niedziela, 28 lutego 2016

PO RAZ SZÓSTY Z RZĘDU II m.

Po sukcesie w Miinchebergu nasi siatkarze udali się na Turniej Piłki Siatkowej im. Zenona SZCZETYŃSKIEGO rozgrywanego w Kostrzynie n/O, którego organizatorami byli: rodzina SZCZETYŃSKICH, MiG Kostrzyn n/O oraz Tamtejszy MOSiR. Miłośnikom siatkówki nie trzeba wspominać, że jak zwykle mieliśmy kłopoty ze składem, gdyż z różnych przyczyn nie mogli z nami pojechać: Tomek SZTOBAN, Rafałowie KULCZYCKI i LEŚNIAK. Tym razem w turnieju wzięło udział 6 zespołów, w tym 3 miejscowe a pozostałe spoza Kostrzyna n/O

Rozpoczęliśmy spotkaniem z silnym zespołem Warty Kostrzyn n/O, który był uważany za faworyta imprezy. W tej drużynie grali między innymi jeden z liderów WENY, Marcin PITEK i jeszcze jeden dobry zawodnik. A że w Kostrzynie n/O potrafią grać w piłkę siatkową dobrze wiemy. My rozpoczęliśmy składem: Na poz 1 Arek SZTOBAN, a przed nim: Łukasz ŁEŚNIAK, Tomek SZCZEPANIAK, Filip DILC, Wojtek SZCZEPANIAK, Damian MIĄSKO oraz jako libero Karol KORNIAK. Więcej ludzi nie mieliśmy. Mecz był stosunkowo zacięty i można było go wygrać. Świadczy o tym wynik poszczególnych setów. Jak zwykle czegoś zabrakło. Może lepszego odbioru, może większej zaciętości w grze, a może i lepszego wytrenowania. Brak treningów widoczny był szczególnie u braci Szczepaniaków i to nie tylko w tym meczu. Tomek prawie przez półtora roku nie widział piłki, a Wojtek, jak to Wojtek. Gra była jednak niezła co napawało optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.

Mecze rozgrywane były na 3 boiskach i mimo systemu : każdy z każdym turniej przebiegał sprawnie. Dodatkowym utrudnieniem była konieczność sędziowania spotkań przez zawodników. Jednak i z tym problemem jakoś sobie poradzono.

Kolejnym naszym przeciwnikiem był zespół NAUCZYCIELE Kostrzyn n/O. W zespole tym grał nasz dobry znajomy Michał PRZYMUSZAŁA i niewiele brakowało mecz MYŚLIBOR wygrał by 2:0, a także mógłby przegrać 1:2. Wszystko jednak dobrze się skończyło i wygraliśmy 2:1. W meczu tym Damian MIĄSKO zagrał na przyjęciu, a Łukasz LEŚNIAK na poz. środkowego. 

W kolejnym meczu wykazujący duże braki kondycyjne Wojtek zastąpił na rozegraniu Arka. Jednak widać było u niego ogromne braki treningowe. Kolejny przeciwnik nie był jednak zbyt mocny i jakoś to szło Gładko wygraliśmy z zespołem RZEPINA, w którym grali pracownicy Nadleśnictwa, a wśród nich Nasz przyjaciel Tomek CZAPŁON, pieszczotliwie zwany CIAPKIEM. Niewiele jednak mógł pomóc i zdziałać i nasz zespół odniósł przekonywujące i łatwe zwycięstwo.

Kolejny mecz Myślibor stoczył przeciwko RODZINIE SZCZETYŃSKICH. Wielu z tej rodziny grało dobrze w piłkę siatkową, to tez wiedzieliśmy. Są także ich następcy, więc mogliśmy liczyć na dobry emocjonujący mecz. Emocji, jak się później okazało było aż nadto. Już pierwszy set był bardzo zacięty, ale jednak zakończony naszym zwycięstwem. Drugi set to jednak horror zakończony happy endem. Wygraliśmy go 34:32, a mogliśmy również przegrać. Tym razem mieliśmy mocniejsze nerwy. Jak już zawodnikom wielokrotnie powtarzałem i powtarzam. Umieją grać, dobrze grają i czas na zwycięstwa z dobrymi zespołami. Tak też zaczyna się powoli dziać. Gdy mamy najsilniejszy skład - gramy. Gdy trochę słabszy /prawie zawsze/ zaczynamy też wygrywać. Dobrze to o nich świadczy. Dobrze też świadczy o prowadzących zajęcia treningowe: przede wszystkim o Karolu KORNIAKU i Arku SZTOBANIE.

Ostatni mecz to spotkanie ze "starymi znajomymi" czyli z OSiR-em Dębno pod dowództwem Mirka GŁADYSZA. Dawno nie walczyliśmy ze sobą i dawno Dębno nie wygrało z naszym zespołem.

Nie inaczej było i tym razem. Oba zespoły wystąpiły w nowych strojach zakupionych w tej samej firmie, z tym, że zawodnicy Dębna mogli pochwalić się także nowymi dresami. Nasz team jeszcze się nie dorobił, ale może...
Przejdźmy jednak do meczu, który jednak nie był zbyt emocjonujący. Toczył się pod wyraźne dyktando naszego zespołu. Wygraliśmy więc z Dębnem po raz kolejny i tym samym zajęliśmy w turnieju II m. Pierwsze miejsce zajęła niepokonana drużyna WARTY Kostrzyn n/O.

Od Turnieju organizowanego przez Centrum w Rowie, w którym zajęliśmy II m podczas kolejnych 5 turniejów zajmowaliśmy zawsze II m. Powoli stajemy się zespołem WIECZNIE DRUGIM. A może kolejny turniej padnie naszym łupem? Oby tak się stało. Chłopcy swoją ambitną walka i niemałymi przecież umiejętnościami na to zasłużyli.

WYNIKI MYŚLIBORA: z WARTĄ Kostrzyn n/O  0:2 /23:25, 22:25/; z NAUCZYCIELAMI Kostrzyn n/O  2:1 /25:20, 24:26, 15:12/; z RZEPINEM  2:0 /25:16, 25:17/;  z RODZINĄ SZCZETYŃSKICH  2:0  / 25:23, 34:32/; z OSiR-em Dębno  2:0 /25:19, 25:18/.

Zasłużone II m w nieźle obsadzonym turnieju. Gratulacje dla zwycięskiego zespołu WARTY Kostrzyn n/O i dla wszystkich uczestników udanej imprezy. Dziękujemy za zaproszenie.


                                             na podstawie relacji zawodników zespołu MYŚLIBOR


                                                              opracował Stanisław  TRUSIUK

niedziela, 21 lutego 2016

TRIUMF BYŁ BLISKO
Po raz czwarty zostaliśmy zaproszeni do udziału w tradycyjnym turnieju piłki siatkowej w m-ści Miincheberg /Niemcy/. Bilans naszych dotychczasowych udziałów nie jest zły, gdyż zajmowaliśmy miejsca; II, III i w ubr. VII. Teraz jechaliśmy z myślą o powalczeniu o pierwszy, historyczny triumf i byliśmy o mały kroczek od spełnienia swoich założeń. Powróćmy jednak do początku. Planowaliśmy wzmocnienia naszej drużyny zawodnikami z zewnątrz, ale sprawdzonymi, którzy grając z nami walczą wspaniale dając z siebie wszystko, a tym samym ciągną naszą drużynę pokazując na czym polega sport na wyższym poziomie. Nasza młodzież jest pojętna i szybko się uczy. Niestety, ze względu na kolizję terminów musieliśmy zrezygnować ze współpracy z 3-ką wspaniałych, czyli z: Adama KIERSKIEGO, Michała PRZYMUSZAŁY i Marcina PITKA. Ponadto w ostatniej chwili sprawy inne zatrzymały w domach Marka PĘKACZA i Damiana MIĄSKO. Mimo tego jechaliśmy w składzie prawie optymalnym /zdarza się to niezwykle rzadko/. Łącznie grających było 9 zawodników. I wszyscy zaliczyli udany turniej, nikt nie zawiódł.

Turniej rozpoczęliśmy udanie spotkaniem z VOLLEY-BOMBAS w składzie: Arek SZTOBAN, Natalia KRAUZE, Rafał KULCZYCKI, Filip DILC, Rafał LEŚNIAK, Łukasz LEŚNIAK oraz Karol KORNIAK /libero/. Od drugiego seta weszli na parkiet Kamil KOCIACH i Tomek SZTOBAN. Zespól niemiecki nie był zbytnio wymagającym przeciwnikiem i nasz zespół nie miał problemów z odniesieniem zwycięstwa. Nasz zespół popisywał się dobrymi akcjami zarówno w obronie jak i w ataku. Bomby w wykonaniu Filipa DILCA i Rafała KULCZYCKIEGO siały spustoszenie wśród rywali, a blok w naszym wykonaniu w zasadzie był nie do przejścia.

Kilka słów o regulaminie. Trochę nietypowy, ale organizator ma prawo do takich ustaleń aby turniej przebiegał bez żadnych zakłóceń:
- czas trwania meczu 20 min, przy czym I set do 20 pkt /bez względu na różnicę punktów, a II set kończy się
  w momencie sygnału syreny obwieszczającej upływ czasu i to bez względu na to, czy akcja jest w toku, czy
  też jest zakończona. Jeśli w toku - to jest przerywana.
- w trakcie trwania seta nie są dozwolone żadne zmiany zawodników, chyba, że przypadek losowy /kontuzja itp./
- libero może grać na normalnych zasadach,
- przerwa między meczami  10 min.
- w składzie musi być kobieta, która nawet na moment nie może opuścić parkietu. Jej zejście lub kontuzja
  dyskwalifikuje drużynę.
- w trakcie meczu nie można brać czasów dla drużyny.
- za zwycięstwo w sieci zespół otrzymywał 2 pkt, a za remis drużynom przyznawano po 1 punkcie. Tak więc mecz mógł się skończyć wynikami: 4:0; 3:1; 2:2; 1:3 lub 0:4. Taka ciekawostka.

Drugim naszym przeciwnikiem był zespół VOLLEYBERENDBANDE, który również nie stanowił żadnego zagrożenia da naszej dobrze grającej drużyny. Rozpoczęliśmy w składzie jak poprzedni mecz i tak samo kończyliśmy. Dobrze prezentowali się bracia LEŚNIAKOWIE: Rafał jako przyjmujący i Łukasz jako środkowy /z konieczności/. Ich dobra gra to efekt niezłego rozegrania w wykonaniu Arka SZTOBANA. Kolejne wysokie zwycięstwo. Widać, że zespół się konsoliduje, że wysokie zwycięstwa to przede wszystkim efekt naszej dobrej
gry, a nie słabości rywali. Czasami pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele, ale cóż przy wysokim prowadzeniu rozkojarzenie zespołu może się zdarzyć. Zwycięstwo jednak nie było zagrożone.

Trzecie spotkanie z drużyną SG MiiNCHEBERG zaczęło się dość nietypowo dla naszego zespołu, bo od prowadzenia rywali 2:0. Ale to było pierwsze i jedyne ich prowadzenie. Kamil KOCIAC i Tomek Sztoban robili swoje, a że wiele potrafią więc nie było problemów z odniesie zwycięstwa. Kolejny dobry mecz naszej drużyny przed spotkaniem o pierwsze miejsce w grupie z zespołem BALHOLER. I do tego spotkania przystąpiliśmy bardzo skoncentrowani, może nawet za bardzo. Pierwsze punkty zdobywali rywale, a nasz zespół cały czas podganiał, jednak nie na tyle aby wyjść na prowadzenie. Rywali trzeba docenić. Dostaliśmy do grupy bardzo silny zespół, który wydawało się, e jest nie do przejścia. W swoich szeregach posiadał kobietę grającą na stosunkowo wysokim poziomie, która bardzo dynamicznie atakowała na "męskiej siatce". Jednak nasz zespół w drugim secie znalazł receptę na odniesienie sukcesu. Wysocy rywale dostali za przeciwnika naszego wysokiego czyli Kamila KOCIACHA i już tak nie pohulali. Nasi niżsi także pograli dobrze blokiem podczas ataku wysokich rywali i okazało się, że można pokonać rywala, który wydawało się, że był nie do pokonania. Zaskoczenie wśród rywali było ogromne jednak to oni zostali zwycięzcami grupy i do dalszych gier awansowali z 1-go miejsca.

Ciekawsze wyniki naszej grupy 1.2. : MYŚLIBOR -VOLLEY-BOMBAS  4;0 /20:13, 16:8/: MYŚLIBOR - VOLLEY-BEREN-BANDE 4:0 /20:11,16:7/; MYŚLIBOR - SG Miincheberg 4:0 /20:8, 20:11/, BALHOLER - SG Miincheberg 4:0 /20:5,20:10/, MYŚLIBOR - BALHOLER 2:2 /16:20; 8:5/;
I tylko te 2 zespoły zakończyły rundę eliminacyjną wygraniem swoich spotkań przed upływem regulaminowego czasu. Wspomnieć należy jeszcze o zespole z gm. KOZIELICE, który występował pod nazwą TETYŃ. Przez eliminacje szli jak burza, wygrywali wszystko co było do wygrania, remisując tylko jednego seta. Siła i umiejętności ich rywali były jednak niezbyt wysokie.

TABELA naszej grupy 1.2.:
1 m . BALHOLER                     14:2 pkt   140: 66 punkty w setach
2 m   MYŚLIBOR                     14:2         136: 83
3 m   VOLLEY-BOMBAS           6:10         96:129
4 m   VOLLEYBERENBANDE    4:12         94:125
5 m   SG MiiNCHEBERG           2:14         85:148

W drugiej rundzie, czyli w umownych półfinałach dostaliśmy za przeciwników: zwycięzcę grupy 1.1. czyli zespół TETYNIA, oraz 3-ci zespół z grupy 1.3. czyli Old SCHMETTERHAND. Za pierwszego przeciwnika dostaliśmy ...zespół TETYNIA. Z naszej strony była to demonstracja siły, umiejętności i woli walki. Arek SZTOBAN częściej wykorzystywał naszą Natalkę, u której jednakże było widać zaległości treningowe. Nasza kobietka w cały turnieju absolutnie nie zawiodła. Odbiła wiele piłek w polu, a także wiele wybloków było w jej wykonaniu. To cieszyło naszych panów, mimo, że w szeregach przeciwników grające kobiety zdecydowanie górowały nad naszą "NATKĄ". Pozostali nasi zawodnicy, pałający żądzą rewanżu za porażkę sprzed roku w naszym turnieju wręcz demolowali swoich rywali. Lider TETYNIA, czyli Kamil BURNIAK mimo czynionych wysiłków nie był w stanie nic zdziałać. MYŚLIBOR był nie do ugryzienia.

W drugim półfinałowym meczu za rywala mieliśmy ekipę Old SCHMETTERHAND. Zaczęliśmy wręcz sensacyjnie /w kontekście dotychczasowych występów/, gdyż od prowadzenia rywali 5:0. Nasza ekipa uwierzyła, że rywale będą pod wrażeniem ich dotychczasowych zwycięstw i zaczęła dość niemrawo. Na usprawiedliwienie można dodać, że w nogach mieliśmy już 5 spotkań, a ten mecz toczyliśmy tuż po spotkaniu z TETYNIEM. Jednak reprymenda zza linii i wszystko powróciło do normy, czyli: przyjęcie, blok, asekuracja i atak. Demolka przeciwnika trwała do końca seta. Drugi set już nie był taki dobry, ale pewność, że mamy awans do ścisłego finału /trzy drużyny, każda z każdą o miejsca 1 -3/, trochę nasz zespół uśpiła. Niemniej jednak zwycięstwo było pewne i nie zagrożone. Przy prowadzeniu 11:5 niepotrzebnie w samej końcówce straciliśmy 3 pkt nie zdobywając żadnego. Było, minęło. Finał nasz.
Wyniki półfinałów naszej grupy 1.2.1.: MYŚLIBOR - TETYŃ 4:0 /20:12, 16:5/; MYŚLIBOR - Old SCHMETTERHAND 4:0 /20:12. 11:8/; TETYŃ - Old SCHMETTERHAND 4:0 20:13, 12:10/;

W innych półfinałach zespół BALHOLER nie dał szans swoim rywalom, z tym, że najpierw zremisowali 2:2 /20:10,9:14/ z zespołem CHRONISCH ,a następnie pokonując NETZCHAOTEN Miincheberg 4:0 /20:10, 12;9/  i tym samym awansował do ścisłego finału, do którego dostał się także team SUNSHINE, który pokonał kolejno BIESE GESTORT 4:0 /20:11, 14:8/ oraz VOLLEY-BOMBAS 4:0 /20:9, 19:8/.

Siłę BALHOLERA znaliśmy z remisowego spotkania w grupie, natomiast nieznany nam rywał, mający w swoim składzie kobietę  grającą na stosunkowo wysokim poziomie i atakującą na "męskiej" siatce wydawał się trudnym rywalem. Wydawał się to dobre okreslenie. Nasz team podbudowany wysokimi zwycęstwami w poprzednich meczach dał pokaz gry na wysokim poziomie i co najważniejsze bardzo skutecznej. Dynamika w ataku poprzedzona jak zwykle dobrym przyjęciem, dobre rozegranie - to wszystko złożyło się na ...demolkę rywala w I secie. wygrana do ...9 mówi wszystko. Drugi set to... walka o to aby wygrać i udało się. Przed nami był mecz odpoczynku /niezbyt dobre rozwiązanie/ i w spokoju mogliśmy obejrzeć mecz BALHOLERA z dopiero co pokonanym rywalem Wydawało się, że będzie to spacer dla naszego eliminacyjnego rywala, tym bardziej, w pierwszym secie ich przewaga była wyraźna. Drugi set to także początkowe prowadzenie BALHOLERA, ale im bliżej końca czasu meczu tym było gorzej. Niespodzianka była gotowa. Porażka faworyta w tym secie i remis 2:2 w całym meczu dała nam szansę na zwycięstwo w całym turnieju. Wystarczyło wygrać w meczu z Balholer jednego seta. Jednak od wystarczyło do wygrania była daleka droga.

Początek ostatniego spotkania jak zwykle od półfinałów zaczęliśmy od przegrywania 0:2, jednak szybko wyrównujemy, ale po chwili Niemcy uzyskują ponownie przewagę. I tak trwało do do stanu 11:15, kiedy to rywal uzyskuje 4-punktową przewagę. Mobilizacja w naszym zespole. Skuteczne bloki, i zagrywki powodują, że doprowadzamy do remisu 15:15. Za chwilę jest już po 16 i następuje przełomowy moment seta. Po naszej zagrywce następuje atak z lewj strony i piłka ląduje na aucie po stronie, po której stoi sędzia. Początkowo pokazuje on prawidłowo i punkt dla nas. Po chwili jednak wskutek interwencji sędziego liniowego /który stał po przeciwnej stronie boiska, na jego poziomie i w odległości nir mniejszej niż 17-18m od miejsca zetknięcia się piłki z podłożem/ zmienił swoja decyzję i zamiast prowadzenia mieliśmy jeden punkt do tyłu. Niemcy wykorzystali nasze zdenerwowanie i szybko uzyskali 2 dalsze punkty po naszych błędach i wyszli na prowadzenie 19:16. Zdobywamy jeszcze 1 punkt, ale Niemcy kończą za pierwszym razem. Drugi set zaczynamy od prowadzenia 2:0. Po chwili remis odskakujemy znów na 4:2, a za chwilę 5:3 i  gdyby w tej chwili mecz sie zakończył bylibyśmy zwycięzcami całego maratonu turniejowego. Niestety, sędziowie stanęli na wysokości. Dwukrotnie nie zauważyli dotknięcia siatki przez zawodników niemieckich, ale za to byli bardzo spostrzegawczy i dostrzegli muśnięcie po palcach Arka w bloku i z prowadzenia zrobiła się przewaga Niemców 8:5. Do końca było około 2 minut. Odrobiliśmy 2 punkty i przy stanie 8:7 zagrywał Arek. Zaserwował i w tym momencie syrena dała znać, że mecz dobiegł końca. Gdyby sędziowie pozwolili dograć akcję, to kto wie. Mógł być skuteczny nasz blok, wyblok, obrona w polu i udana kontra. A przy remisie w ostatniej partii /czyli 8:8/ powinniśmy być zwycięzcami, gdyż mielibyśmy korzystniejszą różnice punktów +11, przy +7 rywali/ . Niestety stało się inaczej, ale i tak występ należy zaliczyć do udanych. Chłopcy powinni wreszcie uwierzyć w to, ze stanowią dobry zespól, zespół, który potrafi grać. Wiele innych drużyn musi się z nami liczyć i grać na wysokim poziomie, aby wywalczyć zwycięstwo. To pokazał turniej w Myśliborzu z okazji Wyzwolenia i teraz w Niemczech. Szkoda szansy, która uciekła, ale za rok zapewne powróci.

TETYŃ w meczach o miejsca IV - VI jeden mecz wygrał, a jeden przegrał i ostatecznie zajął V miejsce. I i II miejsce w turnieju zajęły zespoły z naszej grupy eliminacyjnej, a to o czymś świadczy.

Wyniki spotkań finałowych:
MYŚLIBOR - SUNSHINE  4:0 / 20:9, 9:6/, BALHOLER - SUNSHINE 2:2 /20:14, 9:11/; MYŚLIBOR - BALHOLER 0:4 /17:20, 7:8/.
Wyniki spotkań o miejsca IV - VI:
TETYŃ - BIESE 4:0, CHRONISCH - BIESE 4:0; TETYŃ - CHRONISCH 0:4.

Ostateczna tabela turnieju
1m. BALHOLER
2m. MYŚLIBOR     Myślibórz
3m. SUNSHINE      Lolipops
4m. CHRONISCH  iiberkopft
5m. TETYŃ            Kozielice
6m. BIESE              Gesterk

Turniej zakończył się miłym akcentem dla naszej drużyny, gdyż nasz rozgrywający Arek SZTOBAN został uznany NAJLEPSZYM MĘŻCZYZNĄ /zawodnikiem/ tego turnieju. Przed ogłoszeniem oficjalnych wyników dla kierownictwa NETZCHAOTEN Miincheberg wręczyliśmy pamiątkowy dyplom oraz puchar za popularyzacje piłki siatkowej oraz współprace z naszym Stowarzyszeniem.

Ponadto zaprosiliśmy zespól NETZCHAOTEN i szefa tego Stowarzyszenia na turniej WIOSNA-2016, który planujemy przeprowadzić w dniu 17.04.2016 /niedziela/. W najbliższą sobotę udamy się na turniej do Kostrzyna n/O - tzw. TURNIEJ RODZINNY.


                                                                                      opr. Stanisław TRUSIUK
                                                                                      foto. Karol       KORNIAK

                                                                                             Stanisław TRUSIUK

wtorek, 16 lutego 2016

DOBRA GRA OSŁABIONEGO MYŚLIBORA

Tradycyjnie już, bo w pierwszej połowie lutego /jednak niezbyt dogodny termin z uwagi na ferie zimowe i Walentynki/ myśliborski OSiR zorganizował turniej w piłce siatkowej z okazji WYZWOLENIA MYŚLIBORZA. Fundatorem pucharów był Burmistrz naszego miasta pan Piotr SOBOLEWSKI. W tej edycji udział wzięły zespoły: DELTA Barlinek, LEK-STOM Gorzów Wlkp., MYŚLIBOR i OLDBOJE - oba zespoły z Myśliborza. 

Po otwarciu dokonanym przez dyr. OSiR Krystiana PAŃCZUKA do walki przystąpiły zespoły OLDBOJE i LEK-STOM. Mecz w zasadzie bez historii. Mieszanka rutyny z młodością jaka zademonstrowali goście była momentami piorunująca. Dynamiczne ataki i skuteczne bloki w wykonaniu Dawida GILA i jego kolegów z LEK-STOM wyraźnie wskazały faworyta i potencjalnego zwycięzcę. Od drugiego seta zespół wzmocnił jeszcze bardziej Marcin URBANOWSKI . Niespodzianki być nie mogło, tym bardziej, że rozgrywający Rafał NAPIERAŁA bardzo rozważnie kierował grą swojego zespołu i w zasadzie wykorzystywał potencjał każdego z zawodników. Zwycięzca mógł być tylko jeden.

Podobnie rzecz się miała w drugim spotkaniu, kiedy na plac boju wyszły zespoły: DELTY i MYŚLIBORA. W historii ostatnich kilkunastu pojedynków między tymi zespołami, gościom z Barlinka udawało sie wygrać co najwyżej jednego seta i to niezbyt często. Nasz zespół, tradycyjnie już osłabiony absencjami: Filipa DILCA i Damiana MIĄSKO, a także brakiem naszych zasilaczy z Kostrzyna n/O czyli  Michała PRZYMUSZAŁY i Adama KIERSKIEGO przystąpił mimo wszystko w roli faworyta do tego spotkania. Goście także byli osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników. Pierwszy set bez historii. Arek tradycyjnie rozgrywał w sposób wszechstronny, chociaż czasami ponosiła go fantazja. Nade wszystko jednak należy podkreślić doskonałą grę naszego libero. Karol KORNIAK nie tylko doskonale przyjmował /na przestrzeno całego turnieju/, ale także kapitalnie spisywał się w asekuracji i w grze w polu. To był pokaz gry na naprawdę wysokim poziomie. To efekt naszych treningów, a sposób i ćwiczenia wymyśla ....właśnie KAROL /czasami na spółkę z ARKIEM/. Jak widać daje to pożądany efekt. Rafał KULCZYCKI z konieczności zagrał na pozycji atakującego i to było dobre pociągnięcie. Jak pociągnął swoimi długimi rączkami to wyglądało to jakby walił ...wiosłem. Nie do zatrzymania przy dokładnym dograniu. Kamil KOCIACH i Łukasz LEŚNIAK równiez spisywali się bardzo dobrze kończąc wiele akcji. Marek PĘKACZ, nasz nowy nabytek /tranfer bezbolesny z DELTY/ spisywał się w miarę dobrze, ale widać było brak zgrania i... slady przebytej grypy. Będzie dobrym uzupełnieniem naszego zespołu. Wprowadzony na zmianę  Rafał LEŚNIAK tez nie zawiódł i zagrał dobre spotkanie, chociaż czasami ....ciężko u niego z pomyślunkiem. Nie wszystkie piłki trzeba walić jak z armaty. Spełnił swoje zadanie. Set bez historii wygrany zdecydowanie przez nasz zespół. Drudi set rozpoczął się od niespodziewanego prowadzenia gości w stosunku 4:1. Po kilku kolejnych akcjach wszystko wróciło do normy. Wyrównanie 7:7 i powoli zdobywamy przewagę. Jednak wysokie prowadzenie jak zwykle uśpiło chwilowo nasz zespół. Wzięty czas, chwila na uspokojenie i gra się zazębiła. Kończymy zwycięsko tego seta i cały mecz.

W kolejnym meczu spotkali się myśliborscy OLDBOJE i goście z Barlinka. Dominacja myśliborskiego zespołu była dość wyraźna i zwycięstwo zasłużone. 

Zespół  MYŚLIBORA lubi i potrafi grać z takim przeciwnikiem jakim jest zawsze LEK-STOM. Tak było i tym razem. objęliśmy niewielkie prowadzenie, które jednak dość szybko zostało zlikwidowane i goście wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca. Doświadczony Marcin URBANOWSKI /niegdyś zawodnik III-ligowego SPARTAKUSA Pyrzyce/ potrafił umiejętnie zagrywać serwem i przez to straciliśmy kilka punktów. Ponadto Tomkowi SZTOBANOWI  odnowiła się dokuczliwa kontuzja pleców i przez to stracił wiele na dynamice i skuteczności. Zespół grał niby dobrze, ale jednak za mało "z zębem". Drugi set to  wyrównana walka od początku. Raz jeden, raz drugi zespól zyskiwał  prowadzenie, ale w końcówce udało się zablokować dwa ataki przeciwnika, samemu skutecznie skontrować i dzięki temu uzyskaliśmy przewagę 24:20. Skuteczny atak rywali i 21:24. Zagrywa LEK-STOM. My atakujemy w aut. 22:24. Kolejny serwis rywali i na szczęście bez horroru. Rafał KULCZYCKI skutecznie atakuje i wygrywając seta doprowadzamy do remisu. Tie break to jak zwykle loteria. Ten zespół, który lepiej zacznie może wygrać. Było dobrze, ale tym razem zabrakło zaciętości i dobrych zmienników. Tomek Sztoban i Marek PĘKACZ, obaj narzekali na kontuzje, a Rafał LEŚNIAK czasami walił jak z armaty ale po autach. Dobry mecz w wykonaniu naszej osłabionej druzyny, dobry poziom całego spotkania. To cieszy w kontekście wyjazdu na trudny turniej do Miinchebergu /za tydzień/ Liczymy na pełny skład i zwycięstwo. Z czystym sumieniem można powiedzieć, ze zespół mamy dobry, nawet zdolny do gry w III lidze. Przegraliśmy mecz o I miejsce i pozostała nam walka o II m. OLDBOJE zapowiadali twardą walkę na parkiecie. Ale jednak najpierw na parkiet wyszły zespoły DELTY i LEK-STOM aby stoczyć przewidziany pojedynek. Był to w zasadzie mecz środkowych LEK-STOM z DELTĄ> Rafał Napierała wykorzystywał pobyt na środku pod siatką młodej zawodniczki z DELTY i wiele piłek tam kierował. Środkowi bili lekko ale bardzo skutecznie. W zasadzie była to zabawa w siatkówkę, a dominacja LEK-STOM nie podlegała dyskusji. Wynik nie mówi wszystkiego.

Po tym spotkaniu przyszła pora na walkę o II miejsce. Faworytem był zespół MYŚLIBORA, ale doświadczeni zawodnicy z zespołu OLDBOJE nieraz potrafili robić niespodzianki. Jednak nie tym razem. Pierwszy set - dominacja MYŚLIBORA zdecydowana. Graliśmy po prostu swoje, czyli to co potrafimy. Pierwszy set toczył się w spokojnej sportowej atmosferze. Wygraliśmy większymi umiejętnościami. Drugi set to wielka nerwówka, która starali się wprowadzać weterani z OLDBOJÓW.  Brak sił starali się zastąpić kłótniami z sędzią, podważaniem jego decyzji, a co za tym idzie wybić z uderzenia nasz zespół. Zawodnicy MYŚLIBORA e spokojem spoglądali na kłótliwych przeciwników i ...robili swoje. Czasami Rafał LEŚNIAK strzelił jak z armaty ponad blokiem i tym samym stwarzał iluzoryczną szansę dla przeciwników. Bywało i tak, że aż 4 zawodników atakowało sędziego, ale ten był niewzruszony. W wielu przypadkach miał rację, ale bywało i tak, że krzywdził w równej mierze oba zespoły. Widzieć błędy u siebie - to sztuka, u przeciwnika to....Wygrana MYŚLIBORA wyraźnie całkowicie zasłużona.

WYNIKI:
OLDBOJE  -  LEK-STOM  0:2 /-17,-16/; DELTA  -  MYŚLIBOR  0:2 /-11, -20/; OLDBOJE  -  DELTA 2:0 /20, 19/; 
LEK-STOM  -  MYŚLIBOR 2:1 /19,-22,7/; LEK-STOM  -  DELTA 2:0 /22.15/; OLDBOJE  -  MYŚLIBOR 0:2 /-18,-22/

Tabela:
1. LEK-STOM               Gorzów Wlkp.         6 pkt      6:1 sety
2. MYŚLIBOR               Myślibórz               5           5:2
3. OLDBOJE                Myślibórz                4           2:4
4. DELTA                     Barlinek                  3           0:6

Skład MYŚLIBORA:
Arkadiusz SZTOBAN /kpt/, Marek PĘKACZ, Łukasz LEŚNIAK, Rafał KULCZYCKI, Tomasz SZTOBAN, Kamil KOCIACH oraz Karol KORNIAK /libero/ i Rafał LEŚNIAK.

W krótkim podsumowaniu: jak zwykle osłabiony skład, ale czasami daje to pozytywne efekty. Tak było i tym razem, gdyż Rafał KULCZYCKI dał się poznać jako... rasowy atakujący. Często był zbytnio wyrzucany poza boisko i stąd bywał mniej skuteczny. O doskonałej grze Karola KORNIAKA było już wyżej. Dobrze spisywał się Łukasz LEŚNIAK, który z reguły awaryjnie gra na poz. środkowego i spisuje się dobrze. Pozostali na miarę swoich aktualnych możliwości i umiejętności.

Puchary dla drużyn biorących udział w turnieju wręczał Burmistrz Miasta i Gminy Myślibórz Piotr SOBOLEWSKI. Po zakończeniu turnieju prezes MSMPS MYŚLIBOR  Myślibórz wręczył dla Burmistrza Piotra Sobolewskiego List Gratulacyjny i okolicznościowy puchar za dotychczasową, wieloletnią współpracę jako osoba prywatna, później jako Radny Miejski, a obecnie jako burmistrz. Przy wręczaniu pucharów asystował dyrektor OSiR Myślibórz Krystian PAŃCZUK.

Serdeczne podziękowania dla naszych sponsorów: UMiG Myślibórz, EKO-MYŚL Dalsze, GBS Oddz. Myślibórz oraz STANIU- Kredyty i Ubezpieczenia. Dzięki nim mogliśmy po 6 latach zakupić nowe stroje i wystąpić w tym turnieju. Pokazaliśmy się z dobrej strony i udowodniliśmy, że stawianie na siatkówkę w Myśliborzu to dobra decyzja. Marzeniem tych młodych chłopców jest gra w III lidze, z której nie ma spadku, a tylko wycofanie drużyny z rozgrywek. Warto nad tym się zastanowić.

Kolejny turniej nasza drużyna rozegra w dniu 21.02.2016r w Miinchebergu /Niemcy/ z udziałem 15 drużyn, a następnie mamy zaproszenie na turniej rodzinny do Kostrzyna n/O w dniu 27.02.2016r. Do zobaczenia na parkiecie.

opr. i foto Stanisław TRUSIUK