień przerwy i czeka nas wyjazd do DZIWNOWA, na Mistrzostwa LZS naszego województwa a tym samym obrona najcenniejszego trofeum wywalczonego w ubr. Liczymy na powtórzenie sukcesu. Zdjęcia z turnieju zostaną
zamieszczone na początku przyszłego tygodnia.
opr. i foto. Stanisław TRUSIUK