sobota, 18 listopada 2017

TYTUŁ MISTRZA POZOSTAJE W MYŚLIBORZU.

W dniu dzisiejszym [18.XI.2017r.] w nadmorskim DZIWNOWIE Zachodniopomorskie Zrzeszenie LZS wspólnie z Urzędem Marszałkowskim, oraz miejscowym Urzędem Miejskim i LUKS "BALTYK" zorganizowały spotkanie siatkarskie 6 najlepszych zespołów Zrzeszenia LZS celem rozegrania batalii o tytuł MISTRZA naszego województwa pionu LZS.
Jak zapewne pamiętają nasi sympatycy nasza ekipa w ubr wywalczyła tytuł najlepszej drużyny naszego województwa pokonując w eliminacjach i 3-drużynowym finale wszystkich medalistów z 2015r.
W roku bieżącym udział tylko 6 drużyn spowodował, że dokonano podziału na 2 grupy po 3 drużyny. Nam los przydzielił medalistę z ubr zespół NOWOGARDU oraz nieco słabszą ekipę z BIAŁOGARDU.
Turniej rozpoczeliśmy spotkaniem w zasadzie o 1-sze miejsce w grupie. Początek w naszym wykonaniu nie był zachwycający. Widać było zaległości treningowe u prawie wszystkich zawodników a i zgranie drużyny nie było najlepsze. Ale pozostawmy te dywagacje i zajmijmy się Mistrzostwami, które były jednocześnie Memoriałem zasłużonego działacza z Nowogardu - Franciszka PALENICY. Nowogard w I secie postawił nam trudne warunki. Dobre przyjęcie, mocna zagrywka i skuteczność w ataku - to były walory, które niwelowały nasze atuty. W naszym zespole szwankowało przyjęcie a co za tym idzie brak rozegrania. Były tylko wystawy na skrzydła i od czasu do czasu na środek. W zasadzie graliśmy bez atakującego, gdyż Adam CZISZEWSKI po wczorajszym treningu narzekał na mocny ból pleców. Jednak ambicja i ogromna wola walki nie pozwoliła mu narzekać tylko wzmagała chęć udowodnienia, że jest pełnowartościowym członkiem drużyny. W pełni mu się to udało i zdobył kilka bezcennych punktów. W trakcie seta, żadnej z druzyn nie udało się zdobyć większej przewagi niż 2 pkt. Raz jedna druzyna raz druga zdobywały przewagę, ale nie potrafiła odskoczyć na większą punktową odległość. Końcówka seta była dość emocjonująca. Prowadzimy 21:19. Po naszych błędach przeciwnik wyrównuje. Znów zyskujemy przewagę 1 pkt, ale Nowogardzianie wychodzą na prowadzenie 23:22. Jednak to był ich łabędzi śpiew. Ostatnie słowo należało do naszej ekipy. Prym wiódł Dawid GRABAREK - przyjmujący niewielkiego wzrostu ale niesamowicie skoczny i dynamiczny, nie bojący się mocno atakować. Poziomem dorównywał mu Marcin PITEK, który jednak miał i słabsze momenty. Rafał KULCZYCKI dobrze blokował i atakował, a Wojtek SZCZEPANIAK niezbyt dobrze przyjmował, ale w sumie nie zawiódł i walnie przyczynił się do zwycięstwa w tym secie.
II set to po początkowym, wyrównanym boju, nasza druzyna odskoczyła na kilka punktów i z rywali.... uszło powietrze. Nie potrafili nawiązać wyrównanej walki, a nasi grali jak w transie. Dobrze funkcjonował blok i wzrosła skuteczność w ataku. To wszystko spowodowało, że nie mieliśmy zdecydowaną przewagę do samego końca. Gładkie zwycięstwo stało się faktem i po obejrzeniu spotkania NOWOGARD - BIALOGARD byliśmy pewni walki o tytuł MISTRZA.
Mecz z BIAŁOGARDEM to gra ..... do jednej bramki. Wystarczy powiedzieć, że Dawid GRABAREK wszedłszy w pole zagrywki przy stanie 1:0 dla naszego zespołu opuścił je przy stanie 8:1. Było w zasadzie po secie. Podobnie było w II secie. Zdecydowana przewaga naszej druzyny nad sympatycznymi Bialogardzianami spowodowała,ze był to spacerek.
Finał był więc nasz a w nim czekał na nas przeciwnik nie byle jaki, który w przeszłości stwarzał nam wiele problemów czyli zespół PRZECŁAWIA. Ostatnie dwa pojedynki stoczyliśmy z nimi w ubr i oba po naszej dobrej grze zakończyły się naszym zwycięstwem. Rywal pałał więc chęcią rewanżu. A w spotkaniach grupowych oba pojedynki wygrali zdecydowanie pokonując i "ŻAKA" Pyrzyce i LZS Bonin z gminy Tychowo.
WYNIKI SPOTKAŃ GRUPOWYCH:
MYŚLIBOR Myślibórz - LZS Nowogard 2:0 [25:23; 25:11\,
LZS Białogard - LZS Nowogard 0:2 [10:25; 16:25];
MYŚLIBOR Myślibórz - LZS Białogard 2:0 [ 25:12, 25:16];
GRUPA II:
LKS Przecław - :ŻAK Pyrzyce 2:0 [25:19; 25:19];
ŻAK Pyrzyce - LZS BONIN 2:0 [25:17, 25:11];
LKS Przecław - ŻAK Pyrzyce 2:0 [25:21, 25:13].
MECZ O III MIEJSCE
ŻAK Pyrzyce - LZS Nowogard 2:0 [25:18, 25:24];
Młodzi Pyrzyczanie dość łatwo pokonali znacznie starszych rywali, chociaż w II secie napotkali na duży opór swoich rywali. Jednak ich wyższość nie podlegała dyskusji. Dariusz JAGIEŁŁO od wielu lat robi tam dobra robotę.
I nadszedł czas na WIELKI FINAŁ. Naprzeciw siebie stanęli dwaj godni rywale: LKS PRZECŁAW i MYŚLIBOR Myślibórz.
Nasi rywale od wielu lat grają prawie w niezmienionym składzie, a u nas ? Wiadomo. Jednak nie ma co wybrzydzać. Gra w finale to wielka przyjemność i .... jednak stress. Szóstka MYŚLIBORA nie mając nic do stracenia przystąpiła do spotkania skoncentrowana. Uzyskaliśmy przewagę jednego, później dwóch a nawet trzech punktów. Jednak niefrasobliwość w naszej grze pozwoliła rywalom niwelować te przewagę. Klasą dla siebie w tym secie jak i w całym spotkaniu był nasz przyjmujący [nominalny rozgrywający], Dawid GRABAREK, który wręcz szalał na boisku. Nie miał jednak zbyt dużego wsparcia wśród kolegów i dlatego ten set, mimo prowadzenia w końcówce, niestety przegraliśmy. Radość w ekipie rywali wielka i pewność, że II set to będzie tylko formalność. Niewielkie przygaduszki przy zmianie stron wyzwoliły w naszych zawodnikach tylko sportową złość. Zaskoczył blok i zaczęło funkcjonować względne przyjęcie. Nasz rozgrywacz Arek SZTOBAN zaczął grać tylko i wyłącznie skrzydłami. Zdarzały się jednak pomyłki, które w ostatecznym rozrachunku nie miały zbyt wielkiego znaczenia W dalszym ciągu szalał Dawid GRABAREK. Dobre granie przypomniał sobie Marcin PITEK , który odzyskał swoją skuteczność i dzielnie wspomagał Dawida w zdobywaniu punktów. Pomagał też ale w niewielkim stopniu [cierpiał z powodu bólu pleców] Adam CZISZEWSKI. Rafał KULCZYCKI i Wojtek SZCZEPANIAK skutecznie blokowali zapędy rywali. Po początkowej, wyrównanej walce, nasz druzyna to zyskiwała przewagę 2-3 punktów, to ją traciła, ale od stanu 16:16 zaczęliśmy zyskiwać coraz większą przewagę. Przekroczyliśmy magiczną [dla nas w tym meczu] barierę 3 punktów przewagi. Daliśmy pograć przeciwnikowi a ten .... zaczął robić coraz więcej błędów. To atak w siatkę, to atak w blok lub aut, i tak zrobiło się 20:16 dla naszego zespołu. Rywal zdołał jeszcze zdobyć 3 pkt, ale seta wygraliśmy zdecydowanie.
Tie break - set, który jak dobrze zaczniesz to i dobrze możesz skończyć. Ta reguła jednak nie zawsze się sprawdza. I tak było w ym przypadku. Przecławianie grają dobrze. Nerwowość po przegranym secie pozostawili poza boiskiem. Nasi też grają dobrze. Jak zwykle szaleje Dawid, Dorównuje mu
Marcin PITEK a i pozostali graja dobre spotkanie. Nieźle funkcjonuje zagrywka i blok. Jednak strony boisk zmieniamy przy prowadzeniu rywali 8:7. Byliśmy jednak dobrej myśli zawodnicy sami się mobilizowali i robili to dość skutecznie. Wychodzimy na prowadzenie po ataku Dawida. 9:8 . Po chwili jednak je tracimy i tak na zmianę. 13:12 dla rywali. Wydaje się, że to już koniec, że rywal nas złamie. Po zagrywce, dobry odbiór i ostry atak Marcina, Remis. Po chwili mamy zagrywkę.. Bronimy atak rywali i kontrę skutecznie kończy Dawid. Jeden punkcik do szczęścia. Zagrywka nasza, odbiór rywali niezbyt dokładny i dynamiczny atak ale w aut. Radość w naszej ekipie.
Po raz pierwszy w historii obroniliśmy tytuł MISTRZA woj ZACHODNIOPOMORSKIEGO LZS w piłce siatkowej. Dobra jesienna passa trwa w najlepsze. I oby trwała do końca roku, a nawet jeszcze dłużej.
I jeszcze jedna, istotna sprawa. Mecze: o III m i o I m wygrały drużyny z miejscowości leżących na południu naszego województwa.
WYNIK FINAŁU:
MYŚLIBOR Myślibórz - LKS PRZECŁAW 2:1 [-23, 19, 13].
OSTATECZNA KOLEJNOŚĆ MISTRZOSTW
1.m. MSMPS-LZS "MYŚLIBOR" Myślibórz
2.m. LKS PRZECŁAW
3.m. MGLKS "ŻAK" Pyrzyce
4.m. LZS Nowogard
5.m. LZS Bonin,
6.m. LZS Białogard
SKŁAD MYŚLIBORA:
Arkadiusz SZTOBAN [kpt], Marcin PITEK, Adam CZISZEWSKI,
Wojciech SZCZEPANIAK, Rafał KULCZYCKI i Dawid GRABAREK.
MVP MISTRZOSTW - Dawid GRABAREK. [MYŚLIBOR}
Gościem honorowym Mistrzostw był Wicemarszałek woj.
Zachodniopomorskiego p. ROSA, który dokonał otwarcia imprezy. Dyplomy i puchary uczestnikom Mistrzostw wręczali: Tomasz Paciejewski i Ryszard LITWIŃCZUK - wiceprzewodniczący ZZ LZS w Szczecinie.
Organizacja Mistrzostw i jednoczesnie Memoriału im. Franciszka PALENICY jak zwykle na wysokim poziomie.
opr. i foto. Stanisław TRUSIUK

sobota, 11 listopada 2017

ZWYCIĘSKIE "ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI

Tradycyjnie - już po raz XIV byliśmy organizatorem Turnieju w Piłce Siatkowej z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI, w którym tym razem wzięły udział 3 zespoły. Niestety nie doczekalismy się zespołu ze Strzelc Kraj. Ponoć zabrakło ludzi chętnych na wyjazd. Mimo braku turniej sie odbył. Dostosowaliśmy regulamin do ilości uczestników i graliśmy każdy mecz na przestrzeni 3 setów [każdy set do 25 pkt] bez względu na wynik. Zesopły zaakceptowały tę zmianę i rozpoczęliśmy spotkaniem pomiędzy CRS DELTA Barlinek - MYŚLIBOR Myslibórz. Nasi przyjaciele z Barlinka zdołali zebrać tylko 4 zawodników, ale przyjechali nie chcąc zrobić nam zawodu. W związku z tym aby wyrównać szanse nasz wiodący zawodnik Karol IDZIKOWSKI zaproponował, że wystąpi w tym zespole. Sprzeciwu z naszej strony nie było. Zespoły wystąpiły w 5-cio osobowych składach.
I, II i III set to w zasadzie były pojedynki bez dreszczyku emocji, chociaż ostatni set, a szczególnie jego końcowy wynik mówią o rzekomej zaciętości. Nic z tego, chociaż niewiele brakowało do tego aby DELTA wygrała. Przy remisie 23:23 zawodnik DELTY, uderzył piłkę poza końcową linię boiska będąc na czystej siatce. Nie wiadomo jak by się potoczył pojedynek gdyby DELTA prowadziła 24:23. A tak spotkanie zakończyło się zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami.
Do drugiego pojedynku przystąpiły zespoły DELTY i UM Drezdenko. Tutaj faworyt też był tylko jeden mimo, że Marcin PITEK z naszej drużyny wystąpił gościnnie w osłabionym barlineckim zespole. Niewiele to pomogło i grający serio Tomek PROŃKO i jego koledzy wygrali zdecydowanie całe spotkanie. Wszystkie sety to wyraźna dominacja drezdenkowców, którzy nie zważając na osłabienie rywali zrobili sobie 3-setowy sparing.
I tak doszło do spotkania o I - miejsce pomiędzy zespołami, które zdecydowanie wygrały pierwsze spotkania.
Pojedynek pomiędzy UM Drezdenko a MYSLIBOREM był spotkanie stojącym na dobrym, sportowym poziomie a i sportowej atmosfery nie brakowało [mimo 2 drastycznych pomyłek niżej podpisanego - sędziującego to spotkanie. Błędy te jednak zostały natychmiast skorygowane i nie rzutowały na końcowy wynik].
I set - początek spotkania to punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udaje się odskoczyć na więcej niż na 1 pkt. Udane ataki ze strony UM w wykonaniu Tomka PROŃKO, Kamila SZAWŁOWSKIEGO, czy Patryka PIERŚCIŃSKIEGO były kontrowane natychmiast przez Karola IDZIKOWSKIEGO, Marcina PITKA< czy też Szymona MARCZYKA. Przy stanie 10:10 zdobywamy zagrywkę i w pole serwisowe wchodzi Szymon MARCZYK. Jego zmienność zagrywki [potężne bomby po których następowały klasyczne floty] siały zamieszanie wśród rywali. Spustoszenie było tak wielkie, że nie byli w stanie wyprowadzić skutecznego ataku. Nasz blok funkcjonował też bez zarzutu i nie dawał rywalom chwili wytchnienia. W końcu przy stanie 20:10 Szymek "zdecydował się" zepsuć zagrywkę i uderzył w siatkę. Przy tym wyniku w zasadzie żadnej sensacji być już nie mogło. Końcówka to wymiana ostrych ataków w której ze strony UM brylowali Kamil SZAWŁOWSKI i Tomek PROŃKO, a z naszej przede wszystkim Karol IDZIKOWSKI i Szymon MARCZYK, którym próbował dorównać Marcin PITEK. Po tym ostatnim było widać brak tegorocznego ogrania na hali. Trenował przez 10 dni na plaży w ALBANII wspólnie z grupą KANTORA [siatkarza plażowego]. To odbiło się na jego dyspozycji. Jak go znamy szybko nadrobi zaległości. Sporo piłek było wybronionych przez oba zespoły co tylko dodawało kolorytu temu pojedynkowi. Dawid GRABAREK, nasz rozgrywający spisywał się niesamowicie, dzielił piłkami z rozwagą i nawet nasz środkowy Tomek PASTERNAK, który miał całkowity, roczny rozbrat z piłką spisywał się całkiem nieźle zarówno w ataku ze środka jak i w przyjęciu zagrywki, bardzo zresztą oszukańczej, w której celowali dwaj już wymienieni zawodnicy: Kamil i Tomek.
II set, to diametralnie odwrotna sytuacja.Mimo dobrego przyjęcia nikt nie był w stanie skutecznie zaatakować. Ani środkowy, ani skrzydłowi nie mogli wykończyć skutecznie akcji. Zrobiło się aż....0:7 i dopiero wówczas skuteczny atak i punkt dla nas. Zaczęło się mozolne odrabianie strat. MYŚLIBOR znany jest z tego, że w sytuacji prawie bez wyjścia potrafi się niesamowicie mobilizować i wychodzić z nieprawdopodobnych opresji. ejście Karola IDZIKOWSIEGO pod siatkę dało "kopa" drużynie. Zaczęliśmy odrabiać punkt po punkcie a i rywal też zaczął nam "pomagać" nie kończąc skutecznie swoich akcji, strzelając po autach. Wynik początkowo nie był rewelacyjny: 1:7, 2:8, 4:10, 6:11. Jednak gra się wyrównała i Karol zaczął dominować w ataku Pomagał mu Szymon MARCZYK a i Marcin PITEK też nie zasypiał gruszek w popiele. Niesamowicie mocna i co ważne celna zagrywka Dawida GRABARKA nie tylko robiła wrażenie na rywalach, ale też dawała "asy serwisowe". Dochodzimy przeciwnika, jest 16:16. Po chwili po raz pierwszy w tym secie wychodzimy na prowadzenie po zderzeniu się rywali w dojściu do piłki. Jednak tracimy prowadzenie i jest 17:18. Nie trwa to jednak długo i znów zyskujemy przewagę jednego punkta 19:18. Jednak to wszystko na co było stać nasz zespół w tym secie. Tracimy kilka punktów z rzędu po własnych błędach w przyjęciu, a w zasadzie z powodu braku przyjęcia zagrywki i rywal odskakuje na 20:23. Zdobywamy jeszcze jeden punkcik i na tym się kończy set. Set, który mimo tragicznego wręcz początku można było wygrać. Taka jest jednak siatkówka. Ni z gruszki niz pietruszki gwałtownie odwraca się gra jednej z drużyn i zaczyna dominować ta, która nie potrafiła skutecznie zaatakować lub zdobywać punkty skuteczną zagrywką.
III set, także graliśmy do 25 pkt. Ten set to horror od początku do końca. Raz jedna z drużyn, raz druga uzyskiwały punkt lub dwa przewagi. W UM prym wiedli jak zwykle Tomek i Kamil. Szczególnie w polu zagrywki. Również celną zagrywką popisywał się rozgrywający Piotrek SOWALA. Gdy on zagrywał nasz zespół tracił 2, 3 punkty nie potrafiąc skutecznie skończyć ataku. W naszym zespole na wyżyny umiejętności i skuteczności wspinał się Karol IDZIKOWSKI, którego Dawid obsługiwał w nerwlagicznych momentach. Karol "walił" jak z armaty i w ten sposób stał się "OJCEM ZWYCIĘSTWA" naszej drużyny. W końcówce cały zespół wspiął się na wyzyny i nawet nasz "beniaminek" czyli Wojtek SZCZEPANIAK, który miał dwuletni bez mała rozbrat z piłką spisywał się nad wyraz przyzwoicie. Jak widać ma "chłop" talent, ale żeby chociaż troszeczkę poparł to intensywna pracą {jak wówczas gdy miał 12 - 15 lat], to byłby z niego super zawodnik.
Było więc nieźle i turniej zakończył się naszym zasłużonym zwycięstwem i nasi rywale szczerze nam gratulowali i dobrej gry i wygranej.
WYNIKI TURNIEJU:
MYŚLIBOR - CRS DELTA 3:0 [25:18, 25:14, 26:24]
CRS DELTA - UM Drezdenko 0:3 [12:25, 16:25, 16:25];
MYŚLIBOR - UM Drezdenko 2:1 [25:19, 21:25, 25:22].
TABELA TURNIEJU
1 m. MYŚLIBOR Myślibórz 5:1 pkt 5:1 sety,
2 m. UM DREZDENKO 4:2 4:2
3 m. CRS DELTA Barlinek 0:6 0:6
MVP turnieju - Dawid GRABAREK [Myślibor].
Składy dryżyn:
MYŚLIBOR - Karol IDZIKOWSKI [kpt], Tomasz PASTERNAK,
Dawid GRABAREK, Szymon MARCZYK, Marcin
PITEK, Wojtek SZCZEPANIAK oraz Paweł KWIE-
CIŃSKI [który jednak z uwagi na kontuzję kolana
nie wyszedł na boisko ani razu].
UM - Tomasz PROŃKO [kpt], Patryk PIERŚCIŃSKI, Damian
MASŁOWSKI, Kamil SZAWŁOWSKI, Piotr SOWALA,
Grzegorz STOCHAJ.
CRS DELTA - Piotr JAŁOWIECKI, Marek MICHALAK, Bartek
KRUPIŃSKI i Marcin GRZELCZYK
Turniej był rozgrywany o Puchar WICESTAROSTY MYŚLIBORSKIEGO pana Mariusza NORSESOWICZA, który był
obecny na zakończeniu imprezy i wręczał drużynom puchary i dyplomy.
Ponadto puchary fundowali:
- za II miejsce - Tomasz STAŃCZYC firma STANIU,
- za III miejsce - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE,
- dla MVP - prezes MSMPS MYŚLIBOR Myslibórz.
Teraz mamy tylko tydzień przerwy i czeka nas wyjazd do DZIWNOWA, na Mistrzostwa LZS naszego województwa a tym samym obrona najcenniejszego trofeum wywalczonego w ubr. Liczymy na powtórzenie sukcesu. Zdjęcia z turnieju zostaną
zamieszczone na początku przyszłego tygodnia.
opr. i foto. Stanisław TRUSIUK

sobota, 28 października 2017

LZS Dębno

WOJEWÓDZKI TURNIEJ LZS w DĘBNIE.
Dnia 28.X.2017r. po raz pierwszy w historii Zachodniopomorskie Zrzeszenie LZS w Szczecinie przy współpracy ze Stowarzyszeniem MYŚLIBOR Myślibórz oraz OSiRem Dębno,właśnie w tej miejscowości zorganizowało siatkarski turniej z udziałem 6 zaproszonych drużyn, w tym dwie reprezentujące Stowarzyszenie MYŚLIBOR Myślibórz.
Drużyny zostały podzielone na 2 grupy. W pierwszej oprócz gospodarza czyli OSiR-u Dębno znalazły się GMINA KOZIELICE i MYŚLIBOR-1 Myślibórz.
W drugiej grupie znalazły się D&E Med-Team Chojna, CRS DELTA Barlinek i MYŚLIBOR-2 Myślibórz.
Mecze były rozgrywane równolegle na 2 boiskach i dlatego niżej odpisany miał trudności z obserwacją spotkań, gdy grały równocześnie oba nasze zespoły. A tak było w dwóch przypadkach.
Zacznijmy relację od I grupy.
Jako pierwsze na parkiet wyszły Zespoły OSiR Dębno i MYŚLIBOR-1 Myślibórz. Nasz zespół niestety był zmuszony zagrać z 5-cio osobowym składzie: Patryk DĘBOWSKI /kpt/, Dawid GRABAREK, Tomasz SZCZEPANiIAK, Marcin AUGUSTYNIAK ORAZ Mirosław SZOT. Początki były trudne. Niezrozumienie i nieporozumienia powodowały, ze gra kompletnie się nie kleiła. Nie dość,że OSiR grał bardzo przeciętnie to nasz zespół wskutek swoich błędów oddawał przeciwnikom punkty. Nie pomagała bardzo dobra gra Patryka "DĘBOSIA" DEBOWSKIEGO i Dawida GRABARKA, którzy dwoili się i troili, ale seta niestety oddali. Po pozostałych naszych graczach widać było ogromne zaległości treningowe. Set minimalnie ale niestety przegrany. W przerwie zawodnicy debnowscy przesłali nam kilka złośliwych uwag co bardzo mobilizująco wpłynęło na dalszy przebieg gry. Nastąpiło przyspieszenie i do dobrej gry Patryka i Dawida zdecydowanie dostroili się Tomek Szczepaniak i Mirek SZOT. Set błyskawicznie wygrany i zaszła konieczność rozegrania tie breaka. I w tej sytuacji set miał jednostronny przebieg. Pierwsze koty za płoty i drużyna zeszła na zasłużony odpoczynek. W tym czasie w grupie II toczył się mecz między D&E Med-Team Chojna a CRS DELTĄ Barlinek. Faworytem byli Chojnianie i oni też wygrali zdecydowanie ale nadmienić należy, że DELTA grała w 5-cio osobowym składzie. Próbowali walczyć ale nie dali rady silniejszemu przeciwnikowi.
Do drugiego meczu w I-szej grupie przystąpiły: OSiR Dębno i GMINA Kozielice. Zawodnicy z Kozielic mimo gry w osłabionym składzie nie dali szans OSiR-owcom podbudowanym zwycięstwem w jednym secie z MYŚLIBOREM. W zasadzie mecz był jednostronnym widowiskiem zakończonym gładkim zwycięstwem Kozielic.
Tak więc do ostatniego pojedynku przystąpiły zespoły, które miały po jednym zwycięstwie. Ten mecz decydował o tym, która z drużyn zgra w WIELKIM FINALE. Początek był przyjemny dla naszej drużyny, która mimo zwycięstwa popełniała wiele błędów. Stosunkowo łatwe zwycięstwo w I secie jakby uśpiło nasz zespół . Masa błędów napędziła grę Kozielic i na nic zdała się bardzo dobra gra PATRYKA i DAWIDA i momentami TOMKA ale błędy popełniane w trakcie trwania seta dały przewagę Kozielicom, które nie wypuściły zaistniałej szansy. Set wyraźnie dla rywala i zaszła konieczność rozegrania tie breaka. A w III secie już dominowała drużyna MYŚLIBORA i ona pewnie go wygrała, i tym samym zapewniła sobie awans do finału.
W II GRUPIE Mecz CRS DELTA Barlinek - MYŚLIBOR-2 Myślibórz toczył się do jednej bramki. Świadczą o tym wyniki poszczególnych, które zdecydowanie wygrali nasi zawodnicy. Nasi przyjaciele z Barlinka i tym razem zdecydowanie ulegli naszemu zespołowi.
Podbudowani łatwym zwycięstwem zawodnicy MYŚLIBORA-2 Myślibórz przystąpili z olbrzymią wolą zwycięstwa do spotkania z rywalmi z CHOJNY. Początek bardzo wyrównany, ale w miarę upływu czasu rosła przewaga naszej drużyny. 14:7, 18:9, i w konsekwencji bardzo łatwe zwycięstwo Myśliborzam. Za grę w tym secie cały zespół zasłużył na wyróżnienie,ale szczególnie dynamiczne ataki Bogdana JURANTA wywoływały falę entuzjazmu wśród naszego zespołu. Zbyt łatwe i to wpłynęło usypiająco na naszą drużynę. II set to bardzo wyrównana walka od początku, chociaż w pewnym momencie nasz zespół osiągnął 2 punkty przewagi. Jednak to wszystko na co było ich stać tego dnia. Na nic zdała się indywidualnie dobra gra poszczególnych zawodników, kiedy jako zespół nie wykorzystaliśmy swego potencjału. W zespole Chojny szalał Daniel TOŁŁOCZKO bez wątpienia indywidualność w tym zespole jak i w całym turnieju. Jednak jego dobra gra wzięła się z dobrego rozegrania ich "sypacza" jak niektórzy nazywają rozgrywającego. II i III set to dobra gra całego zespołu Chojny, a nasza drużyna po wyraźnym wygraniu I seta mocno spuściła z tonu i nie potrafiła się odbudować [w przeciwieństwie do przeciwnika]..
Dość ciekawe wyniki obserwcji dwóch meczów które jednocześnie toczyły nasze drużyny:
I set: wyraźne wygrane naszych drużyn,
II set. wyraźne porażki naszych drużyn,
III set: zmiana stron przy stanie 8:6 dla rywali, później 12:9 dla
rywali i niestety: nr 1 zwycięsko zakończył pojedynek a
nr 2 porażką. Tu już podobieństwa nie było.
Tak więc do finału zakwalifikowały się drużyny: Chojny i MYŚLIBORA-1, a w meczu o III m. spotkały się zespoły: MYŚLIBORA-2 i GMINY KOZIELICE.
Pojedynki finałowe toczyły się jednocześnie. Na początek mecz o III m. Nie był to zbyt wyrównany pojedynek zakończony wysokim zwycięstwem zespołu MYŚLIBORA-2, który tym samym zajął III m. Bardzo dobry turniej rozegrał Arek SZTOBAN, ale trochę zawalił końcówki dwóch setów z Chojną. To zdecydowanie obniża jego notę. Bardzo dobre mecze rozgrywał Bogdan JURANT, ale nie zawsze był tak widowiskowy jak w niektórych akcjach, w których piłka robiła DZIURY w parkiecie.
Pojedynek między faworytem turnieju czyli D&E Med-Team Chojna a MYŚLIBOREM-1 miał być spotkaniem do jednej bramki. I tak to początkowo wyglądało.Spokojnie rozgrywane przez zawodników Chojny akcje łatwo przynosiły punkty ich drużynie, a nasi zawodnicy popełniali zbyt dużo błędów a ich rywal z powodzeniem to wykorzystywał wykorzystał. Przewaga Med-Team-u rosła prawie z każdą akcją. 7:2, 13:4, 15:6. I nagle jak zwykle coś się z naszą drużyną zaczyna dobrego dziać. Zaczynają zdobywać regularnie punkty po swoich akcjach. Bryluje szczególnie duet: Patryk DĘBOWSKI i Dawid GRABARKA. Szczególnie ten drugi, dwoi się i troi w grze obronnej, w przyjęciu i także bardzo dynamicznie i co ważne skutecznie atakuje i zdobywa punkty. Patryk natomiast jest skuteczny zarówno w bloku jak i w ataku. Pozostali także zaczęli łapać dobry rytm i z zapowiadanej klęski zaczął robić się całkiem przyzwoity wynik. Seta jednak wyraźnie wygrali faworyci.
II set. Po kiepskim I secie byliśmy pełni obaw o końcowy wynik. Jednakże walka jaką podjęli nasi zawodnicy od połowy I seta dawała pewien zastrzyk optymizmu. Z niedowierzaniem patrzyliśmy na początek II seta. Niesamowite zagrywki z wyskoku Dawida GRABARKA i kontry w wykonaniu Patryka DĘBOWSKIEGO dały prowadzenie ...6:0. Czas wzięty przez rywala całkowicie odmienił grę obu zespołów. Nagle zrobiło się ...6:8. Czas dla nas i uspokojenie gry. Walka punkt za punkt. Raz jedna drużyna, raz druga uzyskiwała jedno bądź dwubramkową przewagę. Cudów waleczności dokonywali dwaj nasi podstawowi zawodnicy: PATRYK i DAWID. Walczyli za czterech, a że pozostali trochę dostroili się poziomem do dwóch liderów to i wynik stał się bardzo pozytywny. Przy stanie 23:23 dynamiczny atak DAWIDA dał nam prowadzenie, a seta zakończył PATRYK. Można mówić o dużej niespodziance. 5-tka przeciw 6-tce. Waleczność i ambicja górą. Bardzo zmęczeni schodzili na przerwę nasi zawodnicy, ale cały czas nawoływali do walki na całego. Szansa była ogromna, gdyż w dobrze funkcjonującej chojeńskiej maszynie coś sie zacięło.
III set. - to od początku walka punkt za punkt. Nasi grają dobrze w bloku, a także w ataku. Nie dają odjechać rywalowi na więcej niż 2 punkty. Przeciwnik także walczy zażarcie o każdy punkt. Daniel TOŁŁOCZKO atakuje z 6-stej strefy i w zasadzie jest nie do zatrzymania. U nas zawsze jest dziura. Rywal wali ostrymi zagrywkami ale nasi przyjmują spokojnie i wcale nieźle. Dochodzi do końcówki. Chojna prowadzi 13:12. Zagrywka rywali dobrze przyjęta ale Patryk atakuje w siatkę. 14:12 dla Chojny. Na zagrywkę wędruje atakujący Kamil MRÓZ. Mając przewagę punktu i w perspektywie ewentualny odbiór zagrywki Kamil zaryzykował i uderzył niezwykle silnie i precyzyjnie. Nasz przyjmujący dotknął piłki , ale ta niestety uciekła w bok. Radość zapanowała w ekipie Chojny - smutek w naszej ekipie. Co się jednak odwlecze to nie uciecze. Tym razem Chojna pokonała oba nasze zespoły ale po zaciętej i wyrównanej walce. Niedługo spotkamy się na ich terenie, podczas Amatorskiej Ligi. Może wówczas rewanż sie uda.
SKŁAD D&E Med-Team CHOJNA
Daniel TOŁŁOCZKO [kpt], Sebastian RADZIAK, Sebastian SOKOŁOWSKI, Dariusz CEGIEŁKA, Kamil MRÓZ, Jakub STASZAK,
Dariusz SZEWCZYK, Damian CACEK, Piotr BIL,
MYŚLIBOR-1 Myślibórz
Patryk DĘBOWSKI [kpt], Dawid GRABAREK, Tomasz SZCZEPANIAK, Mirosław SZOT, Marcin AUGUSTYNIAK
MYŚLIBOR-2 Myślibórz
Arkadiusz SZTOBAN [kpt], Karol IDZIKOWSKI, Adam KIERSKI, Paweł KWIECIŃSKI, Rafał KULCZYCKI, Bogdan JURANT.
Gratulacje dla wszystkich uczestników turnieju za sportową postawę i wykazywanie wielkiej ambicji w trakcie poszczególnych spotkań. Jednocześnie wielkie podziękowania za przyjęcie zaproszeń do uczestnictwa w I Turnieju organizowanym w Dębnie przez ZZ LZS przy współpracy z OSiR Dębno i Stowarzyszezniem MYŚLIBOR Myślibórz.
WYNIKI:
I GRUPA: MYŚLIBOR-1 - OSIR Dębno 2:1 [-23, 13, 8]: OSIR - GMINA Kozielice 0:2 [-21, -15]. GMINA Kozielice -
MYŚLIBOR-1 1:2 [-20, 19, -11].
II GRUPA : D&E Med_Team Chojna - CRS DELTA Barlinek 2:0
{18, 20}, DELTA - MYŚLIBOR-2 0:2 [-9, -12].
MYŚLIBOR-2 - D&E Med-Team 1:2 [10, -20, -12].
MECZ o III m.
MYŚLIBOR-2 - GMINA Kozielice 2:0 [ 25:18, 25:16].
MECZ o I m.
D&E Med-Team Chojna - MYSLIBOR-1 2:1 [19, -23, 14].
NAJLEPSI ZAWODNICY TURNIEJU:
MVP - Daniel TOŁŁOCZKO [Chojna};
ATAKUJĄCY - Patryk DĘBOWSKI [MYŚLIBOR-1];
ROZGRYWAJĄCY - Arkadiusz SZTOBAN
NAJ w DRUŻYNIE MYŚLIBORA - Dawid GRABAREK
Puchary fundowali:
- dla trzech pierwszych drużyn oraz dla najlepszych zawodników
turnieju - Zarząd ZZ LZS w Szczecinie;
- dla najlepszego w drużynie MYŚLIBORA: Mariusz
NORSESOWICZ - wice starosta Myśliborski, który był na
zakończeniu turnieju i z przedstawicielami ZZ LZS wręczał
puchary i dyplomy dla uczestników i najlepszych zawodników.
Na otwarciu turnieju obecny był burmistrz MiG Dębno
Piotr DOWNAR, który życzył uczestnikom turnieju rywalizacji w duchu sportowym i zwycięstwa najlepszym.
Na zakończenie turnieju Mariusz NORSESOWICZ gratulował zwycięzcom i wyróżnionym zawodnikom i podziękował za sportową atmosferę w jakiej toczyły się poszczególne spotkania.
opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 22 października 2017

PODWÓJNY TRIUMF DRUŻYN MYŚLIBORA

     
W dniu 22.10.2017r w sali sportowej Szkoły Podst. nr w Myś-
liborzu rozegrano XIII Memoriał im. W. RAWLUKA w piłce siatkowej z udziałem 4 zaproszonych drużyn.
Truniej rozpoczęło spotkanie pomiędzy LZS WĘGORZA a GMINĄ KOZIELICE. Zacięte spotkanie zakończone remisem zarówno w setach jak i w małych punktach  w setach. Dlatego też obie drużyny otrzymały po jednym punkcie do klasyfikacji generalnej. Regulamin przewidywał, że za zwycięstwo 2:0 druzyna otrzymuje 3 pkt, przy remisie 1:1  zwycięża drużyna, która ma dodatni stosunek małych punktów i otrzymuje 2 pkt do klasyfikacji końcowej, a pokonany team 1 pkt.
      Drugie spotkanie to derby MYŚLIBORA. Zespół MYŚLIBO-1
wystąpił tylko w 5-cio osobowym składzie [Arek SZTOBAN, Szymon MARCZYK, Marek PĘKACZ, Rafał KULCZYCKI, Mirek
SZOT. I ten zespół postawił się w sposób zdecydowany dla grającego w pełnym składzie MYŚLIBORA-2. Andrzej KLEPACKI, Patryk DĘBOWSKI, Adam KIERSKI, Paweł KWIECIŃSKI, Konrad KUSIAK oraz Rafał LEŚNIAK  - team ten jakoś nie potrafił sie przełamać i przez całego I seta przegrywał jednym dwoma punktami, aby ostatecznie ulec 3 punktami.  Arek rozgrywał ekstra spotkanie, a Szymek kończył wiele piłek niesamowicie dynamicznymi atakami. Nadspodziewanie dobrze zaprezentował się Mirek SZOT, jak widać talent, który nie grał chyba ze 2 lata a w tym secie tej przerwy nie było widać. Klasą samą w sobie był Rafał KULCZYCKI, mający za dużo tu i ówdzie, ale swoją rolę zagrał całkiem nieźle. 2 set to już popis MYŚLIBORA-2, w którym brylował Adam KIERSKI, środkowy bloku, który ekstra atakował, przyjmował, asekurował a jak trzeba było to i wystawił dokładna piłkę. Dobrze w polu spisywał się Konrad Kusiak a i kilka piłek wybronił Rafał LEŚNIAK. Pawwł KWIECIŃSKI dobrze grał w bloku. Podrażniona ambicja wzięła tym razem górę i Wygrał zespół nr 2 [teoretycznie], a że stosunek małych punktów mieli korzystniejszy od swoich rywali otrzymali 2 punkty do klasyfikacji turniejowej, a ich rywale 1.
       Kolejne spotkanie to pojedynek pomiędzy zespołami LZS WĘGORZ a MYŚLIBOR-1. I tym razem sympatyczni "WĘGORZANIE" nie dali rady. Nasza ekipa pokazała sie jako zespół bardziej poukładany i lepiej wyszkolony, mimo, że grający po raz pierwszy w tym składzie. Myśliborzanie wygrali zdecydowanie, mimo, że w obu setach w początkowej ich fazie goście byli górą. Końcówka jednak należała do Myśliborzan.
       W następnym spotkaniu rywalizowały ze sobą ekipy MYŚLIBORA-2 i KOZIELIC. Zwycięzca mógł być tylko jeden i tak się stało Andrzej KLEPACKI rzucał piłki swoim atakującym a oni wiedzieli "co z nimi zrobić" zdobywając punkt po punkcie. Klosalna przewaga w każdym elemencie siatkarskiego wyszkolenia dała o sobie znać. Zdecydowane zwycięstwo.
        Bez chwili wytchnienia zespół MYŚLIBORA-2 przystąpił do spotkania z sympatycznymi gośćmi z WĘGORZY. I w tym tez przypadku zwycięzca mógł być tylko jeden i tak się stało. MYŚLIBOR-2 potwierdził swoją supremację w tym turnieju zdecydowanie zwyciężając swoich rywali. Przemek LASZKIEWICZ i jego koledzy muszą jeszcze trochę potrenować, ale wszystko przed nimi. Do zobaczenia na memoriale im Fr. .PALENICY w RESKU.
        Ostatnie spotkanie w zasadzie nie miało żadnego znaczenia dla układu tabeli. Jakiś kataklizm mógłby odebrać II m. dla ekipy MYŚLIBORA-1. Nic takiego nie nastąpiło,mimo że zanosiło się na to w I secie. Zespół nasz przystąpił do meczu bez rozgrywającego, gdyż Arek SZTOBAN musiał niestety wyjechać w pilnej sprawie. Co prawda dołączył Tomek SZCZEPANIAK, ale to jest przyjmujący lub środkowy {w zależności od potrzeb}. Początek nie zapowiadał ostatecznego triumfu, Punkty tracili w sytuacjach niezbyt skomplikowanych, brak porozumienia i zaciętości w grze. Przegrywali 2, 4, 6 i nawet 7 punktami. Przy stanie 10 : 17, wzięty czas, krótka reprymenda i wytłumaczenie o co chodzi i ....zaczęło się mozolne odrabianie straconych punktów. A było co odrabiać. I tak punkt po punkcie MYŚLIBOR zaczął się zbliżać do rywala. Wyrównał stan meczu na 21 i uzyskał przewagę 22:21. Mimo oporu rywali i pyskówki na boisku. Po wygraniu tego seta na przewagi stało się jasne, że MYŚLIBOR-1 zajmie II m. Porażka w II secie dawała tylko wyższą lokatę niż ostatnia dla ich rywali. Jednak dominacja już rozumiejącego się lepiej teamu MYŚLIBORA-1 była wyraźna i zwycięstwem w tym secie przypieczętowali II miejsce w Memoriale.
           WYNIKI XIII MEMORIAŁU im. W.RAWLUKA,
KOZIELICE - LZS WĘGORZA  1:1 [18:25, 25:18], MYŚLIBOR-1 - MYŚLIBOR-2  1:1 [25:22, 17:25]; LZS WĘGORZA - MYŚLIBOR-1  0:2 [21:25, 19:25]; MYŚLIBOR-2  -  KOZIELICE  2:0 [ 25:18, 25:10]; LZS WĘGORZA  - MYŚLIBOR-2  0:2 [12:25, 19:25], MYŚLIBOR-1  - KOZIELICE  2:0 [26:24; 25:18].

OSTATECZNA TABELA XIII MEMORIAŁU
================================

1m. MYŚLIBOR-2  Myślibórz        8 pkt   6:1 sety  [147: 91],
2m. MYŚLIBOR-1  Myślibórz        7         5:2         [143:129],
3m. LZS WĘGORZA                     1         1:4         [114:143],
4m. GMINA KOZIELICE                1         1:4        [113:144].

  Najwszechstronniejszy [MVP] XIII Memoriału 

          Adam KIERSKI [MYŚLIBOR-2 Myślibórz].

Puchary fundowali:
za    I m  -  Burmistrz MiG Myślibórz,
za   II m  -  Przedsiębiorcy z Myśliborzyc Danuta i Zenon
                  KOŁODZIEJCZAKOWIE
za  III m  - Szef Firmy "STANIU" Tomasz STAŃCZYC,
za  IV m -  Anna, Bartek i Jan ANIŚKIEWICZOWIE, zaprzy-
                 jaźniona rodzina z Ław
dla MVP - Prezes MSMS-LZS MYŚLIBOR Myślibórz.

           Puchary i dyplomy dla uczestników XIII Memoriału im. W. Rawluka wręczał jeden z fundatorów i nasz wieloletni sponsor, pan Zenon KOŁODZIEJCZAK.

                           Kolejny turniej w Myśliborzu zostanie zorganizowany w dniu 11.listopada od godz. 10,00 w tej samej sali sportowej.

                                opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 23 lipca 2017

MYŚLIBORSKA PLAŻÓWKA
Minionej niedzieli czyli 23.lipca 2017r. Stowarzyszenie nasze miało przyjemność być organizatorem IV Międzynarodowego Turnieju w Piłce Siatkowej Plazowej. Dzięki wieloletniej współpracy z miejscowym OSiR-em a w szczególności z Andrzejem KOWALCZYKIEM mieliśmy ekstra przygotowane dwa boiska do zmagań turniejowych. Zapowiadana przez meteorologów kiepska pogoda /częściowo potwierdzona/, kontuzje zawodników oraz inne konkurencyjne turnieje miały wpływ na niską frekwencję duetów na naszym turnieju. W ubr. gościliśmy 12 par i turniej przeciągnął się do późnych godzin. Natomiast w tym roku przybyło tylko 5 duetów, w tym 2 z zaprzyjaźnionego z nami klubu sportowego NETZCHAOTEN Miincheberg /Niemcy/. Mielismy jeden duet z naszego Stowarzyszenia [Rafał KULCZYCKI i Sebastian DRACZYŃSKI] ale wskutek kontuzji stóp [odparzenia] Rafała nie mógł wykazać pełni swoich mozliwości.
Turniej rozpoczęlismy przy doskonałej dla siatkarzy plażowych pogodzie [brak wiatru, słońca i deszczu], a jako pierwsi wyszli na boiska: SZTOMAR [Arek SZTOBAN i Szymon MARCZYK} kontra BEER [Pascal JAHN i Tom MOLLER] oraz DRAKUL [Sebastian DRACZYŃSKI i Rafał KULCZYCKI] kontra TELEROMY [Paweł KWIECIŃSKI i Piotr ROMISZEWSKI]. Oba mecze były w zasadzie do jednej bramki. Zdecydowanie dominowali Zawodnicy SZTOMARU [obaj grają na codzień w WENIE Kostrzyn n/O. chociaż Arek jest naszym wychowankiem i gra także w naszym Stowarzyszeniu, oraz TELEROMY [obaj są mieszkańcami Myśliborza].
Bardzo myrównanym pojedynkiem okazał się mecz między SZTOMAR-em a DRAKUL-ami. Ci drudzy skazywani na zdecydowaną porażkę pokazali lwi pazur i nieoczekiwanie sprawili wiele kłopotu faworytom. Liczący 204 cm Sebastian 18 lat] raz za razem dynamicznie atakował z wysokich piłek, a cierpiący Rafał dzielnie mu sekundował. Po wyraźnej porażce w I secie również wyraźnie pokonali rywali w drugim. O wszystkim decydował tie break, w którym wyraźnie lepsi byli zawodnicy SZTOMAR-u. Mecz obfitował w wiele dynamicznych akcji zarówn w ataku jak i w obronie. Efektowne widowisko.
Niestety DRAKUL-e nie utrzymali wysokiego poziomu i ulegli wyraźnie drugiemu zespołowi niemieckiemu ALT BUSTERS [Steve WENNIKE i Andrei KLiiGER , chociaz postawili trudniejsze warunki w II secie, który przegrali na przewagi. Mimo wszystko zasłuzyli na wyróżnienie.
Zdecydowanymi dominatorami w naszym turnieju okazały się dwa polski duety: SZTOMAR i TELEROMY, które stoczyły ostatni pojedynek decydujący o zwycięstwie w turnieju. Będący w gazie [po wygraniu kolejnego meczu] i zbytnio się nie zmęczywszy zawodnicy TELEROM-ów wyszli do pojedynku ze SZOMAR-ami, którzy mieli akurat przerwę. Rozpoczęli pojedynek rozgrzani [mimo padającego deszczu] i szybko uzyskali przewagę. Bardzo skutecznie atakował Paweł, a niższy Piotrek prawie mu nie ustępował i chytrze posyłał piłkę tuż za siatkę po przekatnej. Duet SZTOMAR nie potrafił znaleźć recepty na takie zagrania i mimo ambitnej walki wyraźnie przegrali pierwszego seta. W dugim secie SZTOMAR wziął sie ostro do roboty. Poprawił gre w polu, wystawy były dokładniejsze i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dynamiczne ataki Arka i Szymona pozwoliły im uzyskać 5 pkt przewagi, która błyskawicznie stracili aby po chwili znów prowadzić 4 punktami. Istna sinusoida, ale z happy endem dla tej pary. Wygrana na przewagi po dramatycznej końcówce. O zwycięstwie w turnieju decydował więc tie break. Mniej zmęczeni byli zawodnicy SZTOMAR-u i to oni szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca. Bardzo dynamicznie atakował Szymon MARCZY a i Arek nie pozostawał w tyle. Pokazał, że nie tylko potrafi dobrze rozgrywać.
Równolegle rozgrywany był mecz, który decydował o zajęciu IV lokaty. Spotkały się w nim zespoły bez zwycięstwa czyli: DRAKUL kontra BEER. Nasi zawodnicy odczuwali już trudy turnieju [szczególnie Rafał] i nie rozpoczęli zbyt dobrze tego meczu. Stracili kilka punktów na poczatku i nie byli w stanie ich odrobić. Przegrali wyraźnie tego seta, ale w drugim jakby nowe siły w nich wstąpiły. Zrewanżowali się w takim samym stosunku. Przyjemnie było patrzeć na ataki Sebastiana z "DRUGIEGO PIĘTRA". Blok nie miał szans. Tie break to zmienność prowadzenia. Poczatkowo prowadzili zawodnicy niemieccy, ale nasz team nie dał za wygraną i po wielu ciekawych akcjach odniósł zasłuzone zwycięstwo. Radość wielka, szczególnie umęczonego, kontuzjowanego Rafała.
W Y N I K I:
SZTOMAR - BEER 2:0 [21:10, 21:9]; DRAKUL - TELEROMY 0:2 [15:21, 12:21]; DRAKUL - SZTOMAR 1:2 [15:21, 21:16, 10:15]; ALT BUSTERS - SZTOMAR 0;2 [20:22, 10:21]; ALT BUSTERS - BEER 2:1 [15:21, 21:14, 15:11]; DRAKUL - ALT BUSTERS 0:2 [13:21, 20:22]; TELEROMY - BEER 2;0 [21:17, 21:13]; TELEROMY - ALT BUSTERS [21;17, 22:20], DRAKUL - BEER 2:1 [21;15, 15:21, 15:12]; TELEROMY - SZTOMAR 1:2 [21:16, 27:29, 11:15].
TABELA KOŃCOWA
1. SZTOMAR 4 PKT 8:2 SETY
2. TELEROMY 3 7:2
3. ALT BUSTERS 2 4:5
4. DRAKUL 1 3:7
5. BEER 0 2:8
PUCHARY FUNDOWALI:
za I m. - Prezes Zachodniopomorskiego Zrzeszenia LZS
Tomasz PACIEJEWSKI,
za II m - Dyrektor MDB Marcin MALINOWICZ,
za III m - Dyrektor EKOMYSL Dalsze Iwona PAWLICZ,
za IV m - Prezes Firmy STANIU Tomasz STAŃCZYC
Serwis fotograficzny w najbliższym czasie.
tekst i foto: Stanisław Trusiuk

niedziela, 25 czerwca 2017

XIV Turniej Dębno 2017

III Miejsce w DĘBNIE

W dniu dzisiejszym czyli 24.06.2017r gościliśmy w Dębnie na zaproszenie tamtejszego Stowarzyszenia Siatkarskiego i wzieliśmy udział w XIV Międzynarodowym Turnieju z udziałem aż 8 drużyn podzielonych na 2 grupy. Podziału dokonał organizator i nam przyszło rywalizować w bardzo silnej grupie. Naszymi przeciwnikami byli goście z Niemiec oraz dwie polskie drużyny Rzepin II /na poczatku minionego sezonu grał w III lidze lubuskej/ oraz nieco słabszy zespól ze Słońska. Druga grupa była zdecydowanie słabsza.
Regulamin przewidywał gre tylko przez 2 sety bez względu na wynik, a więc mógł być remis w meczu. Tak było w Grupie "A" gdzie na 6 spotkań aż cztery zakończyły sie wynikami 1:1. Rywalizację w tej grupie wygrał niezbyt silny zespół RZEPIN - I, który jako jedyny wygrał 2 mecze. W pozostałych czterech padły remisy 1:1. Drugie miejsce zajął zespół gospodarza czyli DĘBNO. Zajmijmy się rywalizacją w grupie "B".
Zmagania rozpoczęliśmy od meczu z niemieckim zespołem BRUNOW. Poznaliśmy ten zespół podczas turnieju w Miinchebergu, ale nie spotkaliśmy się z nimi podczas pojedynku. I set, początkowe badanie, punkt za punkt. Nasz zespół jak zwykle w eksperymentalnym składzie uzyskuje przewagę 2 - 3 punktów aby szybko ją stracić. Bardzo dynamicznie atakuje Kamil BURNIAK i to głównie za jego sprawą zyskujemy przewagę. Nie jest jednak źle. Bracia Rafał i Łukasz LEŚNIAKOWIE dobrze przyjmują i niexle atakują chociaż często dostają niezbyt dokładne piłki. Środkowi Sebastian DRACZYŃSKI i Rafał KULCZYCKI także spełniają swoje zadanie, a piłki rozdzielał Arek SZTOBAN. Czynił to jednak niezbyt dokładnie. cały zespół przystąpił do turnieju bez jakichkolwiek przygotować, z marszu. Przy stanie 16:13 na zagrywkę wchodzi Kamil BURNIAK /bezprzecznie najlepszy w naszym zespole zawodnik .....ale w ataku/ i swoimi zagrywkami wręcz zdemolował niemieckich przyjmujących. Dzięki jego ostrym zagrywkom mieliśmy ułatwione zadanie z właściwym ustawieniem bloku, a ten funkcjonował wręcz wzorcowo. Przebite piłki kontrowaliśmy bez pudła. Kamil zszedł z zagrywki przy stanie ...24:14. Ostatni punkt to formalność. Niemiecki zagrywający pakuje piłkę w siatkę. Gładko wygrany set pierwszy nie wprowadził rozluźnienia w początkowym okresie II seta. Gramy dobrze, środkowi i atakujący kończą wiele piłek. Uzyskujemy prowadzenie 3:2, 6:3, 10:5. Można by powiedzieć - przewaga systematycznie rośnie. Ale właśnie do tego momentu. Trwonimy gładko przewagę i Niemcy dochodzą nas na 10:9. Nic nie grają, ale jak zwykle nasi robią proste błędy nie kńcząc piłek, prostych piłek. Odzyskujemy animusz i odskakujemy na 15:11. Znów nasze błędy i robi się 15:14. Mobilizacja w naszym zespole po wzietym czasie, Arek dokładnie dogrywa do Kamila, który ostro wali po prostej. Punkt. Po stracie, znów Arek pięknie dogrywa przesuniętą do "DRACULI", który dostając piłkę "pod rękę" wali dynamicznie ew 3-ci metr. BRAWA. Zyskujemy 3 punkty przewagi i spokojnie dowozimy przewagą zwycięsko kończąc seta. Jak się później okazało wygraliśmy seta, który decydował o zajęciu II lokaty w grupie. Teraz czekały nas 2 mecze przerwy, a następnie 2 mecze po kolei. W czasie naszej przerwy odbyły się 2 mecze, w których SŁOŃSK dwukrotnie gładko przegrał z RZEPINEM II i z BRUNOW.
Po przerwie przystapiliśmy do pojedynku z faworytem grupy, zespołem RZEPIN-II. Zespół ten grał przez ostatnie sezony w lubuskiej III lidze. Miniony sezon też rozpoczął w tej klasie rozgrywkowej, ale ....z różnych przyczyn sezonu nie dokończył. Mimo tego był faworytem tego spotkania. początek bardzo wyrównany. Punkt za punkt, atak za atak, blok za blok i tak do stanu 7:7. I na tym w zasadzie relację można by zakończyć i podać suchy wynik, niezbyt chlubny dla naszej drużyny. Jakby ktoś nasypał w tryby maszyny bardzo suchego i gruboziarnistego piasku. Nic nie szło. Wystawa niezbyt dokładna, a gdy już piłka dograna dobrze, atak nawet na czystej siatce w aut albo w....przeciwnika. A rywalowi w to graj. Wychodziło im wszystko, a wpadały nawet farfocle. Druga partia - to od początku rosnąca przewaga RZEPINA. I nic nie pomagało, ani branie czasów, ani perswazja. Zespół przestał grac, przestał wierzyć w możliwość nawiązania równej walki, nie mówiąc już o mozliwości wygrania seta. A rywal nie grał w sposób rewelacyjny. Wygrywał w zasadzie dzięki naszym błędom. Przegraliśmy po wręcz beznadziejnym meczu. Tak to już jest z naszym zespołem. Do nieznanego rywala podchodzą jak pies do jeża i gdy ten się najeży..... nasi przestają grać, zapominają o tym co umieją. Rzepin niczym nas nie pobił. Wygrał dzięki naszym błędom. Kolejne spotkanie może juz dać całkiem inny obraz gry a tym samym i inny wynik, korzystny dla nas. i myślę, że tak będzie.
Kolejne spotkanie rozegraliśmy z zspołem SŁOŃSKA, zespołem znanym nam z wcześniejszych pojedynków w latach poprzednich. Większość z nich wygrywaliśmy, więc chłopcy przystapili do meczu pewni swego. Poszła gdzieś precz niepewność i zaczęlismy spotkanie pewni swoich umiejętności. Można by się rozpisywać, pisać w samym zachwycającym tonie itp, itd. Kilka zagrań było przedniej marki. Szczególnie te ze środkowymi atakującymi wznoszącą sie piłkę czy też z Kamilem. Gładkie zwycięstwo w obu setach, które w efekcie dało nam pewne II miejsce w grupie.
Jak cenne okazało się zwycięstwo 2:0 z zespłem BRUNOW pokazało spotkanie tego zespołu z RZEPINEM-II. Oba sety zakończyły się rezultatem 25:21, z tym że po jednym secie wygrali obaj rywale.
WYNIKI GRUPY "B":
BRUNOW - MYŚLIBOR 0:2 /14:25, 22:25/, RZEPIN II - SŁOŃSK 2:0 /25:11, 25:21/; BRUNOW - SŁOŃSK 2:0 /25:12, 25:17/; RZEPIN-II - MYŚLIBOR 2:0 /25:17, 25:16/; SŁOŃSK - MYŚLIBOR 0:2 /16:25; 16:25/; BRUNOW - RZEPIN-II 1:1 /21:25, 25:21/
TABELA GRUPY "B"
1. RZEPIN - II 5:1 pkt 5:1 sety
2. MYŚLIBOR 4:2 4:2
3. BRUNOW 3:3 3:3
4. SŁOŃSK 0:6 0:6
MECZ O III MIEJSCE
MYŚLIBOR - DĘBNO 2:0 / 25:10, 25:20/.
Sympatyczny zespół gościnnych gospodarzy był tylko tłem dla naszego zespołu, który szczególnie w I secie popisywał się dobrymi zagraniami. Nasz zespół wygrał zasłużenie i puchar za zajęcie III mejsca powędrował do.... Kamila BURNIAKA. W pełni na to zasłuzył.
Mecz o zwycięstwo w turnieju to... derby Rzepina w Dębnie. Faworytem był RZEPIN-II i nie zawiódł. Były III-cio ligowiec odniósł zasłuzone zwycięstwo dominując pod kazdym względem.
OSTATECZNA KOLEJNOŚĆ:
1. RZEPIN- II
2. RZEPIN - I
3. MYŚLIBOR Myślibórz
4. DĘBNO
5. BRUNOW
6. SŁUBICE
7. BARLINEK
8. SŁOŃSK
opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 30 kwietnia 2017

XIII TURNIEJ z okazji DNIA ZWYCIĘSTWA 2017

M O G Ł O B Y Ć L E P I E J

XIII TURNIEJ z okazji DNIA ZWYCIĘSTWA organizowany jak zwykle przez nasze Stowarzyszenie za nami. W roku bieżącym zostaliśmy zaszczyceni przez Marszałka woj. Zachodniopomorskiego Pana Olgierda GEBLEWICZA, który zgodził się objąć HONOROWYM PATRONATEM nasz turniej.
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią do udziału w turnieju zaprosiliśmy 4 druzyny, które przyjechały w najmocniejszych składach, a nasza druzyna ??? Jak zwykle bardzo osłabiona i w bardzo eksperymentalnym składzie, w którym zapewne nigdy więcej nie zagra.
Turniej rozpoczeliśmy spotkanie z zespołem SĄSIEDZI z Gorzowa Wlkp, który przygotowuje się Mistrzostw Polski OLDBOJÓW, które w roku bieżącym odbędą się w Kędzierzynie-Koźlu, czyli w jaskini lwa /ubiegłoroczny Mistrz Polski/. Nasza drużyna eksperymentalnie zestawiona rozpoczęła bardzo dobrze. Przez cały set prowadziliśmy wyraźnie, a w końcówce nawet 22 :17. Niesłychanie dynamicznie atakowali Adam KIERSKI i Patryk DĘBOWSKI, poprawnie grali: Kamil KOCIACH i Marek PĘKACZ, a na miarę swoich możliwości grał Mariusz GĘBAROWSKI. Brak było jednak rozgrywającego i to odbiło się na końcowym wyniku seta. Goście doszli nas na 22:20, a następnie 24:23, ale dynamiczny atak Adam załatwił sprawę. Było ciężko, ale najważniejsze - zwycięsko. II set - szkoda czasu. Stanęliśmy i nic nam nie szło Zdecydowane zwycięstwo gości. Ale za to tie break to zdecydowany nasz popis. Wystarczy powiedzieć, że na zmianę boisk wychodziliśmy przy stanie ....8:0. Na zagrywce był niżej podpisany i nie o zagrywkę tu chodzi a o niesłychanie skuteczny blok w wykonaniu Patryka i Adama, których wspomagał Kamil. Gdy już piłkja przeszła na naszą stronę - kontra była nie do zatrzymania. Później było 10:2 i spokojnie kontrolowaliśmy wynik. Zasłużone zwycięstwo naszej drużyny.
Drugie spotkanie przyniosło dużo emocji i w zasadzie niespodziewany wynik. Faworytem byli ubiegłoroczni zwycięzcy czyli LEK-STOM i oni dominowali przez cały I set. Gwiazda pierwszej wielkości w tym zespole był Krzysztof GIERCZYŃSKI, byłyb reprezentant POLSKI, OLIMPIJCZY, wielokrotny srebrny i brązowy medalista Mistrzostw Polski, zdobywca PUCHARU CHALANGE FIVB, zdobywaca PUCHARU POLSKI. On kończył wiele piłek dynamicznie atakując po dobrych dograniach Rafała NAPIERAŁY. Równie skutecznie i dynamicznie atakował były zawodnik III-ligowego SPARTAKUSA Pyrzyce /już nie istnieje/ Marcin URBANOWSKI. Z dobrej strony pokaywał sie też Paweł KWIECIŃSKI, a także leworęczny atakujący. Pewne zwycięstow Gorzowian. Upojeni łatwym zwycięstwem Gorzowianie "dali sobie na luz" i w efekcie doprowadzili do końcówki 20 :24. Wydawać by się mogło, że Chojna łatwo wygra seta. Wszak to tylko 1 punkcik. Jeden, ale jakże trudny do zdobycia. Niejedna drużyna o tym się przekonała. I tak też było tym razem. Rafał w zasadzie grał do jednek zawodnika, niezawodnego KRZYŚKA, który doprowadził do ....remisu 24:24. I zaczęła się hustawka. Punk za punkt. Raz jedni, raz drudzy wychodili na prowadzenie, ale ostatecznie wygrali Ci co winni znacznie wcześniej to uczynić. Tym samym zaszła konieczność rozegrania III seta. Tutaj niespodziewanie aczkolwiek zasłużenie wygrali zawodnicy Med Team Chojna, którzy po raz pierwszy gościli na naszym turnieju. Dzięki temu zwycięstwu urośli do rangi faworyta, gdyż w nastepnym spotkaniu wyszli na parkiet przeciwko naszej druzynie, stanowiącej zlepek zawodników. Ale tanio skóry nie sprzedaliśmy. Można powiedzieć, że gdyby.... Ale to tylko gdybanie. mamy nadzieję, że na następnym turnieju przeciwko sobie zagramy w naszym pełnym składzie. Zapewne będzie to ciekawe spotkanie, czyli podobne do tego, które stoczyliśmy dzisiaj. Krótko mówiąc - gdyby było i lepsze przyjęcie i zdecydowanie lepsze rozegranie, wówczas można by i w takim składzie pokusić się o wygraną. Nistety było dużo błędów po naszej stronie . Dużo za dużo. Nie ma jednakntego złego coby na dobre nie wyszło. Chojna miała kilku zawodników potrafiących dobrze grać w siatkówkę, w tym Daniela TOŁŁOCZKĘ i przede wszystkim Damiana CACKA, którzy byli bardzo skuteczni. Znam niestety tylko te dwa nazwiska a cały zespół zasłuzył na słowa uznania. Polegliśmy, ale po bardzo zaciętych i wyrównanych setach. Napewno plamy nie daliśmy. Gratulacje dla zwycięzców. Po wygraniu z naszym zespołem w zasadzie byli pewni zwycięstwa w całym turnieju.
Kolejne spotkanie to derby Gorzowa Wlkp. SĄSIEDZI kontra LEK-STOM. Towarzysko potraktowane spotkanie, gdyż pierwszego seta rozegrali ..... bez sędziego. Znają się jednak i szanują wzajemnie, więc błędy popełniane przez jednych czy drugich były natychmiast wyłapywane i gra była przerywana. Teoretycznie zaciete spotkanie, ale z gatunku tych, które trzeba potraktować z przymrużeniem oka. Toczone w przyjaznej i sportowej atmosferze zakończyło się zwycięstwem faworyta, czyli zespołu LEK-STOM.
SĄSIEDZI rozochoceni twardą walką w drugim secie z LEK-STOM początkowo stwili twarde warunki faworyzowanemu zespołowi z Chojny, ale im dalej w ....set, tym było gorzej. Wyraźna wygrana Chojnian. Wydawało się, że i drugi set będzie też pod dyktando zespołu Med Team. Jednak nic z tego. SĄSIEDZI przypomnieli sobie jak walczyli na przewagi w drugim secie z LEK-STOM i też postawili trudne warunki atakując zdecydowanie z trudnych piłek. Doprowadzili do tego, że set grali na przewagi, ale nistety nie zakończyli go happy endem. Przegrali, ale po ciekawej walce.
Ostatnie spotkanie to walka o DRUGIE miejsce w turnieju. In jak zwykle MYŚLIBOR, nie dość, że wystąpił w eksperymentalnym składzie, to na dodatek dwóch zawodników trzeba było wymienić. Kontuzji doznał nasz wiodący zawodnik Adam KIERSKI i w jego miejsce został ściągnięty awaryjnie Tomek SZCZEPaNiAK. Ponadto pilnie musiał wyjechać Mariusz GĘBAROWSKI i też skorzystaliśmy z Jacka DOLACIŃSKIEGO, który z nami grał ...10 lat temu. Wymiana dwóch trybów w naszej....maszynie nie dała pozytywnychbrezultatów. Jak zwykle szwankowało i przyjęcie i wystawa, a bez tego ....wyszła dotkliwa porażka w I secie. Drugi set to spokojna gra obu bzespołów i bdlatego skończył się on względnie honorowym rezultatem. Zasłużone zwycięstwo LEK-STOM i oni zajęli grugie miejsce w naszym turnieju.
WYNIKI:
MYŚLIBOR - SĄSIEDZI 2:1 /25:23, 19:25, 15:8/, LEK-STOM - MED TEAM 1:2 /25:19, 28:30, 12:15/, MED TEAM - MYŚLIBOR 2:0 /25:22, 25:23/, SĄSIEDZI - LEK-STOM :0:2 /20:25, 32:34/, SĄSIEDZI - MED TEAM 0:2 /18:25, 27:29/, MYŚLIBOR - LEK-STOM 0:2 / 11:25, 17:25/.
TABELA TURNIEJU
1. D&E MED TEAM Chojna 6 pkt 6:1 sety
2. LEK-STOM Gorzów Wlkp 5 5:2
3. MYŚLIBOR Myślibórz 4 2:5
4. SĄSIEDZI Gorzów Wlkp 3 1:6
Puchary fundowali:
za I m. Wiesława Ścibiorska - wiceprzewodnicząca RM
za II m. Elżbieta Stalmach - dyr GBS o/Myślibórz,,
za III m. Iwona Pawlicz - dyr. Ekomyśl sp. z o.o. w Dalszem,
za Iv m. Wiesław i Mirosław Krakowscy - apteka POD ZŁOTĄ
WAGĄ.
MVP Turnieju - Damian CACEK /Chojna/, a puchar fundowali
Danuta i Zenon Kołodziejczakowie z Myśliborzyc
MVP w zespole MYŚLIBORA - Patryk Dębowski, a puchar fundowali Anna, Bartek i Jan Aniśkiewiczowie z Ław
Na zakończenie turnieju odbyła się miła uroczystość. Organizator, czyli nasze Stowarzyszenie ufundował dla Krzysztofa GIERCZYŃSKIEGO, GWIAZDY naszego turnieju Puchar za godne reprezentowanie barw narodowych, oraz nasze gadżety w postaci kubka, smyczy i długopisów. Niestey puchar uległ awarii, ale zostanie naprawiony i przekazany dla Krzysztofa. Był mile i zaskoczony i usatysfakcjonowany.
opr. Stanisław Trusiuk
foto. Stanisław Trusiuk
foto. Wiesław Sienkiewicz

piątek, 14 kwietnia 2017

NIEZŁY WYSTĘP OSŁABIONEGO "MYŚLIBORA"

XIII Turniej w Piłce Siatkowej WIOSNA-2017 za nami. I w zasadzie zakończył się zgodnie z przewidywaniami, czyli zwycięstwem faworyta, ale nie wiadomo jak by się potoczył, gdyby w pierwszym meczu nasz zespół grając w mocno osłabionym składzie /bez libero, bez środkowego/ zagrał z zębem, czyli tak jak nas na to stać. Jednak obecność zawodnika, który widać, że ma jako taki potencjał, ale nigdy z nami nie odbił nawet jednej treningowej piłki nie pozwoliła rozwinąć i pokazać pełni swoich umiejętności. Niby był komplet na boisku, ale jednak to nie było to. Można powiedzieć, że w pierwszym meczu pomiędzy KOZARYNEM Gorzów Wlkp a MYŚLIBOREWM Myślibórz rozstrzygnęły sie losy w turnieju. Niestety polegliśmy po wyrównanej momentami walce, ale jednak dość wyraźną przewagę przez oba sety mieli goście. W pierwszym secie nasz kpt., czyli Filip DILC zagrał na środku, ale nie było to dobre posunięcie. Inaczej gra układała się w II secie, ale jednak brak zgrania między zespołem, a naszym nowym nabytkiem o imieniu WIKTOR był aż nadto widoczny.
Jak zwykle dobrze grał Łukasz LEŚNIAK. Dobrze rozgrywał także Arek SZTOBAN. Jednakże zaległości treningowe niektórych zawodników nie pozwoliły nawiązać wyrównanej i zwycięskiej walki. Jedno jest ważne. W następnym turnieju powinno być znacznie lepiej.

Do drugiego spotkania wyszły zespoły DELTY Barlinek i ALKONII Strzelce Kraj. Przez dwa pierwsze sety pojedynek był bardzo zacięty, wręcz zażarty. DELTA walczyła jak nigdy dotychczas. Skazywana na zdecydowaną porażkę niespodziewanie pokazała lwi pazur i postarała sie o niespodzianke sporego kalibru wygrywając pierwszego seta. W drugim także toczyła zacięty pojedynek ale uległa. Powietrze z zawodników zaczęło gwałtownie uchodzić i tie break to rzź niewiniatek. Nie wyszli nawet z 5-ciu. Jednak w poczatkowej fazie spotkania pokazali charakter, zaciekle walcząc o jak najlepszy wynik.

Do kolejnego spotkania wyszły zespoły MYŚLIBORA i ALKONII. Po raz kolejny było to spotkanie przyjaciół po siatką. Myślibor zagrał już w składzie prawie optymalnym, gdyż dojechał spóźniony Rafał KULCZYCKI i od razu było widać różnicę w grze. Pewność siebie biła prawie z każdego zagrania naszego zespołu. Stałe schematy zaczęły funkcjonować bez zarzutu i wysiłki sympatycznych gości ze Strzelc na nic się zdały. Gładkie zwycięstwo MYŚLIBORA w pierwszym secie. Filip zagrałna swojej nominalnej pozycji czyli na ataku, Rafał KULCZYCKI i Kamil KOCIACH na środku a Bracia LEŚNIAKOWIE czyli Łukasz i Rafał na przyjęciu. Niestety graliśmy bez libero i to było widoczne. Rozgrywał dobrze Arek SZTOBAN i widać było, że jest w dobrej dyspozycji. Czasami tylko niepotrzebnie podpalał się chcąc skutecznie zaatakować. Ale jednak nie miało to zbyt wielkiego znaczenia dla wyniku spotkania. W trakcie drugiego seta wszedł na środek WIKTOR i o dziwo dał dobrą zmianę. Popisał się skutecznymi blokami i skutecznymi atakami. W sumie dobry występ, ale zaległości bardzo widoczne.
Drugi set to rwana gra naszego zespołu, ale szczęśliwie zakończona naszym zwycięstwem. Spotkania na treningu od przypadku do przypadku są aż nadto widoczne.

Kolejny mecz to spotkanie pomiędzy KOZARYNEM a DELTĄ. Goście z Barlinka rozpoczęli z ogromnym animuszem i objęli prowadzenie. Prowadzili do połowy seta, ale wraz z upływem czasu ubywało chęci do gry. Przegrali pierwszego seta, w którym zawodnicy KOZARYNA popisywali się bardzo efektownym zagraniem podwójnej krótkiej z obejścia. Czynili to z jeszcze większym skutkiem w drugim secie, a brylowali w kończeniu akcji Karol IDZIKOWSKI i zawodnik z nr 7. Dobrze dogrywał im piłki rozgrywacz ŚWIĄTEK. Pozostali też grali na dobrym poziomie więc faworyt nie miał problemów z odniesieniem zwycięstwa w II secie i w całym meczu. Można powiedzieć, że II set odbył się. Tak wyraźna była przewaga zwycięzców.

Podobnie rozpoczął się mecz pomiędzy MYŚLIBOREM a DELTĄ. Bardzo speszeni zawodnicy DELTY rozpoczęli mecz ze zwieszonymi głowami. I dlatego trwał on rekordowo krótko. Przegrana do 11 chluby DELCIE nie przynosi. Drugi set był już zdecydowanie bardziej wyrównany. Troszeczkę lepsza gra barlineckich zawodników i zdecydowanie słabsza MYŚLIBORA - w efekcie DELTA prowadziła prawie przez całego seta różnicą 2-3 punktów. MYŚLIBOR dochodził, ale Barlinek znów odjeżdżał. Tak doprowadzono rezultat do wyniku 19:24. Jak zwykle niepotrzebny horror w wykonaniu naszych zawodników. Kamil KOCIACH na zagrywce. Doprowadzamy do wyniku 25:24 dla naszego zespołu. Mobilizacja w naszym zespole i pewna gra pozwoliła wyjść z opresji z bardzo trudnej sytuacji. Kamil chciał zakończyć efektownym serwisem z wyskoku, ale był on bardzo nieudany. Nerwówka trwała w najlepsze. Punkt za punkt, ale Kamil zaczął na zagrywce i gdy doszedł do siatki, Arek dał mu zakończyć Atakiem ze środka. Kamil skutecznie zaatakował po bloku i wygraliśmy seta i mecz. Niepotrzebne było jednak doprowadzenie do takiej nerwowej końcówki. Mecz wygrany 2:0 i oczekiwanie na spotkanie pomiędzy KOZARYNEM a ALKONIĄ. Spotkanie to decydowało o kolejności na trzech pierwszych miejscach. W przypadku zwycięstwa ALKONI w stosunku 2:0 trzy druzyny miałyby po 2 zwycięstwa i decydował by stosunek setów i małych
punktów. Przebieg I seta w początkowej fazie wskazywał na takie właśnie rozstrzygnięcie. ALKONIA prowadziła przez większą część seta, ale w siatkówce jest tak, że wygrywa ten zespół, który zdobędzie 25 punktów przy różnicy minimum 2. Końcówka należała do zmobilizowanego KOZARYNA i tym samym poznaliśmy już zwycięzcę turnieju. Nawet zwycięstwo 2:1 Alkonii nie dało by lepszego miejsca jak 3-cie. ALKONIA jednak walczyła bardzo dzielnie i seta wygrała zasłużenie. Chodzili dumni jak pawie, że tylko oni urwali seta zwycięzcom turnieju. Brawo dla nich.

Trzeci set to też zacięta walka, ale w zasadzie pod dyktando KOZARYNA, który odniósł zasłuzone zwycięstwo i w ostatnim meczu i w całym turnieju. Żałować tylko możemy, że  w pierwszym meczu wystąpiliśmy osłabieni brakiem
Rafała KULCZYCKIEGO, a w całym turnieju brakiem libero Karola KORNIAKA. Wynik mógł być całkiem inny. Cieszyć może jednak fakt, że mimo osłabienia zespół pokazał charakter  i waleczność w momentach kiedy trzeba było zawalczyć o wygraną. To może cieszyć i napawać optymizmem na przyszłość.

WYNIKI:
MYŚLIBOR - KOZARYN  0:2 [18:25, 19:25]; DELTA - ALKONIA  1:2  [25:23, 20:25, 3:15]; ALKONIA - MYŚLIBOR  0:2 [18:25, 22:25];  DELTA - KOZARYN 0:2 [20:25, 13:25]; MYŚLIBOR - DELTA 2:0 [25:11, 29:27]; KOZARYN - ALKONIA  2:1 [25:20, 18:25, 15:12].

TABELA TURNIEJU
1.m. KOZARYN     Gorzów Wlkp             6 pkt    6:1 sety
2.m. MYŚLIBOR    Myślibórz                   5          4:2
3.m. ALKONIA       Strzelce Kraj.             4          3:5
4.m. DELTA            Barlinek                     3          1:6

Zespół MYŚLIBORA wystąpił w składzie:
Filip DILC [kpt.], Arkadiusz SZTOBAN, Rafał LEŚNIAK, Kamil KOCIACH, Łukasz LEŚNIAK, WIKTOR, oraz Rafał KULCZYCKI.

Puchary w XIII Turnieju WIOSNA - 2017 fundowali:
- za I m. -  Przewodniczący Zachodniopomorskiego Zrzeszenia LZS w Szczecinie,
- za II m. - Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Mysliborzu Wiesława ŚCIBIORSKA,
- za III m. - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE - przedsiębiorcy z Myśliborzyc,
- za IV m. - Anna, Bartek i Jan ANIŚKIEWICZOWIE - zaprzyjaźniona rodzina z Ław
- MVP  - Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Myśliborzu Wiesława ŚCIBIORSKA.

Pani Wiesława ŚCIBIORSKA również uczestniczyła w zakończeniu naszego turnieju wręczając uczestnikom dyplomy i puchary zgodnie z zajetym miejscem jednocześnie gratulując zwycięzcom i pokonanym sportowej postawy. Zamknęła także nasz turniej.

Po raz kolejny spotkamy się na turnieju w Myśliborzu prawdopodobnie w dniu 13 lub 14 maja [sobota lub niedziela] na turnieju z okazji DNIA ZWYCIĘSTWA z udziałem 4 druzyn w tym z wicemistrzami Polski Oldbojów zespołem LEK-STOM, który potwierdził udział. I oczywiście wystapimy osłabieni - jak zwykle.


opr. i foto Stanisław Trusiuk 

czwartek, 13 kwietnia 2017

Życzenia Wielkanocne

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, 
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju, 
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół 
oraz wesołego Alleluja dla Wszystkich 
miłośników, sponsorów, organizatorów, kibiców wspaniałych 

życzy Myśliborskie Stowarzyszenie Miłośników Piłki Siatkowej


niedziela, 9 kwietnia 2017

DOBRY TURNIEJ W WYKONANIU "MYŚLIBORA" W NIEMCZECH

DOBRY TURNIEJ W WYKONANIU "MYŚLIBORA" W NIEMCZECH


Dnia 8.kwietnia.2017r o godz.7,15 wyjeżdżalismy na 07 NETZCHAOTEN-TURNIER z nadziejami na pierwsze w historii zwycięstwo. Nadzieje opieraliśmy na bardzo mocnym składzie, między innymi
z Adamem CZISZEWSKI, Tomkiem CZAPŁONEM, Mackiem TWARDOWSKIM, Adamem BORKIEM i innymi.

Na poczatek spotkała nas niespodzianka. Dostaliśmy się do grupy, w której byli między innymi: BALLHOLER - ubiegłoroczny zwycięzca i CHRONISCHE Uberkopft [jak się później okazało tegoroczny zwycięzca.]. Wskutek nie stawienia się jednej z wcześniej zgłoszonych ekip zmieniono częściowo częściowo skład naszej grupy i w miejsce dwóch druzyn wstawiono TETYŃ i #OHANA. Nie było dla nas różnicy z kim gramy, ale szkoda, że dodano do nas drugi polski zespół jakby przewidując, że zajmie on w grupie III miejsce, a zabrano między innymi BALLHOLER, czyli ubiegłorocznego naszego przeciwnika z finału. 

Na pierwszy ogień TETYŃ. Jak było do przewidzenia nasi rodacy byli bez szans. Walczyli tylko w początkowym okresie I seta, ale później MYSLIBOR włączał turbodoładowanie i następował zdecydowany odjazd. Ten mecz rozpoczęliśmy w składzie: Arek SZTOBAN, Tomasz CZAPŁON, Mateusz WESOŁOWSKI, Adam CZISZEWSKI, Maciek TWARDOWSKI i...Karolina KĘPA. W II secie za grali; Filip DILC, Rafał KULCZYCKI i Kamil KOCIACH. Grali z zębem i odniesli pewne zwycięstwo.

Drugi mecz z nieznanym nam zespołem BIG BLOCK-Z także przebiegał zdecydowanie pod nasze dyktondo. Rozpoczęlismy szóstką: Arek SZTOBAN, Filip DILC, Tomasz CZAPŁON, Kamil KOCIACH, Karolina KEPA i Maciek TWARDOWSKI. Jak zwykle po wstępnym badaniu, około połowy seta nastapił zdecydowany odjazd naszej ekipy. Niesamowite bomby "sadził" Tomek CZAPŁON. Popularny "CIAPEK" rozgrywał ekstra turniej i żeby za bardzo go nie męczyć od II seta na ataku zastąpił go Filip, a Rafał KULCZYCKI, Adam CZISZEWSKI i Mateusz WESOŁOWSKI, kóry w bardzo dobrym stylu wprowadził się do zespoły. "WESOŁY" bardzo skutecznie atakował po prostej, przez ramię, ale także dynamicznie "walił" po bloku, nie dając szans przeciwnikom na odbór teoretycznie podbitej piłki.

CHRONISCH Uberkopft - to trzeci nasz przeciwnik i teoretycznie najsilniejszy. Rozpoczęliśmy mecz 6-tką: Arek, Filip, Tomek, Rafał, Karolina i "Wesoły". I set to niesamowita "praca" zagrywką naszego zespołu. Rozpoczął Arek SZTOBAN i "waląc"kilka asów zszedł z pola zagrywki przy stanie 6:1. A po chwili koncert kontynuował Tomek CZAPŁON. Zszedł przy stanie 11:2. W zasadzie było już przesądzone nasze zwycięstwo i spokojnie dowieźliśmy wygraną do końca. W II secie nastapiły zmiany. Za Rafała wszedł Adam, a za "Wesołego" - Maciek. Zagrywka już tak dobrze nie siedziała a i sędziowie dali znać o sobie chcąc za wszelka cenę ratować honor swojego zespołu i odgwizdali na BŁĄD USTAWIENIA. Było to ewenementem, gdyż chyba był to pierwszy tego typu przypadek w dotychczasowej historii tego turnieju. Pierwszy ale nie ostatni. Trochę rozsierdziło to chłopaków, popełnili kilka błędów i set niespodziewanie zakończył się remisem. Mimo tego cały mecz zakończył się naszym zwycięstwem. Trzeba koniecznie dodać, że we wszystkich spotkaniach uczestniczyli także libero Adam BOREK, który momentami dawał koncert gry na wysokim poziomie, dwojąc się i trojąc w grze obronnej. Czasami było go aż "za dużo". Spisywał się doskonale. 

Zespół #OHANA był naszym kolejnym, grupowym przeciwnikiem, który nie stanowił dla nas żadnego zagrożenia. Rozpoczęliśmy takim składem jak zakończyliśmy drugi set trzeciego spotkania. I był to dobrze rozegrany set. Zagrywka w wykonaniu Adama CZISZEWSKIEGo jak zwykle czyniła spustoszenie w szeregach rywali. Adam także po zagrywce dwoił się i troił w grze w polu co dawało w połączeniu z dobrą grą drugiego Adama, czyli naszego libero i Karoliny KĘPY okazję do przeprowadzenia zdecydowanych i skutecznych kontr w wykonaniu naszej druzyny. Blok także nieźle funkcjonował więc i zwycięstwa były pewne. Pochwalić należy naszą jedynaczkę, czyli "KAROLKA", jak ją pieszczotliwie nazywali koledzy. Parady w obronie były najwyższej klasy i co najwazniejsze - były skuteczne. Również i w ataku spisywała się bez zarzutu czym powodowała aplauz w naszej druzynie. Do drugiego seta nasz zespół przystąpił w lekko zmienionym składzie: za Tomka wszedł a za Maćka - "Wesoły". Także nie było problemów z odniesieniem zwycięstwa. Jak zwykle dobre zmiany dawał Maciek TWARDOWSKI. Jego "LEWA ŁAPKA" prawie była nie do zatrzymania. Grał bardzo dobrze, ale do końca nie został całkowicie wykorzystany. Ale o tym w dalszej części relacji.

Kilka słów o naszych kolegach z zespołu TETYNIA. Spisali się na miarę swoich możliwości, przegrywając z faworytami, remisując niepotrzebnie czyli na własne życzenie z #OHANA i wygrywając z najsłabszym zespołem. Awansowali do dalszych gier z 3-go miejsca.

WYNIKI GIER ELIMINACYJNYCH.
TETYŃ - MYŚLIBOR  0:4 [17:25, 10:14],  TETYŃ - #OHANA 2:2 [ 25:19, 9:10], BIG BLOCK-Z  -  MYŚLIBOR 0:4
[16:25, 7:15], BIG BLOCH-Z  -  TETYŃ  0:4,  MYŚLIBOR - CHRONISCH  2:2 [25:14, 13:13],  CHRONISCH - TETYŃ 4:0 , MYŚLIBOR - #OHANA  4:0 25:16, 16:9].

  TABELA 
1. MYŚLIBOR                15:1      158 - 104,
2. CRONISCH                13:3      149 - 122,
3. TETYŃ                        6:10     126 - 139,
4. #OHANA                     6:10     116 - 135,
5. BIG BLOCK-Z             0: 16    102 - 151.

Podczas przerwy po spotkaniach eliminacyjnych spotkała nas przykra rozmowa z przedstawicielką organizatora. Otóż organizator zarzucał naszym zawodnikom zbyt agresywne zachowanie podczas spotkań pomiędzy naszym zespołem, a zespołami niemieckimi. Konsternacja w naszym obozie, gdyż zagrożono nam, że jeżeli zachowanie nie ulegnie zmianie to organizator zerwie z nami kontakt i więcej nie zaprosi na turniej. Wyjaśniono, że zachowanie naszych zawodników wyglądało na agresywne, ale było ono odpowiedzią na zachowanie się zawodników druzyn niemieckich. Polegało ono na tym, że:
1. po udanej akcji nie wyrażali radości ze zdobytego punktu w swoim gronie, tylko demonstracyjnie i za-
    czepnie spoglądali w nasza stronę stając przy siatce,
2. bezpardonowo posyłali silnie bite piłki z zagrywki w stronę kobiety grającej w naszej drużynie, a także
    atakowali piłki na siatce także posyłając je w jej stronę. Niepisane prawo siatkarski /takie są zwyczaje w
    naszym kraju - w POLSCE/, że kobieta grająca wraz z mężczyznami  jest POD OCHRONĄ. Dopuszcza się      przypadkowe zagrania i nikt z tego powodu dyskusji nie wszczyna, ale kilkakrotne atakowanie piłki w stro-
   nę kobiety stojącej po przeciwnej stronie siatki zawsze wzbudzi agresję u jej kolegów.

Podobnej treści wyjasnienie zostało przekazane organizatorom i rozpoczęlismy pojedynki półfinałowe. Jak było do przewidzenia "los" wyznaczył nam za przeciwników ubiegłorocznego zwycięzcę czyli zespół BALLHOLER oraz silną ekipę KILLERBINEN Potsdam.  Boje półfinałowe rozpoczęliśmy pojedynkiem z ekipą BALLHOLER, który w ubr. pokonał nas w finale tylko jednym małym punkcikiem. Zawodnicy MYŚLIBORA wyszli na boisko żądni rewanżu. Chcieli za bardzo i dlatego niewiele się udawało. Graliśmy punkt za punkt, ale minimalne błędy powodowały to, że Niemcy uzyskiwali coraz większą przewagę. Gralismy niby dobrze, trzymaliśmy pole, ale jednak nie mogło zaskoczyć. Przegraliśmy seta, ale nie mecz. Drugi set jak zwykle bardzo krótki w tak wyrównanym pojedynku. Od początku zyskujemy przewagę, która wzrasta w pewnym momencie nawet do 3 pkt. Dwa błędy i robi się nieciekawie. Rywal dochodzi nas na jeden punkt. Odskakujemy na 2, po raz kolejny przeciwnik zmniejsza różnicę, ale odzywa się zbawienne "WALENIE W BĘBEN", które wieści zakończenie seta i meczu. Oddychamy z ogromną ulga. Seta wygrywamy a mecz remisujemy.

Mamy mecz przerwy, gdyż spotykaja się BALLHOLER z KILLERBINEN. Dla naszego zespołu najbardziej korzystnym wynikiem byłby remis, ale znając siłę naszych wcześniejszych rywali mocno w to wątpimy. Tymczasem "KILLERSI"  niczym się nie przejmując osiągają minimalna przewagę, którą stale powiększają i zdecydowanie wygrywają seta. Bardzo dobrze w ich szeregach spisywała się kobieta. Podobnie zresztą jak i w drugim zespole. Widać, że te panie sport uprawiają nie tylko amatorsko. Podnosi to tylko poziom turnieju. Po niespodziewanym wygraniu seta "KILLERSI" spoczęli na laurach i zupełnie oddali inicjatywę rywalom, a Ci skwapliwie to wykorzystali łatwo wygrywając krótkiego seta. Tak więc mecz zakończył się wynikiem remisowym i tylko od nas zależało czy znajdziemy się w wielkim finale, czy wytrzymamy presję. Musieliśmy ten mecz wygrać albo przynajmniej zremisować ale uzyskując +4 punkty. Zadanie bardzo trudne do zrealizowania ale nie niemożliwe.

Na boisko zespół wychodzi w składzie jak w pierwszym meczu półfinałowym czyli:  Arek SZTOBAN, Filip DILC, Tomasz CZAPŁON, Adam CZISZEWSKI, Karolina KĘPA i Mateusz WESOŁOWSKI. Rozpoczynamy bój o "być albo nie być" w finale.  Gramy dobrze, szaleje Tomek CZAPŁON, niesamowite bomby "po prostej" posyła najniższy w zespole WESOŁY,  AREK dobrze rozdziela piłki, środkowi czyli FILIP /z konieczności grał na tej pozycji, ale nie było o pierwszyzną dla niego/ i ADAM grali ekstra blokiem, a i kończyli dograne piłki, zaś KAROLINKA I ADAM BOREK /libero/, byli doskonałym uzupełnieniem  zespołu broniąc wiele piłek. W secie uzyskujemy +4 pkt przewagi i dowozimy ją do końca. Teoretycznie jesteśmy więc w finale, ale jeszcze jest drugi set. Tego dnia i w tym meczu "KILLERSI" nie byli w stanie nam zaszkodzić. Spokojnie prowadzimy swoją grę uzyskując od początku przewagę, którą systematycznie powiększamy. Kończymy seta uzyskując kolejne +4 pkt przewagi i wygrywamy cały mecz.

Krótka przerwa podczas której ze spokojem oczekujemy na wiadomość kto będzie naszym rywalem w finale. Po paru minutach KONSTERNACJA. Na wydruku ukazuje się informacja, że gramy mecz o III miejsce w turnieju. Udajemy się do organizatora, przedstawiamy swoje racje. Pokazujemy nasze wyniki, z których jasno wynika, że jeden mecz wygrywamy, a drugi remisujemy i w konsekwencji powinniśmy zająć pierwsze miejsce w grupie. Tymczasem okazuje się, że sędziowie błędnie podali wynik naszego meczu z BALLHOLER . Po konsultacji z kpt. tego zespołu przyznano nam rację i już bez nerwów przystapiliśmy do meczu o pierwsze miejsce z zespołem, który został przez nas pokonany w eliminacjach czyli z druzyną 
CHRONISCHE IIberkopft. 

Mocny przeciwnik, ale nasi pamiętając wynik I seta [25:14] zlekceważyli przeciwnika, który systematycznie powiększał przewagę. Nasi ją niwelowali ale rywal znów odskakiwał. Tak trwała ta "zabawa" do połowy seta. W naszym zespole nic się nie układało, a zaczęły pojawiać się swary i kłótnie, wzajemne pretensje, w gruncie rzeczy o błachostki. Oddajemy całkowicie inicjatywę rywalowi, a ten skwapliwie to wykorzystuje. 16:23. Przy tym wyniku uzyskujemy wreszcie punkt i na zagrywkę wchodzi Adam CZISZEWSKI. Nie od dziś wiemy, że MYŚLIBOR tak łatwo skóry nie sprzedaje i broni nie składa. Nawet gdy gra w znacznie zmienionym składzie. Adam zagrywa jak marzenie posyłając zagrywki z 12 metra. Rywal zostaje odrzucony od siatki, a to już woda na mn dla naszego bloku. FILIP wraz z ARKIEM i KAROLINKĄ stanowią zaporę nie do przejścia, a jeżeli piłka przechodzi po wybloku to Niesamowity TOMEK kończy dzieło. To co wydawało się niemozliwe stało się realne. Dochodzimy rywala na remis po 23. Piękny sen jednak się skończył. Wreszcie skuteczny atak rywali i silna zagrywka bita na KAROLINĘ dopełniły dzieła. Przegrywamy seta. Drugi zaczynamy od mocnego wejścia Rafała KULCZYCKIEGO, który zmienił FILIPA. RAFAŁ  pięknie przełożył ręce nad siatką, dając klasyczną czapę rywalowi. Musieliśmy tego seta wygrać minimu +3 punktami aby zwycięsko zakończyć finał. I cel ten wydał się bardzo realny. Walczymy dzielnie, uzyskujemy punkt, dwa a nawet trzy przewagi. Na tablicy pojawia się wynik8:5 dla MYŚLIBORA. Zegar na hali wskazuje, że upływa już 25 minuta tego meczu. W tym momencie powiniśmy usłyszeć walenie w bęben zwiastujące koniec meczu, a tym samym zwiastujące nasze zwycięstwo. Zamiast tego,  po raz drugi w tym turnieju bardzo "ambitny " sędzia daje znać o sobie odgwizdując "błąd ustawienia" naszego zespołu. Konsternacja, wybicie z uderzenia, nerwowe przyjęcie zagrywki przeciwnika i mamy tylko jeden punkt przewagi. Kolejną zagrywkę odbieramy i niezawodny "CIAPEK" potężna bombą zdobywa punkt. Oskakujemy na 2 pkt, co daje remis w ostatecznym rozrachunku. Zagrywamy, rywal atakuje zdobywając punkt. Stan seta 10:9 dla MYSLIBORA. Gwizdek sędziego, rywal powinien zagrywać, ale rozlega się walenie w bęben i rywale wyrzucają z radości ręce w górę nie kwapiąc się do wykonania zagrywki.  Protestować nie warto. Przegrywamy podobnie jak przed rokiem JEDNYM MAŁYM PUNKCIKIE#M.
Takie jest życie, taka dola sitkarskiego zespołu. Czasami wydaje mi się, że nasz zespół skazany jest na wieczne zajmowanie DRUGICH MIEJSC, czasami tylko przeplatanych trzecimi i częściej PIERWSZYMI. Liczymy na to, że kolejny turniej da nam zwycięstwo, a będzie to XIII TURNIEJ Z OKAZJI DNIA ZWYCIĘSTWA pod HONOROWYM PATRONATEM MARSZAŁKA WOJ. ZACHODNIOPOMORSKIEGO. Trochę został przesunięty w czasie z przyczyn obiektywnych początek dnia 21.MAJA 2017r. O szczegółach w późniejszym terminie.

WYNIKI MECZÓW PÓŁFINAŁOWYCH:
MYŚLIBOR  -  BALLHOLER   2:2  [ 21:25, 9:8 ], BALLHOLER  -  KILLERBINEN  2:2  [ 21:25, 8:4 ], MYŚLIBOR  -  KILLERBINEN  4:0  [ 25:21, 8:4].

W Y N I K  M E C Z U  F I N A Ł O W E G O:
MYŚLIBOR  -  CHRONISCHE  2:2  [ 23:25, 10:9].

Kolejność w 07 Netzchaoten-Mixed Turnier
1. CHRONISCHE   iiBERKOPFT
2. MYŚLIBOR        Myślibórz
3. BALLHOLER
-----------
8. TETYŃ

Najwszechstronniejszym zawodnikiem turnieju MVP został nr 11 w naszym zespole czyli Tomasz CZAPŁON. Popularny CIAPEK zdecydowanie zasłuzył na to wyróżnienie, o którym decydowali kapitanowie poszczególnych zespołów. Jak widać jego gra przypadła do gustu wszystkim przeciwnikom. Nasz zespół nie mógł głosować na swojego zawodnika. Najlepszą zawodniczką uznano kobietę z KILLERBINEN.
Organizatorom należą się gratulacje za bardzo sprawne przeprowadzenie imprezy, ale jeżeli można podpowiedzieć, to uważamy, że przerwy pomiędzy poszczególnymi seriami są zbyt długie. Można je srócić do nawet 5 minut, co powinno pozwolić na wygospodarowanie czau na rozegranie spotkań finałowych o I i III miejsce w pełnym wymiarze dwóch setów i ewentualnie tie breaka. Sety można skrócić do 21 pkt przy przewadze 2 pkt. Będzie to miarodajne i nie powinno wzbudzać kontrowersji czy "bębnienie" nastapiło we właściwym momencie. Podziękowanie za zaproszenie i dobre przyjęcie naszych zespołów.


opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 5 marca 2017

                                    MYŚLIBOR z Pucharem WYZWOLENIA Myśliborza

W dniu 5.marca 2017r /termin nieco opóźniony w stosunku do lat poprzednich/ został przeprowadzony turniej w piłce siatkowej z okazji WYZWOLENIA MYŚLIBORZA. Turniej ten miał się nie odbyć, ale wskutek interwencji zainteresowanych został jednak przeprowadzony. Ranga jego jednak została obniżona, gdyż tym razem fundatorem pucharu dla zwycięzcy nie był BURMISTRZ MiG Myślibórz lecz dyrektor OSiR. Tradycyjnie dyrektor fundował puchar w turnieju, który odbywał się zawsze 2 tygodnie przed ważniejszym turniejem lecz został wyrzucony z Kalendarza Imprez OSiR-u. DLACZEGO ???? Czy będzie odpowiedź na to pytanie ??? Mam wątpliwości. Czy komuś zależy na zlikwidowaniu PIŁKI SIATKOWEJ w Myśliborzu ????
Do udziału w turnieju zostały zaproszone 4 druzyny z naszego powiatu, a rozpoczął sie spotkaniem pomiędzy "starymi" rywalami MYŚLIBOREM a DELTĄ Barlinek. Goście tym razem przyjechali w mocno osłabionym składzie i niewiele mieli do powiedzenia z naszym zespołem, który także miał kłopoty ze skompletowaniem optymalnego składu. Jednak Ci co zostali zaangażowani spisali się nieźle, gdyż czego Jaś nauczy się za młodu na "starość" nie zapomina. Do pierwszego spotkania przystąpiliśmy w zestawieniu : Filip DILC po przekątnej z rozgrywaczem Arkiem SZTOBANEM. Na środku Rafał KULCZYCKI i ściągnięty w trybie alarmowym, nie grający od ponad pół roku Darek GARNCARZ, a na przyjęciu student Łukasz LEŚNIAK i grająca z nami kobietka Karolina "KAROLEK" KĘPA. I bez wysiłku, na olbrzymim luzie nasz zespół wygrał spotkanie w cuglach. Wielka szkoda, że z bardzo osłabioną DELTĄ. Nawet na chwilę nie wszedł Kamil KOCIACH
Do drugiego spotkania na parkiet wyszły zespoły OLDBOJE Myślibórz i K.S. Boleszkowice. Podobnie jak i poprzednie tak i to spotkanie toczyło się do jednej bramki. OLDBOJE byli poza zasięgiem. W ich zespole był tylko jeden prawdziwy oldboj czyli Mariusz GĘBAROWSKI. Pozostali bardzo młodzi i niektórzy po 30-tce. Sympatyczni goście z Boleszkowic mimo starań nie potrafili nawiązać równej walki. Ważne jest jedno - nie zawiedli i podobnie jak Barlinek przyjechali.
Ciekawie więc zapowiadał się kolejny pojedynek pomiędzy myśliborskimi zespołami OLDBOJAMI i MYŚLIBOREM. Nasz zespół wyszedł w tym samym zestawieniu jak do pierwszego meczu z ta tylko różnicą, że Kamil KOCIACH zagrał na środku zamiast Darka GARNCARZA. Karolina wyszła w podstawowym składzie. I set to typowa " wahadłówka". Raz jedni raz drudzy zyskiwali minimalna przewagę, ale w zasadzie przez całego seta lepsi byli OLDBOJE i wydawało się, ze odniosą zasłużone zwycięstwo. Prowadzili już 24 :20. Ale jak zwykle nastąpiło przebudzenie MYŚLIBORA. Dobra zagrywka zmuszająca rywala do czytelnego rozegrania, nasz skuteczny blok i zrobiło się po 24, a za chwilkę MYŚLIBOR wychodzi na prowadzenie 25:24. Scenariusz prawie jak w wielu innych meczach naszej drużyny, ale tym razem bez happy endu. Jeszcze mieliśmy szansę przy stanie 26:25, ale po wyrównaniu przez zespół OLDBOJÓW, dwa błędy naszej drużyny w ataku, w zasadzie przy pojedynczym bloku i set pada łupem ekipy OLDBOJÓW. II set rozpoczęliśmy wyłącznie "męskim" ustawieniu i nasza Karolinka przesiedziała na ławce rezerwowych. Kamil zagrał na środku, a Darek i Łukasz na przyjęciu. I ten set toczył się pod nasze dyktando. Natomiast tie break to był jak zwykle horror w naszym wykonaniu. Początkowo walka była wyrównana, punkt za punkt, błąd za błąd. Tak było do stanu 8:7. Po zmianie stron zaznaczyła się przewaga OLDBOJÓW, którzy wyszli na prowadzenie 13 :11. Jednak takie prowadzenie rywali działa na nasz zespół jak czerwona płachta na byka. Kilka chwil i MYŚLIBOR wygrywa 15:13. Udane zakończenie seta. Nasz zespół jak zwykle miał wzloty i upadki, ale nabyte w przeszłości umiejętności pozwalają wychodzić z najtrudniejszych opresji. Nie przypadkowo jesteśmy Mistrzami Województwa pionu LZS, gdzie pokonaliśmy utytułowanych rywali. Tak więc po tym spotkaniu mogliśmy czuć się zdobywcami Pucharu WYZWOLENIA Myśliborza. Sympatyczny zespół z Boleszkowic nijak nie mógł nam zagrozić. Po zakończeniu ostatniego spotkania "dowiedziałem się", że zwycięzcami turnieju powinni zostać OLDBOJE, którzy w I secie prowadzili 24:20 i wygrali na przewagi tylko dzięki błędom MYŚLIBORA, a w tie breaku prowadzili 13:11 i polegli w końcówce. No cóż nie wiedział sympatyczny oldboj, ze MYŚLIBOR to waleczna drużyna i niejeden mecz wygrała dzięki walce do końca. Nie wiedział lub zapomniał. Ale to już nie nasz problem.
Kolejny mecz to spotkanie o III miejsce pomiędzy DELTĄ Barlinek a K.S. Boleszkowice.
Delta pokonała rywali z zachodu naszego powiatu i tym samym "załapała" się na pudło.
Pozostałe spotkania nie miały już wielkiego znaczenia i po prostu musiały się odbyć. MYŚLIBOR po spotkaniu obfitującym w wiele błędów z obu stron pokonał K.S. Boleszkowice. Po wygraniu pierwszego seta zespół musiał opuścić nasz rozgrywacz Arek SZTOBAN i jego miejsce zajął Łukasz LEŚNIAK. Szło mu jako tako, ale wygraliśmy bez problemów i z "uśmiechem"na ustach. Podobnie było w ostatnim spotkaniu pomiędzy DELTĄ Barlinek a zespołem OLDBOJÓW. Wygrali Ci drudzy ale na parkiecie przebywał w zasadzie jeden oldboj, którym był Jacek DOLACIŃSKI. Pozostali mogli być jego ... potomkami. Samo zycie.
WYNIKI:
MYŚLIBOR - DELTA 2:0 [25;14; 25;12]; OLDBOJE - K.S. BOLESZKOWICE 2;0 [25;15, 25;17]; MYŚLIBOR - OLDBOJE 2:1 [26;28; 25;22; 16;14]; K.S. BOLESZKOWICE - DELTA 0:2 [21;25; 22:25]; MYŚLIBOR - K.S. BOLESZKOWICE 2:0 [25;21; 25;20]; OLDBOJE - DELTA 2:0 [25;21, 25;22].
KOŃCOWA TABELA;
1. MYŚLIBOR Myślibórz 6 pkt 6:1sety
2. OLDBOJE Myślibórz 5 5:2
3. DELTA Barlinek 4 2:4
4. K.S. BOLESZKOWICE 3 0:6
Zwycięski zespół MYŚLIBORA wystąpił w składzie:
Filip DILC /kpt/, Arkadiusz SZTOBAN, Kamil KOCIACH, Rafał KULCZYCKI, Łukasz LEŚNIAK, Karolina KĘPA i Darek GARNCARZ.
Puchary wręczał dyrektor OSiR-u Myślibórz Krystian PAŃCZUK.


opracował i foto Stanisław TRUSIUK