Tradycyjnie - już po raz XIV byliśmy organizatorem Turnieju
w Piłce Siatkowej z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI, w którym tym razem
wzięły udział 3 zespoły. Niestety nie doczekalismy się zespołu ze
Strzelc Kraj. Ponoć zabrakło ludzi chętnych na wyjazd. Mimo braku
turniej sie odbył. Dostosowaliśmy regulamin do ilości uczestników i
graliśmy każdy mecz na przestrzeni 3 setów [każdy set do 25 pkt] bez
względu na wynik. Zesopły zaakceptowały tę zmianę i rozpoczęliśmy
spotkaniem pomiędzy CRS DELTA Barlinek - MYŚLIBOR Myslibórz. Nasi
przyjaciele z Barlinka zdołali zebrać tylko 4 zawodników, ale
przyjechali nie chcąc zrobić nam zawodu. W związku z tym aby wyrównać
szanse nasz wiodący zawodnik Karol IDZIKOWSKI zaproponował, że wystąpi w
tym zespole. Sprzeciwu z naszej strony nie było. Zespoły wystąpiły w
5-cio osobowych składach.
I, II i III set to w zasadzie były
pojedynki bez dreszczyku emocji, chociaż ostatni set, a szczególnie
jego końcowy wynik mówią o rzekomej zaciętości. Nic z tego, chociaż
niewiele brakowało do tego aby DELTA wygrała. Przy remisie 23:23
zawodnik DELTY, uderzył piłkę poza końcową linię boiska będąc na czystej
siatce. Nie wiadomo jak by się potoczył pojedynek gdyby DELTA
prowadziła 24:23. A tak spotkanie zakończyło się zgodnie z
przedmeczowymi przewidywaniami.
Do drugiego pojedynku
przystąpiły zespoły DELTY i UM Drezdenko. Tutaj faworyt też był tylko
jeden mimo, że Marcin PITEK z naszej drużyny wystąpił gościnnie w
osłabionym barlineckim zespole. Niewiele to pomogło i grający serio
Tomek PROŃKO i jego koledzy wygrali zdecydowanie całe spotkanie.
Wszystkie sety to wyraźna dominacja drezdenkowców, którzy nie zważając
na osłabienie rywali zrobili sobie 3-setowy sparing.
I tak doszło do spotkania o I - miejsce pomiędzy zespołami, które zdecydowanie wygrały pierwsze spotkania.
Pojedynek pomiędzy UM Drezdenko a MYSLIBOREM był spotkanie stojącym na
dobrym, sportowym poziomie a i sportowej atmosfery nie brakowało [mimo 2
drastycznych pomyłek niżej podpisanego - sędziującego to spotkanie.
Błędy te jednak zostały natychmiast skorygowane i nie rzutowały na
końcowy wynik].
I set - początek spotkania to punkt za
punkt. Żadnej z drużyn nie udaje się odskoczyć na więcej niż na 1 pkt.
Udane ataki ze strony UM w wykonaniu Tomka PROŃKO, Kamila SZAWŁOWSKIEGO,
czy Patryka PIERŚCIŃSKIEGO były kontrowane natychmiast przez Karola
IDZIKOWSKIEGO, Marcina PITKA< czy też Szymona MARCZYKA. Przy stanie
10:10 zdobywamy zagrywkę i w pole serwisowe wchodzi Szymon MARCZYK. Jego
zmienność zagrywki [potężne bomby po których następowały klasyczne
floty] siały zamieszanie wśród rywali. Spustoszenie było tak wielkie, że
nie byli w stanie wyprowadzić skutecznego ataku. Nasz blok funkcjonował
też bez zarzutu i nie dawał rywalom chwili wytchnienia. W końcu przy
stanie 20:10 Szymek "zdecydował się" zepsuć zagrywkę i uderzył w siatkę.
Przy tym wyniku w zasadzie żadnej sensacji być już nie mogło. Końcówka
to wymiana ostrych ataków w której ze strony UM brylowali Kamil
SZAWŁOWSKI i Tomek PROŃKO, a z naszej przede wszystkim Karol IDZIKOWSKI i
Szymon MARCZYK, którym próbował dorównać Marcin PITEK. Po tym ostatnim
było widać brak tegorocznego ogrania na hali. Trenował przez 10 dni na
plaży w ALBANII wspólnie z grupą KANTORA [siatkarza plażowego]. To odbiło
się na jego dyspozycji. Jak go znamy szybko nadrobi zaległości. Sporo
piłek było wybronionych przez oba zespoły co tylko dodawało kolorytu
temu pojedynkowi. Dawid GRABAREK, nasz rozgrywający spisywał się
niesamowicie, dzielił piłkami z rozwagą i nawet nasz środkowy Tomek
PASTERNAK, który miał całkowity, roczny rozbrat z piłką spisywał się
całkiem nieźle zarówno w ataku ze środka jak i w przyjęciu zagrywki,
bardzo zresztą oszukańczej, w której celowali dwaj już wymienieni
zawodnicy: Kamil i Tomek.
II set, to diametralnie odwrotna
sytuacja.Mimo dobrego przyjęcia nikt nie był w stanie skutecznie
zaatakować. Ani środkowy, ani skrzydłowi nie mogli wykończyć skutecznie
akcji. Zrobiło się aż....0:7 i dopiero wówczas skuteczny atak i punkt
dla nas. Zaczęło się mozolne odrabianie strat. MYŚLIBOR znany jest z
tego, że w sytuacji prawie bez wyjścia potrafi się niesamowicie
mobilizować i wychodzić z nieprawdopodobnych opresji. ejście Karola
IDZIKOWSIEGO pod siatkę dało "kopa" drużynie. Zaczęliśmy odrabiać punkt
po punkcie a i rywal też zaczął nam "pomagać" nie kończąc skutecznie
swoich akcji, strzelając po autach. Wynik początkowo nie był
rewelacyjny: 1:7, 2:8, 4:10, 6:11. Jednak gra się wyrównała i Karol
zaczął dominować w ataku Pomagał mu Szymon MARCZYK a i Marcin PITEK też
nie zasypiał gruszek w popiele. Niesamowicie mocna i co ważne celna
zagrywka Dawida GRABARKA nie tylko robiła wrażenie na rywalach, ale też
dawała "asy serwisowe". Dochodzimy przeciwnika, jest 16:16. Po chwili po
raz pierwszy w tym secie wychodzimy na prowadzenie po zderzeniu się
rywali w dojściu do piłki. Jednak tracimy prowadzenie i jest 17:18. Nie
trwa to jednak długo i znów zyskujemy przewagę jednego punkta 19:18.
Jednak to wszystko na co było stać nasz zespół w tym secie. Tracimy
kilka punktów z rzędu po własnych błędach w przyjęciu, a w zasadzie z
powodu braku przyjęcia zagrywki i rywal odskakuje na 20:23. Zdobywamy
jeszcze jeden punkcik i na tym się kończy set. Set, który mimo
tragicznego wręcz początku można było wygrać. Taka jest jednak
siatkówka. Ni z gruszki niz pietruszki gwałtownie odwraca się gra jednej
z drużyn i zaczyna dominować ta, która nie potrafiła skutecznie
zaatakować lub zdobywać punkty skuteczną zagrywką.
III set,
także graliśmy do 25 pkt. Ten set to horror od początku do końca. Raz
jedna z drużyn, raz druga uzyskiwały punkt lub dwa przewagi. W UM prym
wiedli jak zwykle Tomek i Kamil. Szczególnie w polu zagrywki. Również
celną zagrywką popisywał się rozgrywający Piotrek SOWALA. Gdy on
zagrywał nasz zespół tracił 2, 3 punkty nie potrafiąc skutecznie
skończyć ataku. W naszym zespole na wyżyny umiejętności i skuteczności
wspinał się Karol IDZIKOWSKI, którego Dawid obsługiwał w nerwlagicznych
momentach. Karol "walił" jak z armaty i w ten sposób stał się "OJCEM
ZWYCIĘSTWA" naszej drużyny. W końcówce cały zespół wspiął się na wyzyny i
nawet nasz "beniaminek" czyli Wojtek SZCZEPANIAK, który miał dwuletni
bez mała rozbrat z piłką spisywał się nad wyraz przyzwoicie. Jak widać
ma "chłop" talent, ale żeby chociaż troszeczkę poparł to intensywna
pracą {jak wówczas gdy miał 12 - 15 lat], to byłby z niego super
zawodnik.
Było więc nieźle i turniej zakończył się naszym
zasłużonym zwycięstwem i nasi rywale szczerze nam gratulowali i dobrej
gry i wygranej.
WYNIKI TURNIEJU:
MYŚLIBOR - CRS DELTA 3:0 [25:18, 25:14, 26:24]
CRS DELTA - UM Drezdenko 0:3 [12:25, 16:25, 16:25];
MYŚLIBOR - UM Drezdenko 2:1 [25:19, 21:25, 25:22].
TABELA TURNIEJU
1 m. MYŚLIBOR Myślibórz 5:1 pkt 5:1 sety,
2 m. UM DREZDENKO 4:2 4:2
3 m. CRS DELTA Barlinek 0:6 0:6
MVP turnieju - Dawid GRABAREK [Myślibor].
Składy dryżyn:
MYŚLIBOR - Karol IDZIKOWSKI [kpt], Tomasz PASTERNAK,
Dawid GRABAREK, Szymon MARCZYK, Marcin
PITEK, Wojtek SZCZEPANIAK oraz Paweł KWIE-
CIŃSKI [który jednak z uwagi na kontuzję kolana
nie wyszedł na boisko ani razu].
UM - Tomasz PROŃKO [kpt], Patryk PIERŚCIŃSKI, Damian
MASŁOWSKI, Kamil SZAWŁOWSKI, Piotr SOWALA,
Grzegorz STOCHAJ.
CRS DELTA - Piotr JAŁOWIECKI, Marek MICHALAK, Bartek
KRUPIŃSKI i Marcin GRZELCZYK
Turniej był rozgrywany o Puchar WICESTAROSTY MYŚLIBORSKIEGO pana Mariusza NORSESOWICZA, który był
obecny na zakończeniu imprezy i wręczał drużynom puchary i dyplomy.
Ponadto puchary fundowali:
- za II miejsce - Tomasz STAŃCZYC firma STANIU,
- za III miejsce - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE,
- dla MVP - prezes MSMPS MYŚLIBOR Myslibórz.
Teraz mamy tylko tydzień przerwy i czeka nas wyjazd do
DZIWNOWA, na Mistrzostwa LZS naszego województwa a tym samym obrona
najcenniejszego trofeum wywalczonego w ubr. Liczymy na powtórzenie
sukcesu. Zdjęcia z turnieju zostaną
zamieszczone na początku przyszłego tygodnia.
opr. i foto. Stanisław TRUSIUK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz