wtorek, 21 kwietnia 2015


W latach 80-tych i 90-tych XX-go wieku byliśmy częstym gościem na turniejach w Kostrzynie n/Odrą. W zespole z tej miejscowości prym wiedli bardzo dobrzy zawodnicy - bracia SZCZETYŃSCY. W tym czasie niżej podpisany wraz z innymi Myśliborzanami grał w A-klasowej drużynie OSADNIKA Myślibórz. Mieliśmy bardzo silny zespół grający w czołówce A-kl /III i II m./. Nasza przygoda z krajową siatkówką trwała raptem 2 sezony. Nie było zainteresowania ze strony Zarządu OSADNIKA, aby utrzymywać drugą sekcję. Tym niemniej nie zaprzestaliśmy uprawiać naszej ulubionej dyscypliny i wyjeżdżaliśmy prywatnie na turnieje na które byliśmy zapraszani, a w tym  między innymi do Kostrzyna n/O. Później nasze kontakty osłabły i z czasem prawie całkowicie zanikły. Lecz historia zatoczyła koło i znów znaleźliśmy się w Kostrzynie n/O. Kilka tygodni temu zawiązało się tam Towarzystwo Sportowe WENA, którego członkami zostali między innymi nasi przyjaciele z ODRY Górzyca, a prezesem został wybrany Michał PRZYMUSZAŁA, więc poczuliśmy się zaszczyceni otrzymanym zaproszeniem.
Zaszczycenie dlatego, że TS WENA, to bardzo silny zespół utworzony z myślą o odgrywaniu czołowej roli w rozgrywkach III ligi, do której zostaną od nowego sezonu zgłoszeni.

Nasza młoda drużyna opromieniona zajęciem zaszczytnego II m w XIV Olimpiadzie ZZ LZS pojechała do Kostrzyna w bardzo osłabionym /jak zwykle/, mocno eksperymentalnym składzie. Ubyli z zespołu 4 szóstkowi /z Olimpiady/ zawodnicy, a w ich miejsce weszli do drużyny dwaj 16-latkowie Sebastian DRACZYŃSKI i Kacper BRUS oraz 17-latek Tomek SZACHNOWSKI. Oprócz nich trzon drużyny tworzyli dwaj 19-sto latkowie Rafał LEŚNIAK i Darek GARNCARZ a także dwaj "doświadczeni" już zawodnicy Filip DILC i kapitan Arek SZTOBAN. I czym i kogo tu straszyć - chciałoby się powiedzieć. Jednak nie mogliśmy zawieść sympatycznych gospodarzy i w tym składzie dnia 18.04.2015 udaliśmy się do grodu nad Odrą.

Turniej rozpoczął się spotkaniem pomiędzy zespołami DEBEŚCIAKI Ośno Lub. a HUBERTUSEM Słońsk. Starcie młodości z rutyną skończyło się zwycięstwem tych pierwszych. Mecz nie był specjalnie zacięty. Dominacja zespołu młodzieży z Ośna zdecydowana i oni wygrali 2:0.

Kolejny mecz to spotkanie TS WENA - MYŚLIBOR , to spotkanie do jednej bramki. Trema zaatakowała naszą młodzież zdecydowanie. Nasi przyjmujący nie potrafili w sposób najprostszy przyjmować zagrywek przeciwnika i zanim zespól zorientował się, że trwa set on się właśnie zakończył. Drugi set wyglądał trochę lepiej, ale też nasi nie mogli zaimponować. Przytrafiały się proste błędy w odbiorze i bloku /dotknięcie górnej taśmy/. Set trwał trochę dłużej, ale również zakończył się zdecydowanym zwycięstwem TS WENA. Podbudowani trochę lepszą grą po kilkunastu minutach nasz zespół przystąpił do kolejnego spotkania z silnym zespołem DEBEŚCIAKI. Wiadomo było, że nie sprostamy temu rywalowi, który prezentował  niezłe umiejętności w pierwszym meczu, ale nasz zespół przystąpił do gry całkowicie zdekoncentrowany. Nastąpiła jedna zdecydowana zmiana i Kacper BRUS zamienił Darka GARNCARZA na pozycji libero, a ten drugi zagrał na pozycji przyjmującego. Zmiana ta niewiele dała i set rozpoczął się tragicznie. 0:8. O nawiązaniu równej walki z DEBEŚCIAKAMI można było tylko pomarzyć. Set szybki dla DEBEŚCIAKÓW.  Przerwa, to obmyślanie strategii na następny set, aby nie powtórzyła się sytuacja z pierwszego. Myśleli, myśleli, aż wymyślili. Nastąpiła kolejna zmiana, na pozycji przyjęcie - rozegranie. Darek GARNCARZ zastąpił naszego kapitana na rozegraniu a ten stał się przyjmującym. Jak się okazało był to strzał w 10-tkę. Znacznie poprawiło się przyjęcie, a co za tym idzie możliwość pogrania nie tylko skrzydłami, ale również środkowymi. Wywołało to konsternację w zespole DEBEŚCIAKÓW, którzy przystąpili do II seta zdekoncentrowani i pewni łatwego zwycięstwa. Lekceważenie słabszego przeciwnika niejednokrotnie powodowało porażkę faworyta. I w tym przypadku PRAWIE tak by było gdyby. Gdybać można, ale i tak wynik poszedł w świat. Darek grał ze środkowymi, którzy byli dość skuteczni w swoich atakach. Kapitalnie wychodziły mu zagrania z Rafałem LEŚNIAKIEM. Czasami parkiet "fruwał", takie ciosy zadawał Rafał, ale cóż pojedynczymi akcjami nie da się wygrać ani seta ani tym bardziej meczu. Była szansa w końcówce, kiedy to nasz zespół prowadził 23:22, ale niestety rywal był lepszy i 3 ostatnie punkty padły jego łupem. Prym w tym secie wiedli Arek SZTOBAN i Filip DILC, czyli doświadczeni zawodnicy. Graliśmy bez libero , a środkowi byli "schowani" podczas przyjęcia.

Mieliśmy teraz dwa mecze odpoczynku po kolejno rozegranych dwóch spotkaniach. Do Rywalizacja przystąpiły zespoły TS WENA I HUBERTUSA. Wydawało się, że Zdecydowanym faworytem jest WENA, ale ekipa HUBERTUSA postawiła trudne warunki i w zasadzie mecz toczył się "punkt za punkt". I set na przewagi i drugi prawie także - wygrał faworyt, czyli WENA.

Po tym meczu okazało się, że są dwie drużyny bez porażki i dwie drużyny bez zwycięstwa. Pary te miały stoczyć decydujące boje o zajęcie "medalowych" pozycji. Na pierwszy ogień poszedł mecz o I m.  TS WENA i DEBEŚCIAKI stworzyły bardzo dobre widowisko, wyrównane widowisko. Końcówki należały jednak do gospodarzy i oni odnieśli zasłużony sukces. Bardzo dobrą zagrywką imponował Marcin PITEK, a dorównać mu się starał Michał PRZYMUSZAŁA /obaj z WENY/.

Do rozegrania został tzw. "mały finał". Faworyt był jeden, czyli zespół HUBERTUS, a tymczasem myśliborska młodzież postawiła twarde warunki. Nie chciała oddać meczu bez walki. Walka w I secie była niesłychanie zacięta i zakończyła się wynikiem niestety niekorzystnym dla naszej młodzieży, 30:32. Dobrą i skuteczną zagrywką imponowali Arek SZTOBAN i Darek GARNCARZ, ale zbyt częste błędy popełniane podczas gry nie pozwoliły zwycięsko zakończyć seta. Drugi set zaczął się pomyślnie dla MYŚLIBORA. Sebastian DRACZYŃSKI imponował w bloku, a Filip DILC wziął na siebie ciężar  w ataku co przełożyło się także na niezłą zagrywkę. Jego floty były bardzo skuteczne i przyczyniły się do odniesienia zasłużonego zwycięstwa w tym secie, a tym samym doprowadzenie do tie breaka. Walka ostra punkt za punkt do stanu 6:6. Po chwili oskakujemy na 8:6. Zmiana stron przy naszym prowadzeniu. Później prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Raz jedna raz druga drużyna wychodziła na prowadzenie, ale ostatecznie ciążącej na nich presji nie wytrzymali młodzi Myśliborzanie i tym samym po przegranym meczu zajęli IV miejsce.

WYNIKI

DEBEŚCIAKI Ośno Lub.  -  HUBERTUS Słońsk  
2:0  /25:21, 25:17/
TS WENA  - MYŚLIBOR  
2:0 /25:10, 25:17/
DEBEŚCIAKI  -  MYŚLIBOR  
2:0 /25:8, 26:24/
WENA  -  HUBERTUS
2:0 /26:24, 25:22/
DEBEŚCIAKI  -  WENA
0:2 /20:25, 21:25/
HUBERTUS  -  MYŚLIBOR  
2:1 /32:30, 23:25, 19:17/
              
TABELA:
1. TS WENA                  Kostrzyn n/Odrą                6 pkt        6:0 sety
2. DEBEŚCIAKI            Ośno Lub.                           5              4:2
3. HUBERTUS               Słońsk                                 4             2:5
4. MYŚLIBOR                Myślibórz                            3             1:6

Najlepszym zawodnikiem w drużynie MYŚLIBORA wybrano Arkadiusza SZTOBANA i właśnie na podstawie jego relacji opracował Stanisław TRUSIUK.


poniedziałek, 20 kwietnia 2015

KOMUNIKAT
XIV WOJEWÓDZKIE IGRZYSKA SPORTOWO – REKREACYJNE LUDOWYCH ZESPOŁÓW SPORTOWYCH SAMORZĄDÓW POWIATOWYCH


            Dnia 11 kwietnia na obiektach  sportowych w Stargardzie Szczecińskim rozegrano           XIV Igrzyska Sportowo Rekreacyjne Samorządów Powiatowych. Udział zadeklarowało 12 powiatów, startowało 10 reprezentacji. 

Wyniki:

DYSCYPLINY INDYWIDUALNE

Szachy - kobiety
I m       Łobez -            9 pkt. Martyna Zieniuk
II m      Stargard -       7 pkt. Nadzieja Dućmańska
III m     Pyrzyce -         6 pkt. Renata Bochan Bochanowicz
IV m    Goleniów -      5 pkt. Barbara Tandecka

Szachy - mężczyźni   
I m       Stargard -       9 pkt. Karol Mironowicz
II m      Koszalin -        7 pkt. Tomasz Kamieniecki
III m     Świdwin -        6 pkt. Krzysztof Kapral
IV m    Łobez -            5 pkt. Krzysztof Nadkierniczny          
V m     Goleniów -      4 pkt. Paweł Taberski

VI - VIII m        Myślibórz -      3 pkt. Leszek Wierucki
VI - VIII m        Białogard -      3 pkt.   Zbigniew Żarkowski
VI - VIII m        Szczecinek -    3 pkt. Waldemar Przerwa
IX m                 Pyrzyce -         2 pkt. Krystian Jasiejko

Tenis stołowy – kobiety
I m       Szczecinek -    9 pkt. Laura Siwińska
II m      Stargard -       7 pkt. Natalia Zadowska
III m     Łobez -            6 pkt. Natalia Adamiak
IV m    Pyrzyce -         5 pkt. Adrianna Bolewska
V m     Myślibórz -      4 pkt. Kornelia Olszówka
VI - VIII m        Goleniów         3 pkt. Paulina Jemilianowicz
VI - VIII m        Białogard -      3 pkt. Mgda Zdanowicz
VI - VIII m        Koszalin  -       3 pkt. Kinga Dudka

Tenis stołowy – mężczyźni
I m       Pyrzyce -         9 pkt. Paweł Kibała
II m      Goleniów -      7 pkt. Bartosz Jemilianowicz
III m     Białogard -      6 pkt. Karol Dzida
IV m    Szczecinek -    5 pkt. Antoni Biedziuk
V m     Stargard -       4 pkt. Przemysław Andrzejewski
VI - VIII m        Koszalin -        3 pkt. Damian  Dudka
VI - VIII m        Łobez -            3 pkt. Romuald Lewandowski
VI - VIII m        Myślibórz  -     3 pkt. Łukasz Olszówka

Podnoszenie ciężarka
I m       Stargard -       9 pkt. Tomasz Rodzoch
II m      Pyrzyce –        7 pkt. Tomasz Nowakowski
III m     Białogard -      6 pkt. Zbigniew Cabaj
IV m    Myślibórz -      5 pkt. Patryk Remiszewski
V m     Koszalin -        4 pkt. Michał Niezgoda
VI m    Goleniów -      3 pkt. Piotr Gajewski

Tor przeszkód dla WIP – ów
I m       Łobez -            16 pkt. Elżbieta Romej          
II m      Stargard -       14 pkt. Mariusz Nosal
III m     Myślibórz -      12 pkt. Jerzy Warachowski
IV m    Białogard -      11 pkt. Waldemar Jakowicz
V m     Pyrzyce -         10 pkt. Kazimierz Lipiński
VI m    Goleniów -      9 pkt. Andrzej Siwy
VII m   Koszalin -        8 pkt. Bożena Konczak
VIII m Świdwin -        7 pkt. Roman Kozubek

Pływanie stylem dowolnym – kobiety
I m       Stargard -       9 pkt. Natalia Stradomska
II m      Myślibórz -      7 pkt. Klaudia Niedużak
III m     Goleniów –     6 pkt. Natalia Maciejewska
IV m    Białogard -      5 pkt. Ewelina Kalika
V m     Łobez -            4 pkt. Karolina Łukomska

Pływanie stylem dowolnym – mężczyźni
I m       Stargard -       9 pkt. Mateusz Drozd
II m      Szczecinek -    7 pkt. Patryk Niewiadomski
III m     Białogard -      6 pkt. Łukasz Stolarczyk
IV m    Goleniów -       5 pkt. Piotr Janus
V m -   Łobez -            4 pkt. Szymon Kroniszewski


DYSCYPLINY ZESPOŁOWE
Przeciąganie liny
I m       Białogard -      20 pkt.
II m      Stargard -       17 pkt.
III m     Myślibórz -      15 pkt.
IV m    Pyrzyce -         13 pkt.
V m     Goleniów -      11 pkt.

Sztafeta pływacka
I m       Stargard -       16 pkt. N. Stradomska i M. Drozd
II m      Goleniów -      14 pkt. N. Maciejewska i P. Janus
III m     Białogard -      12 pkt. Ew. Kalika i Z.  Raczewski
IV m    Łobez -            11 pkt. K. Łukomska i SZ. Kromiszewski

Nordic – walking
I m       Stargard -       16 pkt. J. Suleja i S. Wieczorkiewicz
II m      Szczecinek -    14 pkt. D. Kubiak i A. Kowal
III m     Goleniów -      12 pkt. Monika i Grzegorz Tandeccy
IV m    Łobez -            11 pkt. E. Romej i J. Skrobiński
V m     Świdwin -        10 pkt. Ewa i Grzegorz Majewscy
VI m    Białogard -      9 pkt. Janina i Stanisław Rak

GRY ZESPOLOWE
Piłka siatkowa - kobiety
I m       Stargard -       35 pkt.
II m      Szczecinek -    32 pkt.
III m     Goleniów -      30 pkt.
IV m    Łobez -            27 pkt.
V m     Koszalin -        24 pkt.

Piłka siatkowa –mężczyźni
I m       Świdwin -        35 pkt.
II m      Myślibórz -      32 pkt.
III  m   Szczecinek -     30 pkt.
IV-  VI m   Pyrzyce, Łobez, Stargard              24 pkt.
VII – IX m  Koszalin, Białogard, Goleniów     20 pkt.

Piłka koszykowa – kobiety
I m       Koszalin -        20 pkt.
II m      Szczecinek -    17 pkt.
III m     Łobez -            15 pkt.
IV m    Stargard -       13 pkt.
V m     Goleniów -      11 pkt.

Piłka koszykowa – mężczyźni
I m       Stargard -       20 pkt.
II m      Goleniów -      17 pkt.
III m     Szczecinek -    15 pkt.
IV m    Myślibórz -      13 pkt.
V m     Koszalin -        11 pkt.
VI m    Białogard        10 pkt.

Piłka nożna
I m       Łobez -            20 pkt.
II m      Pyrzyce -         17 pkt.
III m     Stargard -       15 pkt.
IV m    Wałcz -            13 pkt.
V –VI m       Koszalin, Świdwin           11 pkt.
VII – VIII m  Białogard, Goleniów      9 pkt.


KLASYFIKACJA DRUŻYNOWA POWIATÓW

I M      Stargard -       224 pkt.
II m      Goleniów –     166 pkt.
III m     Łobez -            155 pkt.
IV m    Szczecinek -    132 pkt.
V m     Białogard -      120 pkt.
VI m    Koszalin -        111 pkt.
VII m   Myślibórz -      94 pkt.
VIII m Pyrzyce -         93 pkt.
IX m     Świdwin -        69 pkt.
X m      Wałcz -            13 pkt.

            Organizatorzy dziękują uczestnikom Igrzysk, władzom  samorządowym powiatu stargardzkiego oraz miasta Stargard Szczeciński za udostępnienie obiektów sportowych, oraz sprawne przygotowanie i przeprowadzenie Igrzysk.


                                                                       Ze sportowym pozdrowieniem

                                                                  Zachodniopomorskie Zrzeszenie LZS

wtorek, 14 kwietnia 2015

Pierwsza część relacji z udziału reprezentacji MYŚLIBORZA dotyczyła tylko i wyłącznie drużynie MYŚLIBORA uczestniczącej w turnieju piłki siatkowej. Tą relację również zacznę od piłki siatkowej, a w zasadzie od końcówki meczu decydującego o II m. Przy stanie 13: 10 na naszą korzyść zdobyliśmy punkt po doskonałym ataku Łukasza LEŚNIAKA i na zagrywkę wędrował Michał PRZYMUSZAŁA. Widząc ogromne zmęczenie naszego zespołu, który rozgrywał mecz po meczu byłem pewien, że to mogą być decydujące akcje spotkania. Powiedziałem do Michała "Michał, jesteś ostatnią nadzieją białych". Michał spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem, wziął piłkę do ręki, kiwnął do mnie ze zrozumieniem głową i spojrzał na ustawienie przeciwnika. Wiedział, co ma zrobić. Dostrzegł wolne pół metra po prostej między linią a przyjmującym. Huknął jak z armaty, przyjmujący rywali ani drgnął, a piłka wylądowała na 7-ym metrze kwadratu przeciwnika. Radość ogromna w naszym zespole. Zaczęliśmy skandować "ostatni, ostatni...". Michał ponownie wziął piłkę, kilka razy skozłował, spojrzał na ustawienie przeciwnika i dostrzegłszy, że przyjmujący przesunął się w kierunku linii huknął między dwóch przyjmujących pod... 9-ty metr. Rywale ani drgnęli. Kolejny as i koniec meczu. Zwycięstwo 2:0 dało nam upragnione II m, czyli awans w porównaniu do ub.r. o jedno miejsce. Olbrzymi sukces, tym bardziej, że konkurencja była zdecydowanie silniejsza obecnie.
                 
Oprócz siatkarzy w imprezie uczestniczyli również przedstawiciele innych dyscyplin sportowych. Zaczniemy tą relację od naszej pływaczki i jedynaczki Klaudii NIEDUŻAK, która wraz z trenerką Ewą BACH reprezentowała Myślibórz w pływaniu. Pływak niestety zawiódł, mimo zapewnień, że nie ma dla niego problemu i z przyjemnością wystartuje. Na zbiórkę przed wyjazdem jednak nie stawił się. Straciliśmy przez to masę punktów potrzebnych do klasyfikacji POWIATÓW. Nie on jedyny zawiódł /nazwiska jednak nie będziemy wymieniać/ oczekiwania naszej reprezentacji. Klaudia NIEDUŻAK miała jak się okazało tylko jedną godną rywalkę - reprezentantkę Stargardu i z nią stoczyła pasjonującą walkę. Niestety zdaniem sędziów ukończyła rywalizację na II m, mimo, że osiągnęła taki sam rezultat jak zwyciężczyni. Brak sędziego "ścianowego", który mógłby stwierdzić, która z zawodniczek jako pierwsza dotknęła ściany basenu miał wpływ na to, że organizatorzy, czyli gospodarze przesunęli naszą zawodniczkę na II m, a swoją usadowili na I m. Protesty nic by nie dały, a chcąc złożyć protest należało wpłacić kaucję w wysokości 300 zł. W przypadku jego odrzucenia kaucja przepadała. Wiadomo, że gospodarzom ściany pomagają. Klaudia NIDUŻAK zajęła zaszczytne II m i zdobyła dla ekipy bezcen 7 pkt. Pozostałe rywalki przypłynęły ok. 10m za zwycięskim duetem.

Myślibórz ciężarami stoi, a więc nie mogło naszych siłaczy zabraknąć podczas konkurencji przeciągania liny i podnoszenia ciężarka. Ciężarowcy jednak nie spisali się najlepiej, mimo, że w konkurencji przeciągania liny zajęli III m, Przegrali z Białogardem i Stargardem, a pokonali Pyrzyce i Goleniów. Brak opiekuna spowodował to, że w zespole startował zawodnik silny /może nawet bardzo silny/, lecz zbyt lekki /waga ok. 70 kg/. Poza zespołem byli zawodnicy równie silni, ale zdecydowanie ciężsi. Cóż stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nasi sztangiści / Patryk REMISZEWSKI, Marcin ŻURAWSKI, Tomasz KOŻUCHOWSKI, Dawid KAPUŚNIAK, Krzysztof WIERUCKI oraz Siergiej KULIGOWSKI wraz z synem/ walczyli dzielnie i zajmując III m zdobyli 15 pkt do klasyfikacji  generalnej. Zmęczony Patryk REMISZEWSKI walczył dzielnie z ciężarkiem 17,5 kg i z 5-cioma rywalami, ale nie dał rady i zajął ostatecznie dobre IV m. Wywalczył 5 jakże cennych punktów do klasyfikacji zespołowej.

Kolejną dyscypliną, w jakiej wystartowali reprezentanci Myśliborza była piłka koszykowa. W skład weszli bracia ZIĘTALOWIE - Kuba i Bartek, Jacek STEFANOWICZ i Dawid RUTKOWSKI /dwaj ostatni uczą się i trenują w Spójni Stargard Szcz/. Zespół stworzony przez niżej podpisanego w iście ekspresowym tempie, a zawodnicy spotkali się wspólnie .... na hali w Stargardzie Szcz. Nie mieli ze sobą a nie jednego treningu, a żaden z proponowanych opiekunów nie przyjął zaproszenia do zajęcia się zespołem podczas gry. Zawsze jakaś podpowiedź stojącego z boku, doświadczonego opiekuna może przynieść wymierne korzyści. Niestety nasi młodzi zawodnicy nie mieli żadnego oparcia i byli skazani na tylko i wyłącznie siebie. W trakcie turnieju, już w 2-gim meczu Jacek STEFANOWICZ  "podkręcił" nogę w stawie skokowym i gra nie była już tak efektywną jak w pierwszym, wygranym 13:4 meczu z Koszalinem. Regulamin turnieju koszykarskiego był dość ciekawy. Mecze toczyły się na czas /10 min/, ale gdy któraś z drużyn zdobyła 15 pkt /punkty z gry były dzielone przez 2/, mecz był kończony. Przyszły więc 2 kolejne porażki, w tym dość pechowa ze Szczecinkiem 12:13 /utrata zwycięstwa w ostatnich sekundach meczu/, oraz wyraźna z gospodarzami czyli Stargardem 9:15. Kolejny mecz to porażka z Goleniowem, ale ostatni mecz zakończyliśmy zwycięsko pokonując wyraźnie ekipę Białogardu 15:3. Biorąc pod uwagę fakt, że zespół został stworzony.... telefonicznie i spotkał się dopiero na turnieju ich występ należy ocenić pozytywnie. Są to młodzi chłopcy i po wzmocnieniu zapowiadają, że na przyszłorocznej Olimpiadzie postarają się wypaść znacznie lepiej.

Szachy - w tej dyscyplinie byliśmy reprezentowani tylko przez mężczyznę, Leszka WIERUCKIEGO. Była także z nami kobieta, pani Bernadetta MALINOWSKA, ale z opóźnieniem odnalazła miejsce rozgrywania turnieju i nie została dopuszczona do rywalizacji. Szkoda i tyle. Turniej mężczyzn był rozgrywany na czas. Początkowo partia miała trwać 15 min, ale sędzia główny skrócił czas gry do 8 min. Nasz zawodnik miał trudności z przystosowaniem się do tego tempa. Nie grał w turniejach błyskawicznych przez kilka ostatnich lat . Spisał się na miarę aktualnych możliwości. Pokonał 3 rywali, jedną partię zremisował i doznał 4 porażek to w ogólnym bilansie dało mu VI m i 3 pkt do klasyfikacji zespołowej. 

Tenis stołowy - to dyscyplina sportowa, w której brak systematycznego treningu i udziału w meczach i turniejach daje o sobie wyraźnie znać. Przekonała si e o tym nasza maleńka reprezentantka Kornelia /niegdyś utalentowana juniorka i odnosząca znaczące sukcesy w tej kategorii wiekowej/ oraz jej brat Łukasz. Rodzeństwo OLSZÓWKOWIE z Rościna nie byli zbyt długo nakłaniani do udziału w naszej Olimpiadzie. Zgodzili się chętnie i mieli niecałe 3 tygodnie na przygotowanie odpowiedniej dyspozycji. Brak ogrania w ostatnich latach spowodował to, że Kornelia przegrywała mecze, które w normalnej dyspozycji powinna zdecydowanie wygrywać. Zła na siebie i na cały świat stwierdziła, że na przyszły rok przygotowania zacznie znacznie wcześniej. Nasza mistrzyni pokonała 3 rywalki i ostatecznie zajęła V m. Jej brat Łukasz wypadł znacznie słabiej, ale miał za przeciwników zdecydowanie silniejszych przeciwników, regularnie grających  w zespołach ligowych. Pokonał 2 rywali i zajął VI m.

Na zakończenie pozostała relacja z ciekawej konkurencji - tor przeszkód VIP-ów. Długo nie mogłem znaleźć kandydata, chociaż wśród potencjalnych VIP-ów było kilka osób przynajmniej w średnim wieku i mogących wytrzymać trudy konkurencji w gruncie rzeczy niezbyt trudnej. Kandydaci namawiani do udziału w tej konkurencji, do reprezentowania barw Myśliborza wymawiali się brakiem czasu, potrzebą załatwiania swoich spraw, kontuzjami lub stwierdzeniami, ja nie ale ten to na pewno. Trochę to przykre. Ludzie, którzy ciągle krytykują innych sami nie potrafią zachować się odpowiedzialnie. Niezbyt to miłe. Niektórzy nie potrafili odbierać telefonów, odpowiadać na pytania na facebooku. Do dnia dzisiejszego nie potrafili powiedzieć PRZEPRASZAM - bo to dla niektórych jest niesłychanie trudne. Krytyka innych tak, krytyka siebie - w żadnym przypadku. Na 4 dni przed wyjazdem do Stargardu nie mieliśmy VIP-a. Będąc na działce i słuchając transmisji z obrad myśliborskich radnych usłyszałem nazwisko jednego radnego. Całkiem o nim zapomniałem. Następnego dnia, czyli w czwartek byłem już u niego. Otworzył swój kajet, spojrzał na sobotę, podrapał się po czuprynie i stwierdził, że w zasadzie ma cały dzień zajęty - rano treningi z młodymi adeptami, a w godzinach południowych i późniejszych praca na ....korcie. Widząc moją zafrasowaną minę stwierdził, że jeżeli nikt mi pozytywnie nie odpowie, to pojedzie. Pojedzie swoim samochodem i szybko wróci, aby nie zaniedbać wcześniej zaplanowanych spraw. Jak ustaliliśmy tak zrobiliśmy. Oczywiście żaden z kandydatów do wyjazdu nie odezwał się, a w godz. rannych w sobotę JERZY WARACHOWSKI, /bo o tym RADNYM mowa/ zapytał czy nikt się nie zgłosił. Na negatywną odp. z mojej strony zapytał tylko, o której początek jego konkurencji. Przyjechał swoim samochodem, wystartował i nie czekając na wyniki szybko wrócił do Myśliborza. Jak się później okazało zajął bardzo dobre III m, zdobywając puchar i brązowy medal? 

Wielkie podziękowania dla Jerzego WARACHOWSKIEGO jak i pozostałych uczestników reprezentujących barwy MYŚLIBORZA. Wszyscy wykazali się ogromną ambicją i wolą walki. Doświadczenia wyniesione ze startu w tegorocznych IGRZYSKACH SPORTOWO-REKREACYJNYCH LZS powinny procentować w przyszłości. Wiemy, na kogo liczyć, a kto tylko potrafi paplać z mównicy, albo na facebooku.
Regulamin IGRZYSK dyskredytował ludzi bardzo młodych, czyli nieletnich. Dlatego np. nie mógł wystartować nasz najlepszy pływak Konrad GAJDZIŃSKI, a także zespół koszykarek czy siatkarek. Gdybyśmy wystawili pełną reprezentację i zajmowaliby oni, /czyli ci, co nie startowali/ miejsca tzw. pierwsze wolne /po tych, co startowali/ to nasza drużyna w klasyfikacji generalnej była by na....III miejscu. Cóż jednak, niemożność załatwienia prostej sprawy sprawiła to, że w klasyfikacji generalnej zajęliśmy VIII m.

Na zakończenie serdeczne podziękowania dla władz administracyjnych MIASTA i POWIATU, czyli dla BURMISTRZA Piotra SOBOLEWSKIEGO i pani Małgorzaty BARC za umożliwienie skorzystania z transportu, a także dla STAROSTY Arkadiusza JANOWICZA I szefowej EKOMYŚLI pani Iwony PAWLICZ. Bez dobrej woli tych ludzi, którzy umożliwili nam wyjazd i opłacenie tzw. startowego nasz udział byłby niemożliwy.

Relacja była by niepełna, gdybym nie wspomniał o małżeństwie Ryszardzie i Bernadetcie MALINOWSKICH. Szczególnie pani "BENKA" była wszędzie, wszędzie ją było słychać, a prawdziwy koncert dopingu dała podczas finałowych spotkań siatkarzy. Była z nami i była do końca. Podziękowania.

                                          Na podst. relacji uczestników opr. Stanisław TRUSIUK.


Olimpijczyk, to brzmi dumnie

My siatkarze i nie tylko staliśmy się OLIMPIJCZYKAMI dzięki Zachodniopomorskiemu Zrzeszeniu LZS w Szczecinie, które w dniu 11.04.2015 w Stargardzie Szcz. zorganizowało spotkanie miłośników sportu w różnych dyscyplinach. Na początek zajmiemy się siatkarzami. Tradycyjnie już przed wyjazdem same kłopoty. Rafał KULCZYCKI, Kamil KOCIACH, Karol KORNIAK - wyjazdy do pracy w delegacji, Damian MIĄSKO - kontuzja barku, nasz dwumetrowiec Sebastian DRACZYŃSKI - nagła niedyspozycja chorobowa, Tomek Szachnowski - pilny wyjazd do Szczecina, a że Wojtka i Tomka SZCZEPANIAKÓW oraz Dawida MAJA nie będzie to wiedzieliśmy od dawna. I kim tu straszyć, jakie i skąd wyciągnąć armaty. Na szczęście Ci co pojechali stanęli na wysokości zadania i rozegrali tak doskonały turniej, jakie o do tej pory nie grali. Skończyło się bardzo dobrze, a mogło być jeszcze lepiej, jestem tego pewien. Przed wyjazdem kłopoty z innymi uczestnikami Olimpiady, ale na szczęście zdrowi i dyspozycyjni siatkarze stawili się w komplecie, w tym Adam KIERSKI z Górzycy i Michał PRZYMUSZAŁA z Kostrzyna n/Odrą - nasi wieloletni, sprawdzeni przyjaciele, którzy po raz pierwszy grali w naszym zespole, ale zawsze byli zapraszani jako team ODRA Górzyca. Spisali się fantastycznie podobnie jak i nasi zawodnicy czyli: Arkadiusz SZTOBAN /kpt/, Tomasz SZTOBAN, Filip DILC, Łukasz LEŚNIAK, Darek GARNCARZ /libero/ oraz Rafał LEŚNIAK. Ta nasza myśliborska młodzież zagrała wręcz rewelacyjnie, w każdym meczu dając z siebie więcej niż mogli, niż umieli. Na tym jednak polega sport, żeby pokazać wszystko co ma się najlepsze, a...nawet jeszcze więcej. I to było właśnie udziałem naszej drużyny.

A od samego rana nie szło najlepiej. Niżej podpisany zapomniał telefonu, trzeba było przywrócić pełna sprawność, bo jak mawiają w naszych czasach "bez komóry ani rusz", tym bardziej przed daleką wyprawą w charakterze "wodza sił zbrojnych". Kłopoty z pływakiem, kłopoty z piłkarzami /nie stawili się/. Spuentowałem to krótko " co się żle zaczyna, musi mieć pozytywny finał". Inaczej być nie może. I tak też w zasadzie było. Na miejscu czyli w HALI miejscowego OSiR-u losowanie turnieju siatkarskiego odbywało się prawie równolegle z uroczystym otwarciem OLIMPIADY. Losować miał nasz kpt. czyli Arek, ale Michał stwierdził, że on ma zawsze szczęśliwą rękę i chciałby losować. Wylosował nr 4, czyli GRUPĘ 2, a w niej znalazły się drużyny z pow. koszalińskiego oraz ....pyrzyckiego, czyli ŻAK. Z ŻAK-iem mieliśmy porachunki z listopada ubr. kiedy to przegraliśmy niezasłużenie w półfinale Mistrzostw LZS. Z jednej strony chcieliśmy rewanżu, ale z drugiej uważaliśmy ich za bardzo silny zespół, predystynowany nawet do zajęcia 1-go m. Stało się jednak jak się stało i udaliśmy się na miejsce boju. Odnalezienie areny zmagań naszej grupy okazało się jednak dość trudne i poszukiwania trwały prawie 1,5 godziny, a to za sprawą ekipy gospodarzy, która wylosowała wg nich niedobrą, bo zbyt niską salę i na niej niech grają przyjezdni, czyli grupa 2. Kłótnie przepychanki, wyjaśnianie, że regulamin z ZZ LZS jest nieważny, że ważne jest to co tu i teraz. Dziwnym trafem wszystkie 3 drużyny z grupy 2 pojechały na miejsce gdzie mieliśmy rozegrać mecze. Nikt nie słyszał o zamianie miejsc rozgrywania pojedynków grupowych. Wszystko dobrze, co się dobrze kończy. Po wielu trudach trafiliśmy na właściwą arenę. Okazała się faktycznie niska - jej wys. to jak nasza w Sz. Podst. nr 2. Kierownictwo ŻAKA żądało walkowerów od dwóch ekip czyli naszej i Koszalina, którego po przyjacielsku zabraliśmy naszym autokarem. Po wielu targach, pyrzyczanie uchodzący za faworyta do końcowego zwycięstw /głośno o tym mówili nie kryjąc wysokich aspiracji/ przekonali organizatorów, abyśmy rozgrywali tylko dwa sety, a o zwycięstwie w meczu /w przypadku remisu/ zadecyduje suma punktów z setów rozegranych. Sety do 15-stu, bez różnicy 2 punktów. Sędziowie na to przystali , nam i Koszalinowi nie wypadało już protestować. Byliśmy zmęczeni i zestresowani poszukiwaniami, ale duch bojowy w zespole przybrał na sile.


Rozpoczynamy I set. Punkt za punkt. Na ostry atak ŻAKA odpowiadamy atakiem Michała ze środka. Po chwili znów remis 2:2. Moment nieuwagi i Pyrzyce odskakują na 4:2, aby powiększyć przewagę na 8:4. Czas, krótka rozmowa, uspokojenie skołatanych nerwów, gorących głów i... jakby inna drużyna wyszła na parkiet. Wychodzimy na prowadzenie 9:8. Blok jest niesamowity, a kontry po wybloku wręcz zabójcze. Mało trenujący Łukasz LEŚNIAK przebija się, przez najwyższy blok rywala jak przez rozkołysany łan zboża. Podobnie czyni Tomek SZTOBAN. Osobna poezja, to gra Adama KIERSKIEGO w bloku. Nie do przejścia był nasz środkowy, na codzień grający w zasadzie jako przyjmujący. Bardzo wszechstronny zawodnik, a jaki bojowy. Podobne superlatywy można kierować pod adresem Michała PRZYMUSZAŁY. Jego zagrywki robiły wręcz spustoszenie w szeregach pyrzyczan. Obaj oni byli dobrymi duchami naszego zespołu. Doskonale wręcz spisywał się /grający z kontuzją ręki/ nasz libero czyli PORCELANKA - Dariusz GARNCARZ, któremu aż "łapki" popuchły od zbieranych w całym turnieju ciosów. Osobna karta to Filip DILC - mało wykorzystywany, gdyż zgodnie z przedmeczowymi założeniami taktycznymi rozgrywacz miał grać dużo środkiem i to nawet z trudnych piłek. Grał i to przynosiło wymierny efekt. Pyrzyczanie tego się nie spodziewali i zarówno Adam, jak i Michał gładko zdobywali punkty. Kiedy jednak Filip dostał piłkę wiedział co z nią zrobić. Z reguły były to punkty. Nie wypuściliśmy już szansy na zwycięstwo po objęciu prowadzenia 9:8. Pozwoliliśmy tylko rywalom zdobyć 2 pkt i seta skończyliśmy wynikiem 15:10. Pyrzyczanie z niedowierzaniem patrzyli na nasz zespół, a nasi schodzili na przerwę z wysoko podniesionymi głowami. Drugi set gramy jak pierwszy. Wszystko wychodzi, zbyt dobrze idzie, aby tak do końca. Obejmujemy wysokie prowadzenie po wielu blokach i skutecznych atakach 10:4. ŻAK nie istnieje, nie wiedzą gdzie i z kim grają. Zmiana brata za brata czyli Rafał za Łukasza powoduje chwilowy przestój i stratę kilku punktów. Przeciwnik dochodzi nas na 10:9. Przestój musi być, bez tego nie bylibyśmy MYŚLIBOREM. Nie pozwalamy jednak rywalom myśleć o pokonanie tego dnia naszego zespołu. Kapitalne zagrywki Michała i innych naszych graczy, piękne czapy w wykonaniu Adama kończą to emocjonujące widowisko. Przyjemnie było odbierać gratulacje od pokonanego rywala, gratulacje szczere. jak stwierdził ich trener po spotkaniu, nasz zespół zagrał doskonałe zawody i był naszym poziomem gry zaskoczony.


Zgodnie z przedmeczowymi ustaleniami zwycięzca pierwszego meczu grał od razu z Koszalinem, aby w przypadku zwycięstwa udać się na turniej finałowy. Jak się okazało mecz z Koszalinem to był w zasadzie spacerek. Przeciwnik nie stawiał oporu, a nasi zawodnicy popisywali się atomowymi wręcz zbiciami, po świetnym rozegraniu przez ARKA. Tak było w pierwszym jak i w drugim meczu. Z Adamem i Michałem w jednej drużynie grał w zasadzie pierwszy raz, ale tego nie było widać. Rozumieli się prawie doskonale. Pograł nasz Rafał LEŚNIAK, który zmienił zmęczonego Tomka SZTOBANA, grającego chyba jak nigdy dotychczas. Trening czyni jednak mistrza i to powinni rozumieć wszyscy, bez wyjątku.

Po wygraniu swojej grupy eliminacyjnej udaliśmy się do innej hali, w której grali już nasi finałowi przeciwnicy czyli zespoły ŚWIDWINA i SZCZECINKA. Te właśnie teamy spotkały się w pierwszym meczu. Walka była niesamowita. W pierwszym secie prawie przez całe spotkanie prowadził SZCZECINEK po wielu dynamicznych atakach i świetnych blokach. Świdniczanie /byli reprezentowani przez ekipę z POŁCZYNA Zdr./ pokazali jednak charakter. W końcówce przegrywali 3 pkt, potrafili wyrównać i odnieść zwycięstwo. Drugi set był pochodną i wypadkową pierwszego Przebieg miał podobny. Początkowo prowadził Szczecinek, ale później do głosu doszedł przeciwnik i nie oddał zasłużonego zwycięstwa. Zwycięzcy wyrazili ochotę iść za ciosem i postanowili zagrać od razu z nami. Zagrać mecz o wszystko czyli o zwycięstwo w całym turnieju. Niewiele zabrakło, aby nasz zespół nie pozwolił na takie liczenie. 



Pierwszy set spotkania MYŚLIBOR - ŚWIDWIN to poszukiwanie gry przez nasz zespół. Zmiana hali z dość niskiej na bardzo wysoką odbiła się na naszej dyspozycji. Praktycznie oddaliśmy seta bez walki, chociaż nie tak do końca. Przyzwyczajanie się do nowego otoczenia przyniosło efekt w II secie. Po porażce 14:15, do drugiego seta zespół przystąpił z ogromnym animuszem. Nie było straconych piłek, walka o każdy centymetr boiska /używając terminologii piłkarskiej/ dała na prowadzenie od początku seta systematyczne powiększaliśmy naszą przewagę. Było kilka błędów, ale nie miały one wpływu na nasze prowadzenie. Graliśmy z zębem i polotem, nawet nasza pięta achillesowa, czyli asekuracja i gra w polu była bez zarzutu. Dalekie pady Tomka i Łukasza, a także PORCELANKI, zbieranie bardzo silnych ciosów od rywali przez wymienionych, świetne zagrywki Filipa, Michała i Adama pozwalały uwierzyć w to, że prowadzenie 11:7, a po chwili 13:9 da nam upragnione zwycięstwo i walkę w tie breaku. Rywal oddychał już "mankietami" , starał się walczyć ale nie wiedział jak to zrobić. I jak zwykle podaliśmy naszym przeciwnikom najpierw paluszek, a później całą rękę. Nie ma co utyskiwać nad rozlanym mlekiem. Przegraliśmy kolejny w zasadzie wygrany set a co za tym  idzie i mecz. Przestój w końcówce meczu drogo nas kosztował. Przegrana naszego zespołu wyzwoliła ogromną radość u naszych rywali. Zwycięstwo zasłużone. Potrafili grać końcówki i co ważne wygrywać. Szacun dla nich ogromny. Trochę patrzyli w oczy naszym zawodnikom, ale w drugim secie ich oczęta nie były tak pewne wygranej. Przegraliśmy, ale z wiara przystąpiliśmy do ostatniego spotkania, meczu o II m.

Naszym przeciwnikiem był wysoki zespół SZCZECINKA. Pojedynek bardzo wyrównany, zarówno w I jak i w II secie.  Przegrywaliśmy w I secie ale końcówka należała do naszego zespołu. Atuty te same co w poprzednich spotkaniach, czyli walka o wszystko. Michał i Adam podnosili adrenalinę wrzeszcząc 'OGIEŃ" czym zachęcali do walki naszą młodzież. Sądząc po wyniku ta zachęta była bardzo skuteczna i przyniosła pozytywny efekt w postaci zwycięstwa w I secie 15:13. Drugi set toczył się pod dyktando naszego zespołu a zakończył go Michał dwoma asami serwisowymi /chyba, że coś pomyliłem/. Wygraliśmy seta i mecz i tym samym na naszych szyjach zawisły medale srebrne za zajęcie II miejsca.

Z analizy całego turnieju wynika, że były momenty iż na parkiecie przebywała PIĄTKA  Myśliborzan, a na środku był tylko Adam, albo Michał. Walczyliśmy więc prawie sami i w końcu powinniśmy uwierzyć w to, że umiemy grać i to grać na wysokim poziomie i co najważniejsze skutecznie. Nie biomy się żadnego rywala. Na zakończenie trzeba dodać, że byliśmy najniższym zespołem  uczestniczącym w OLIMPIADZIE. Najniższym, ale najwaleczniejszym. Jeszcze brakuje nam stabilizacji. Mam nadzieję, że to nadejdzie z czasem.

WYNIKI:

mecze w grupie
MYŚLIBOR   -   ŻAK Pyrzyce        
2:0 /15:10, 15:12/
MYŚLIBOR   -   KOSZALIN  
2:0 /15:9, 15:9/ 
ŻAK  -  KOSZALIN  2:0

mecze finałowe:
ŚWIDWIN  -  SZCZECINEK  
2:0 /15:13, 15:10/
ŚWIDWIN  -  MYŚLIBOR  
2:0 /15:9, 15:10/
MYŚLIBOR  - SZCZECINEK  
2:0 /15:13, 15:10

Pozycje medalowe:

1. ŚWIDWIN  /Połczyn Zdr./  4 pkt    4:0 sety
2. MYŚLIBOR Myślibórz       3          2:2
3.SZCZECINEK                    2          0:4

Skład MYŚLIBORA




Arkadiusz SZTOBAN /kpt/, Tomasz SZTOBAN, Michał PRZYMUSZAŁA, Adam KIERSKI, Filip DILC, Łukasz LEŚNIAK, oraz Dariusz GARNCARZ /libero/ i Rafał LEŚNIAK.

Zapraszamy na kolejny turniej z okazji DNIA ZWYCIĘSTWA, który zostanie rozegrany w sali sportowej SZKOŁY PODST. nr 3 w Myśliborzu w dniu 10.maja 2015r od godz. 10,00. Będą prawdziwe GWIAZDY nie tylko siatkarskie. A nasz zespół 18.04 wyjeżdża jak zwykle w okrojonym składzie na turniej do Kostrzyna n/Odra

oprac. i foto Stanisław TRUSIUK