niedziela, 18 grudnia 2016

III Gwiazdkowy Turniej Gwiazd Siatkówki 



W dniu 18 grudnia 2016 r. odbył się w naszym mieście II Gwiazdkowy Turniej Gwiazd Siatkówki, nad którym honorowy patronat objął Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, turniej zaś rozgrywany był w ramach promocji Pomorza Zachodniego. Zgodnie z zaproszeniami na turniej stawiły się 4 drużyny, a rozpoczęliśmy spotkaniem pomiędzy zespołami: GWIAZDY SIATKÓWKI - UM DREZDENKO. 
Jak było do przewidzenia mecz był bardzo zacięty, a w każdym z setów początkowo prowadził zespół z Drezdenka, ale im bliżej końca, tym gra stawała się coraz bardziej wyrównana i zaczynała się zarysowywać przewaga GWIAZD. Dobrze grał cały zespół, a pierwsze skrzypce grał Marcin PITEK. Jednak to nie była ta gra, do której przyzwyczaili nas zawodnicy z GÓRZYCY grający w zespole GWIAZD. Brakowało Adama KIERSKIEGO, którego z konieczności na środku zastąpił... Adam CZISZEWSKI, dla którego był to powrót na pozycję, na której grał .... w czasach juniorskich. Spisywał się jak zwykle dobrze, a wtórował mu leworęczny Maciek TWARDOWSKI - jak zwykle niezawodny w ataku.
Oba sety po zaciętej walce w końcówkach zakończyły się zwycięstwem GWIAZD. Sporo pochwał trzeba skierować pod adresem zawodników UM DREZDENKO. Niscy wzrostem ale niesłychanie ambitni i grający bardzo dobrze w polu  zawodnicy wybronili wiele piłek, które wydawało się, że wylądują w polu. 
Do drugiego spotkania wyszły zespoły LKS PRZECŁAW i MYŚLIBÓR Myślibórz. Był to rewanż za mecz finałowy rozgrywany podczas Mistrzostw Zrzeszenia LZS w RESKU. Wówczas górą był zespół MYŚLIBORA, który zdobył tytuł MISTRZOWSKI,a pokonani musieli zadowolić się II miejscem. Zresztą zespół ten gra w II lidze SALPS i jest zdecydowanym liderem, mającym 7 pkt przewagi nad drugim teamem. Oba zespoły wystąpiły w zmienionych nieco składach, ale.... grać trzeba było. Nasz zespół zaczął zdecydowanie i objął wyraźne prowadzenie. Set od początku do końca pod naszą wyraźną kontrolą, a Sebastian DRACZYŃSKI [lat 17] pokazał, że nie zasypuje gruszek w popiele ucząc się i grając w SMS-ie Świnoujście. Okrzepł fizycznie i psychicznie. Wie jak wykorzystać swoje 202 cm. Silny punkt zespołu. Pozostali też grali dobrze i stąd wyraźna dominacja. Drugi set - to horror w naszym wykonaniu. Nie grał cały zespół, a zmiana była tylko jedna. Nic nie wychodziło, nic się nie kleiło. Od stanu 1:5 do stanu 10:16. Słabiutkie było wszystko. I jak zwykle - zaskoczyło. Zaczęliśmy odrabiać z mozołem punkt po punkcie, aż w końcu wyszliśmy na prowadzenie 22:21. Ciężar gry na swoje barki wzięli Karol IDZIKOWSKI i Filip DILC, a i w grze w polu nastąpiła wyraźna przewaga. Przy drugim meczbolu na przewagi skuteczny atak w wykonaniu .... Karola IDZIKOWSKIEGO i ponowna wygrana stała się faktem. Kilka ostatnich spotkań z zespołem LKS PRZECŁAW padło łupem naszej drużyny i trzeba powiedzieć, ze były to zwycięstwa jak najbardziej zasłużone.
Trzeci mecz to walka pomiędzy DREZDENKIEM a PRZECŁAWIEM. Walka była zacięta i interesująca, a oba sety były bardzo wyrównane. W I secie nieznacznie na przewagi lepszym zespołem okazali się goście z PRZECŁAWIA, ale II set to już bardziej znacząca dominacja DREZDENKA. I tak mecz siatkarzy zakończył się remisem. Z uwagi na konieczność skrócenia czasu trwania turnieju graliśmy tylko 2 sety, bez tie breaka. Mimo tego zaciętość poszczególnych setów była tak duża, że i tak turniej trwał dość długo.
MYŚLIBOR - GWIAZDY SIATKÓWKI. Ten mecz miał swój smaczek. W drużynie GWIAZD grali zawodnicy z GÓRZYCY [trzech, ale wiodących], którzy aktualnie grają w WENIE Kostrzyn n/O. Nasz zespół w dawnych czasach nigdy nie wygrał z GÓRZYCĄ i była wielka chęć odniesienia zwycięstwa. Tym razem też jeszcze się nie udało, ale nie było tak źle. Wyrównana walka od początku, ale im bliżej końca, tym było gorzej. Możliwość pokonania rywala stawała się coraz bardziej odległa. I niestety koalicja STRZELECKO-GÓRZYCKO-GORZOWSKA [ADAM BOREK - libero jest właśnie z tej miejscowości] okazała się za silna. II set to już całkiem inna gra w wykonaniu naszej drużyny. Pewne przyjęcie [Karol KORNIAK, Rafał KULCZYCKI i Karol IDZIKOWSKI] w wykonaniu naszych przyjmujących i efektowne kończenie piłek w ataku dało w efekcie wyraźne prowadzenie naszej drużyny w stosunku 16:10. I MYŚLIBOR nie byłby MYŚLIBOREM gdyby wszystko grało od początku do końca. GWIAZDY zaczęły odrabiać punkt po punkcie i nastąpiło niebezpieczne zbliżenie rywali, ale uspokojenie gry naszej drużyny pozwoliło wygrać zdecydowanie tego seta. Jednakże w rozliczeniu małych punktów w obu setach nieznacznie lepsi okazali się nasi rywale i już byli pewni zwycięstwa w całym turnieju. W ostatnim swoim meczu GWIAZDY musiały wygrać tylko jednego seta aby odnieść zwycięstwo w turnieju.
I do ostatnich swoich spotkań wyszły zespoły GWIAZD SIATKÓWKI i LKS PRZECŁAW. Nasi goście spod Szczecina jakby nie bardzo wierzyli w możliwość odniesienia zwycięstwa. Niby grali, starali się walczyć, ale robili to bez większego przekonania, a ich rywale mogli pokazać pełną gamę swoich umiejętności. Dwaj leworęczni ze Strzelc Kraj. czyli Michał "WIANEK" Wianecki i Maciek TWARDOWSKI ostro i skutecznie atakowali zdobywając sporo punktów, a dzielnie im sekundowali środkowi, czyli Tomek CZAPŁON i Adam CZISZEWSKI. Wyraźnie wygrany I set. Podobnie było i w drugim. Dominacja zespołu GWIAZD zdecydowana i pewne zwycięstwo.
Do ostatniego meczu decydującego o zajęciu II miejsca w turnieju przystąpiły zespoły MYŚLIBORA i UM DREZDENKO. Te zespoły nigdy ze sobą sie nie spotkały. Rywale to stosunkowo niski zespół ale niesłychanie waleczny w bloku, a szczególnie w obronie. Właściwie ustawiali szyki obronne i częste nasze ataki nawet na czystej siatce były podbijane przez sprytnych zawodników z Drezdenka. Bardzo wyrównany I set, który jednak powinien paść łupem naszej, ale wskutek ewidentnych błędów "pana z gwizdkiem" zakończył się nieznacznym zwycięstwem naszej drużyny. Trzeba zaznaczyć, że nasza drużyna przed tym meczem doznała osłabienia gdyż Sebastian Draczyński musiał odjechać do Świnoujścia. II set to wielka mobilizacja w naszej druzynie.Zaczęliśmy grać [mimo osłabienia] tak jak potrafimy. Dało to pożądany efekt w postaci prowadzenia, które z każdą chwilą rosło. Oczywiście były błędy, ale i przeciwnik ich się nie ustrzegł, więc wyraźna wygrana naszej druzyny stała sie faktem. I tym sposobem zajeliśmy po raz kolejny II miejsce.
WYNIKI:
GWIAZDY  -  UM DREZDENKO 2:0 [25:22, 27:25];
LKS PRZECŁAW - MYŚLIBOR Myslibórz 0:2 [20:25,24:26],
UM DREZDENKO - LKS PRZECŁAW 1:1 [27:29, 25:20];
MYŚLIBOR - GWIAZDY 1:1 [19:25, 25:21];
LKS PRZECŁAW - GWIAZDY  0:2 [15:25, 16:25];
UM DREZDENKO - MYŚLIBOR 1:1 [28:26; 19:25].
TABELA:
1.m. GWIAZDY  SIATKÓWKI           5 pkt       5:1 sety
2.m. MYŚLIBOR Myślibórz              4             4:2
3.m. UM DREZDENKO                    2             2:4
4.m. LKS PRZECŁAW                    1             1:5

MVP II GWIAZDKOWEGO Turnieju został  - Marcin PITEK {GWIAZDY} - przyjmujący.
Najepszym w zespole MYŚLIBORA został - Karol IDZIKOWSKI - przyjmujący
Zwycięski zespół GWIAZD grał w składzie: Tomasz CZAPŁON [kpt], Marcin PITEK, Adam CZISZEWSKI, Maciej TWARDOWSKI, Andrzej KLEPACKI, Michał WIANECKI oraz Adam BOREK [libero].
Zespół MYŚLIBORA grał w składzie: FilipnDILC [kpt], Arek SZTOBAN, Kamil KOCIACH, Karol IDZIKOWSKI, Rafał KULCZYCKI, Sebastian DRACZYŃSKI, oraz Karol KORNIAK [libero], a także Tomasz SZTOBAN, Tomasz SZCZEPANIAK i Wojcich SZCZEPANIAK.

II GWIAZDKOWY TURNIEJ GWIAZD SIATKÓWKI, rozgrywany w ramach PROMOCJI POMORZA ZACHODNIEGO, zaszczycił swoją obecnością wicestarosta MYŚLIBORSKI pan Mariusz NORSESOWICZ, a prywatnie jeden z naszych sponsorów. Ponadto wraz z panem Mariuszem przybyli inni nasi wieloletni sponsorzy: panowie Zenon KOŁODZIEJCZAK, Jan ANIŚKIEWICZ i Tomasz STAŃCZYC z firmy "STANIU". Zaprosilismy znacznie większą grupę naszych sponsorów, ale z przyczyn różnych nie przybyli. 
Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o jednym z naszych głównych sponsorów. Jest nim od wielu lat nasz zawodnik, który pracując zawodowo, a nie posiadając własnej firmy, bardzo wzbogaca nasze skromne fundusze. Tym wielkiego serca człowiekiem jest Kamil KOCIACH, nasz środkowy z miejscowości NAWROCKO. Kiedyś jego ojciec, w przeszłości SOŁTYS i RADNY MIEJSKI w Myśliborzu, Ryszard KOCIACH był naszym darczyńcą, a teraz pałeczkę po nim przejął Kamil. Takich ludzi potrzeba nam znacznie więcej. Wspomnieć także należy o dyrektorze EKOMYŚL sp.z o.o. pani Iwonie PAWLICZ i dyrektorze GBS oddz. Myślibórz, pani Elżbiecie STALMACH, które wraz z Tomaszem STAŃCZYCEM walnie przyczyniły się do zakupu naszych nowych strojów sportowych. Także Urząd Miasta i Gminy dotując naszą działalność ma swój udział w naszych sukcesach. Jednak tych sukcesów by nie było, gdyby nie grupa zapaleńców, często przyjeżdżająca z odległych miejscowości, aby pograć z nami w PIŁKĘ SIATKOWĄ, potrenować.
Wszystkim wymienionym z nazwiska i imienia oraz tym bezimiennym, którzy w zdecydowany sposób przyczyniają sie do istnienia naszego STOWARZYSZENIA serdeczne podziękowania za szczodrość i bezinteresowność. Mamy nadzieję, że w NOWYM ROKU ich sponsoring będzie przynajmniej na takim samym poziomie jak dotychczas.
Podziękowania wszystkim zespołom za przyjęcie zaproszenia na nasz turniej, a szczególnie chciałbym podziękować SIÓDEMCE GWIAZD, ktorzy zdecydowali się do nas przyjechać.
Z okazji ŚWIĄT - wszystkiego najlepszego.

tekst: Stanisław TRUSIUK



wtorek, 22 listopada 2016

XIII Turnieju Piłki Siatkowej o Puchar Burmistrza MiG Myślibórz z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI

OSŁABIONY SKŁAD I NIEZŁY WYSTĘP MYŚLIBORA.

Opromienieni ostatnim występem podczas Mistrzostw woj. Zachodniopomorskiego Zrzeszenia LZS siatkarze MSMPS MYŚLIBOR Myślibórz pojedynczo zbierali się w szatni sali sportowej Szk. Podst. nr 3 , aby uczestniczyć w XIII Turnieju Piłki Siatkowej o Puchar Burmistrza MiG Myślibórz z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI. W porównaniu do składu z RESKA ubyło aż 3 zawodników w tym obaj środkowi i libero. Z przypadku w pierwszym, bardzo ważnym meczu z LEK-STOM zagrali na pozycji środkowych Rafał LEŚNIAK i ....Adam BOREK, który w zasadzie powinien przechodzić rehabilitację, podobnie zresztą jak i Marcin PITEK oraz Filip DILC. Ta grupa [3 to już grupa] pokazała lwi pazur i mimo porażki w pierwszym spotkaniu z LEK-STOM zagrała bardzo ambitnie, stawiając zacięty opór swoim utytułowanym rywalom, zasilonym zresztą dobrym zawodnikiem. Karol IDZIKOWSKI i Arek SZTOBAN spisywali się bardzo dobrze. Ciągłe rotacje w zespole nie służą dyscyplinie gry, demontują drużynę. Jednakże nasz zespół jest już na tyle mocny, potrafiący dobrze grac w siatkówkę, że nawet duży "upust krwi" nie zabija ducha w zespole, a wręcz przeciwnie - wpływa mobilizująco.
Tak było i tym razem. LEK-STOM wyszedł na plac w roli faworyta. Jako wice mistrzowie Polski oldbojów pokazali dobrą grę, ale przewagę uzyskali dopiero pod sam koniec obu setów. W naszej drużynie zemściło się to, ze po raz pierwszy graliśmy w takim zestawieniu. Szkoda tego meczu, szkoda wysiłku tej grupki zawodników, którzy sporo serca pozostawili na placu. Inni niezbyt wiele rozumieją co znaczy zespół, co znaczy drużyna, co znaczy grupa ludzi wzajemnie się wspierających bez względu na to kto gdzie gra, czy ma czas i chęci przyjść na trening. Są talenty, są możliwości, ale niestety zadowala ich to co do tej pory osiągnęli. czasami podchodzą do tematu na zasadzie: a co tam załapię sie na wyjazd, załapię się na gierkę. To co umiem, to czego do tej pory sie nauczyłem - to mi wystarczy. Szkoda, ze tak postępują, ale postępują tak w czasie, kiedy drużyna osiąga coraz lepsze wyniki, coraz większe sukcesy. Co jednak [wbrew pozorom] nie wpływa mobilizująco. Jak postąpić ???? OTO JEST PYTANIE, na które odpowiedź winni znaleźć Ci , o których jest ta część art. Dość jednak użalania się ...nad rozlanym mlekiem i przejdźmy do opisu dalszych spotkań.
Turniej został zainaugurowany spotkaniem ALKONIA - ŻEGLARZE. Pierwsi to stali bywalcy na naszych turniejach, a ŻEGLARZE Goleniów, to drużyna przygotowująca się do Mistrzostw Polski Lasów Państwowych. I set podobnie jak i drugi rozpoczęły się identycznie. ALKONIA prowadziła 5:0, 5:1, 6:1. A później tylko kontrolowała przebieg setów. Dominowali nade wszystko Adam CZISZEWSKI [były reprezentant Polski] i lewa "łapka" czyli Maciej TWARDOWSKI. Pozostali grali również nieźle i tak odnieśli zasłużone zwycięstwo. Nie pomogły niesamowite "bomby" w wykonaniu Tomka CZAPŁONA, który jednak nie miał "swojego dnia".
Kolejne spotkanie, czyli trzecie w turnieju rozpoczęły zespoły: LEK-STOM - ŻEGLARZE. Faworyt był jeden i nie zawiódł odnosząc zasłużone zwycięstwo. U pokonanych jak zwykle szalał popularny CIAPEK czyli Tomek CZAPŁON, ale nie mając odpowiedniego wsparcia w kolegach - niewiele osiągnął. Rafał NAPIERAŁA z LEK-STOM-u miał znacznie bardziej wyrównany zespół i grając często z fantazją raz za razem zmuszał "swoich" ludzi do gry na wysokim poziomie. Pewne zwycięstwo Gorzowian, którzy pewnie zmierzali do kolejnego zwycięstwa w naszym turnieju.
ALKONIA - MYŚLIBOR to kolejne spotkanie XIII turnieju z okazji ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI.
Strzelczanie odgrażali się, że tym razem "dołożą" myśliborskim siatkarzom. Wydawało się to możliwe tym bardziej, ze nasi zawodnicy grali z kontuzjami. I set to zacięta walka o każdy punkt. U nas nie zawsze dobrze funkcjonowała asekuracja, nie zawsze dobrze i skutecznie atakował Filip, ale ambicja i wola walki wzięła górę. Prowadzenie zmieniało się co chwila. Nie było większej przewagi niż 2 pkt. Końcówka była zacięta, ale zwycięska dla MYŚLIBORA> II set - po równym początku, zarysowała się wyraźna przewaga naszej drużyny. Rafał LEŚNIAK rozpoczął grę na przyjęciu i to dało pożądany efekt. Na środku dobrze spisywał się duet Borek - Pitek, a i pozostali grali w miarę dobrze więc zwycięstwo w secie stało się realne.
Kolejne spotkanie nasz zespół rozpoczął w takim samym ustawieniu i spokojnie punktując rywala łatwo osiągnął przewagę. Nie pomogły niesłychanie dynamiczne ataki Tomka CZAPŁONA. Nasz blok funkcjonował dość przyzwoicie więc Tomek za bardzo nie pohulał. Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że Tomek trzymał grę ŻEGLARZY. Sam niewiele mógł zdziałać. U nas o dziwo dobrze, a nawet bardzo dobrze momentami grał duet środkowych. I to był klucz do zwycięstwa w tym secie. Skrzydłowi tez swoje robili, ale Arek nie miał jednak swojego najlepszego dnia i sporo piłek albo nie dociągał, albo przerzucał. Doświadczenie Karola Idzikowskiego i Filipa Dilca odgrywało tu niepoślednia rolę. II set rozpoczął się od wysokiego prowadzenia naszej drużyny. 5:0, 8:4, 9:5. Im jednak dalej w las tym więcej drzew. Uspokojeni wygranym setem i prowadzeniem w drugim secie nasi sfolgowali. Rafał zaczął kiwać, nie kończył ataków, pozostali też mieli słabszy okres. U przeciwników niesamowitą serię miał Tomek CZAPŁON. Czego nie dotknął - zamieniał w punkt. Każda seria jednak kiedyś się kończy. To,ze gra się wyrównała to było dobre dla widowiska. Niesamowicie silną zagrywkę idealnie w punkt przyjął Rafał LEŚNIAK i atak sam skończył. Przestał obawiać się silnych ataków. Za chwilę ' czapę' zakłada Karol dla Tomka i tym studzi chwilowo jego zapał. za moment dynamiczny atak Tomka kapitalnie broni Rafał i mamy kolejny punkt. Ale rywal nie odpuszcza i tez zdobywa punkty Remis po 21. Po świetne obronie Adama Borka, kontra i obejmujemy prowadzenie. Atak ŻĘGLARZY - remis. Znów doskonała obrona Adama i punkt ze środka zdobywa Marcin, który ledwo, ledwo unosi się na palcach. Dramat i zwycięstwo zaczyna się wymykać ???? Nic z tych rzeczy. Ambitna walka do końca, punkt za punkt, ale cały czas prowadzimy. Blok Karola na Tomku. I tak można by bez końca. Pomyłka naszego zespołu w ataku i rywal wychodzi na prowadzenie 28:27. Koniec marzeń o sukcesie ? Nic z tych rzeczy. Dramatyczna walka trwa do końca. 32:31 dla nas. Atak jednego z ŻEGLARZY broni Adam i podobnie jak w RESKU ostatnia piłka idzie do Karola IDZIKOWSKIEGO, który pieczętując swoją dobrą kończy mecz soczystym atakiem po prostej. Drugie miejsce stało się faktem.
Ostatnie spotkanie pomiędzy LEK-STOM a ALKONIĄ miało znaczenie da końcowej tabeli w przypadku gdyby Strzelczanie wygrali całe spotkanie 2:0. Tak się jednak nie stało. Pierwszego seta, grając spokojnie wygrał LEK-STOM i tym samym zapewnił sobie zwycięstwo w turnieju. Do drugiego seta przystąpili w mocno okrojonym składzie, gdyż pilne sprawy w Gorzowie zmusiły 3 zawodników do szybszego wyjazdu. Jednak ta 4-ka, która pozostała nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. Po dramatycznej końcówce na przewagi pokonali zdenerwowanych rywali i nie tracąc seta odnieśli zwycięstwo w naszym turnieju.
Reasumując - poziom dobry, ale jednak niższy niż podczas Mistrzostw Zrzeszenia LZS. Ambitna walka naszej przetrzebionej i"skontuzjowanej" drużyny pozwoliła wyjść "z twarzą". Było sporo zagrań na wysokim poziomie, ale też kilka tzw. "baboli", szczególnie w asekuracji, ale także w ataku.
WYNIKI TURNIEJU:
ALKONIA - ŻEGLARZE 2:0 [25:21; 25:13]; MYŚLIBOR - LEK-STOM 0:2 [20:25; 20:25]; LEK-STOM - ŻEGLARZE 2:0 25:19, 25:17}; ALKONIA - MYŚLIBOR 0:2 [23:25; 15:25]; MYŚLIBOR - ŻEGLARZE 2:0 [25:18, 33:31]. LEK-STOM - ALKONIA 2:0 [25;19, 27:25].
TABELA TURNIEJU:
1.m. LEK-STOM Gorzów Wlkp. 9:0 pkt 6:0 sety
2.m. MYŚLIBOR Myślibórz 6:3 4:2
3.m. ALKONIA Strzelce Kraj. 3:6 2:4
4.m. ŻEGLARZE Goleniów 0:9 0:6
Najwszechstronniejszym zawodnikiem turnieju - MVP- został RAFAŁ NAPIERAŁA [LEK-STOM].
Skład zespołu MYŚLIBORA:
Filip DILC {kpt}, Marcin PITEK, Arkadiusz SZTOBAN, Adam BOREK, Karol IDZIKOWSKI, Rafał LEŚNIAK
Puchary dla drużyn uczestniczących w turnieju i dla MVP ufundowali:
- I m - Burmistrz MiG w Myśliborzu Piotr Sobolewski,
- II m - Wice Przewodnicząca Rady Miasta w Myśliborzu - Wiesława ŚCIBIORSKA,
- III m - Anna, Bartek I Jan ANIŚKIEWICZOWIE - zaprzyjaźniona rodzina z Ław,
- IV m - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE - przedsiębiorcy z Myśliborzyc,
- MVP - Szef MAL-DRO-BUD Edward MALINOWICZ.
Kolejny turniej, który będzie organizowało Stowarzyszenie zostanie rozegrany dnia 18.GRUDNIA.2016r . Będzie to turniej GWIAZD SIATKÓWKI. Obsada zapowiada się iście "bombowa". Jednak o tym turnieju w późniejszym terminie.
opr, foto i filmiki : Stanisław TRUSIUK

niedziela, 6 listopada 2016

Myślibórz, dnia 06.XI.2016r.

Mistrzostwa Województwa Zachodniopomorskiego Zrzeszenia LZS w Piłce Siatkowej 2016

MISTRZOWSKI WYSTĘP MYŚLIBORA.

5.listopad 2016r. zapisze sie złotymi zgłoskami na kartach naszego Stowarzyszenia. Tego dnia w RESKU odbyły się Mistrzostwa Województwa Zachodniopomorskiego Zrzeszenia LZS w Piłce Siatkowej. O ubiegłorocznych mistrzostwach chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć i zmazać plamę po zajęciu VIII miejsca. Tym razem pojechaliśmy w stosunkowo silnym składzie, ale mimo to osłabieni, gdyż w ostatniej chwili wypadli ze składu: Rafał KULCZYCKI i Tomasz SZCZEPANIAK. Całe szczęście, ze po raz pierwszy jesienią na treningu pojawił się Tomek PASTERNAK i.... pojechał z nami. Procentowało to, co w latach poprzednich wytrenował z nami.
SIEDMIU WSPANIAŁYCH - tylu zawodników MYŚLIBORA pojechało walczyć zgodnie z moją zapowiedzią o tytuł Mistrzowski. Nie mamy zbyt dużych notowań wśród naszych władz administracyjnych, ale mimo to pokazujemy, że posiadamy umiejętności ,które pozwalają nam wygrywać z silnymi drużynami. 
Jak dotychczas sezon jesienny mamy wspaniały. Rozpoczeliśmy od zwycięstwa w Memoriale im. W. RAWLUKA, pokonując 3 zespoły. Następnie wygraliśmy dwudniowy turniej organizowany przez OSiW OHP Rów-Trzcińsko Zdr. Teraz też jechaliśmy po zwycięstwo. Na przekór wszystkim, na przekór niedowiarkom, którzy sądzą, że stawianie tylko na dzieci i młodzież daje rezultaty i rozsławia nasz piękny, nieskażony żadnym przemysłem MYŚLIBÓRZ. Niedoceniani nie chcą być pokorni. Niedoceniani, cały sezon walczą o przetrwanie, o być albo nie być siatkówki w Myśliborzu. Jak dotychczas udaje się to z dobrym skutkiem.
Wracajmy jednak do relacji z imprezy mistrzowskiej w Resku. Zostało tam zaproszonych 9 drużyn, które podzielono na trzy grupy po trzy drużyny, rozstawiając ubiegłorocznych medalistów. Wydawało się, że mieliśmy pecha, gdyż trafiliśmy na ubiegłorocznych zwycięzców drużynę z RYMANIA oraz zawsze groźny zespół BIAŁOGARDU. Wydawało się - to dobre określenie. Tego dnia na zespół MYŚLIBORA nie było siły, ale zmagania grupowe rozpoczął mecz pomiędzy naszymi rywalami. Niespodzianki nie było i RYMAŃ łatwo pokonał BIAŁOGARD. Nasi ze spokojem obserwowali ten pojedynek i doszli do wniosku, że przeciwnicy zdecydowanie są w naszym zasięgu. Obawiałem się, ze zostaną zlekceważeni. Nic jednak z tych spraw. Nasz zespół wyszedł na boisko mocno skoncentrowany od razu obejmując prowadzenie, które systematycznie powiększał nie będąc ani przez moment zagrożony. Słabość przeciwnika nie spowodowała perturbacji w naszym zespole, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w tym składzie i w tym ustawieniu. Początkowo nasz atakujący miał problemy ze skutecznością, ale....im dalej w las tym więcej drzew. FILIP rozegrał się, był coraz skuteczniejszy i zasłużył na swój tytuł. Nerwowość w zespole ustępowała w miarę zdobywania przewagi. Drugi set to była ... rzeź niewiniątek Przewaga rosła w miarę upływu czasu, aż doszła do różnicy 16 pkt na koniec seta. Dobra gra naszej drużyny w polu, dobre przyjęcie dało efekt w postaci dużej skuteczności w ataku.
Drugi mecz, naprzeciw ubiegłoroczny MISTRZ, zespół RYMANIA. Ktoś niezorientowany mógłby pomylić drużyny. Jak zwykle zaczeliśmy od prowadzenia, które z każda chwilą, z każda akcją powiększaliśmy. Świetna gra w przyjęciu Marcina PITKA, i dwóch Karolów: IDZIKOWSKIEGO i KORNIAKA, dała dobry efekt w postaci dobrego rozegrania i dużej skuteczności w ataku. Bardzo skuteczny zarówno w ataku jak i w zagrywce był Kamil KOCIACH, ale to u niego w zasadzie normalność. Wszedł na zagrywkę przy stanie 22:16 i... zakończył I set asem w sam narożnik boiska. Nieźle także spisywał się Tomek PASTERNAK - iw bloku i w ataku. Swoje grał w każdej sytuacji Arek SZTOBAN, bardzo impulsywny, dynamiczny. za wszelką cenę chce wszystko dobrze dograć... i to go czasami gubi. Na szczęście mieliśmy skutecznych atakujących, którzy mimo wszystko zdobywali punkty. Zachwycali dwaj przyjmujący; Pitek i Idzikowski, bardzo spokojni, a jednocześnie nad wyraz skuteczni. Równał do nich Filip, więc nie było problemów z odniesieniem zwycięstwa zarówno w I jak i w drugim secie. Ubiegłoroczny MISTRZ - rozbity. Nie wyszedł z 20-tki w każdym z setów. Przewaga MYŚLIBORA była wręcz miażdżąca.
Szybka gra naszej drużyny, szybkie zwycięstwa, spowodowały to, że gdy MYŚLIBOR schodził z parkietu po wygraniu z RYMANIEM, na dwóch pozostałych boiskach rozpoczynały się dopiero trzecie spotkania. Mieliśmy więc czas na odpoczynek i spokojną konsumpcję ... zupki pomidorowej oraz wypicie kawki.
Po przerwie przyszło nam wyjść na parkiet p-ko zespołowi z NOWOGARDU, który wygrał grupę C także bez straty sety. I set to jak zwykle od początku prowadzenie naszej drużyny, które systematycznie jest powiększane. Przeciwnik nie istnieje, jest wystraszony. Nic nie jest w stanie powstrzymać nawałnicy MYŚLIBORA. Cała 5-ka atakujących zdobywa punkty, ale Arek zaczyna coraz rzadziej zatrudniać środkowych. Zdobywanie punktów ciąży więc na atakującym i dwóch przyjmujących. Wywiązuję się z tego zadania wyśmienicie. Mamy jeszcze niezawodny jak zwykle blok, którym zniechęcamy przeciwnika do gry. Drugi set rozpoczynamy po raz pierwszy w tym turnieju od straty punktu. Szybko jednak odrabiamy i zyskujemy przewagę. jednak w tym secie NOWOGARD postawił trudniejsze warunki, a nasz zespól czasami tracił skuteczność. jednak wszystko skończyło się dobrze i zgodnie z przewidywaniami. Wygraliśmy seta i mecz, zrobiliśmy kolejny krok zbliżający nas do upragnionego MAJSTRA czyli tytułu mistrzowskiego. 
W drugim meczu spotkały się zespoły NOWOGARDU i PRZECŁAWIA. Zniechęceni po porażce z MYŚLIBOREM zawodnicy NOWOGARDU, w początkach każdego z setów walczyli, ale gdy przeciwnik zaczynał "odjeżdżać" - poddawali się, przestawali walczyć. Łatwe więc zwycięstwo PRZECŁAWIA i do walki o tytuł MISTRZA stanęły dwa zespoły, które tego dnia nie zaznały jeszcze goryczy porażki, a PRZECŁAW stracił tylko jednego seta. MYŚLIBOR nie oddał nic i nie zamierzał tego uczynić w ostatnim spotkaniu. Zaczęliśmy jak zwykle od prowadzenia, które w miarę upływu czasu systematycznie rosło. Nie ma co się rozpisywać nad przebiegiem tego seta. PRZECŁAW, z którym MYŚLIBOR ma zadawnione porachunki nie istniał. Demolka totalna. U nas jak w tym turnieju - wszystko grało. Zdarzały się oczywiście błędy zarówno w przyjęciu, asekuracji jak i w ataku. Któż ich jednak nie popełnia. Gdybyśmy grali bezbłędnie to--- strach pomyśleć w jakiej lidze byśmy grali.
Demolka PRZECŁAWIA w I secie i od razu prowadzenie 8:4 w drugim uśpiło jakby nasz zespół. A rywale zaczęli mozolnie odrabiać punkty i zaciekle walczyć. Prowadziliśmy 19 :17, trzy nasze błędy i rywal wyrównuje i wychodzi na prowadzenie 20:19. Wyrównujemy i odzyskujemy prowadzenie po zażartych wymianach ciosów. Świetnie w obronie spisują się Marcin, Arek, I obaj Karolowie. Filip wali jak z armaty i prowadzimy 21:20. Znów rywal odzyskuje prowadzenie 22:21, ale MYŚLIBOR jest nie do przejścia. Remis, ale po chwili znów PRZECŁAW prowadzi. Jednak to wszystko na co sympatycznych rywali było tego dnia stać. Szybka piłka - wyrównujemy. Kolejny punkt dla nas i wychodzimy na prowadzenie 24:23. Nasza zagrywka, piłka przechodzi na drugą stronę, atak rywali, bronimy. Kontra z naszej strony - blok rywali, ale piłka wraca do nas, wystawa do Karola IDZIKOWSKIEGO, a on jak zwykle w sposób niezawodny dynamicznym atakiem zdobywa punkt. Koniec meczu. Olbrzymia radość naszej ekipy. Marzenia zostały zrealizowane. 
MYŚLIBOR MISTRZEM WOJEWÓDZTWA ZRZESZENIA LUDOWE ZESPOŁY SPORTOWE.
Mieliśmy już medale srebrne i brązowe, a także 4 miejsce, ale MISTRZEM nie byliśmy nigdy, chociaż raz byliśmy bardzo blisko tego celu. Teraz cel został osiągnięty. Trzeci triumf tej jesieni stał sie faktem. Teraz będziemy inaczej postrzegani przez naszych rywali i trzeba będzie bronić pozycji, która z takim trudem wywalczyliśmy. Dochodziliśmy tego przez 12 lat [słownie: dwanaście] lat istnienia. Spełniło się to w 13 roku istnienia naszego Stowarzyszenia. Cierpliwość popłaca - zwycięstwo super smakuje.
W Mistrzostwach po raz pierwszy udział wzięła drużyna CRS DELTA Barlinek. W eliminacjach grupowych zajęła trzecie miejsce, ale w walce o miejsca 7 - 9 pokonała zespoły BIAŁOGARDUi KAMIENIA Pom. w stosunku po 2:0 i tym samym zajęła VII miejsce. Jak na debiut - całkiem przyzwoicie.
Skład MYŚLIBORA:
Filip DILC [kpt]. Arkadiusz SZTOBAN, Marcin PITEK, Tomasz PASTERNAK, Karol IDZIKOWSKI, Kamil KOCIACH oraz Karol KORNIAK jako libero.
WYNIKI: GRUPA I :
WIKING Rymań - BIAłOGARD 2:0 [25:17, 25:13], BIAŁOGARD - MYŚLIBOR 0:2 [14:25, 9:25]; MYŚLIBOR – WIKING Rymań 2:0 [25:12, 25:19].
GRUPA II:
PRZECŁAW - LIBERO Banie 2:1, LIBERO - DELTA 2:1, DELTA - PRZECŁAW 0:2;
Grupa III
NOWOGARD - RESKO 2:0; RESKO - KAMIEŃ Pom. 2:0; KAMIEŃ Pom. - NOWOGARD 0:2
WYNIKI SPOTKAŃ FINAŁOWYCH:
O miejsca VII - IX
BIAŁOGARD - KAMIEŃ 0:2; KAMIEŃ - DELTA 0:2; DELTA - BIAŁOGARD 2:0.
O miejsca IV - VI
WIKING Rymań - RESKO 2:0; RESKO - LIBERO Banie 2:0; LIBERO - WIKING 2:1.
O miejsca I - III
MYŚLIBOR - NOWOGARD 2:0 [16, 21]; NOWOGARD - PRZECŁAW 0:2 [-16,-15]; PRZECŁAW - MYŚLIBOR Myślibórz 0:2 {-16, -23].
OSTATECZNA KOLEJNOŚĆ MISTRZOSTW:
1m. MYŚLIBOR Myślibórz,
2m. PRZECŁAW
3m. NOWOGARD
4m. WIKING Rymań
5m. RESKO
6m. LIBERO Banie
7m. DELTA Barlinek
8m. KAMIEŃ Pom..
9m. BIAŁOGARD
Najwszechstronniejszym zawodnikiem turnieju MVP organizatorzy uznali naszego atakującego Filipa DILCA
W woli sprawiedliwości należy dodać, że organizatorzy postanowili [tak stanowi regulamin], żeby uhonorować po jednym zawodniku z każdej drużyny walczącej o miejsca I - III. Szkoda, gdyż w naszym zespole byli zawodnicy zasługujący na pozostałe wyróżnienia.
opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 23 października 2016

WALECZNI SIATKARZE "MYŚLIBORA" Myślibórz

OŚRODEK SZKOLENIA OHP RÓW - TRZCIŃSKO Zdr. oraz GMINA KOZIELICE były organizatorami kolejnego, bo już XII Turnieju w Piłce Siatkowej pod hasłem "SPORT ŁĄCZY i WYCHOWUJE". Z ramienia OSiW OHP niezastąpiony Jacek KOZŁOWSKI tradycyjnie starał się o fundusze na organizację tego turnieju. Po napisaniu programu otrzymał wsparcie z FUNDACJI POLSKO-NIEMIECKA WSPÓŁPRACA MŁODZIEŻY i dzięki temu mógł zaprosić do udziału 6 drużyn.
GMINA KOZIELICE - druga co do "MAŁOŚCI" gmina w POLSCE liczy sobie zaledwie około 2.800 mieszkańców, a sama miejscowość KOZIELICE - czyli siedziba GMINY ledwie niecałe 700 "duszek". Ale , ze ludzie w tej miejscowości i gminie są bardzo zaradni i pracowici, przed laty wybudowali efektowną halę sportową mającą dwa pełnowymiarowe boiska do piłki siatkowej [a tym samym pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej] i teraz od 2 lat goszczą siatkarzy współorganizując wspomniany turniej. 
Przychylny temu przedsięwzięciu jest także WÓJT tejże GMINY pan Piotr RYBKOWSKI oraz Sołtys i Rada Sołecka KOZIELIC, którzy mają wsparcie w Dyrektorze Gminnego Ośrodka Kultury w KOZIELICACH, panu Marcinie SZTUCE. Pan Marcin przez 2 dni ŚWIĘTA SIATKARSKIEGO prowadził spikerkę. Czynił to ze swadą i zaangażowaniem i impreza toczyła się bez zahamowań i poślizgów. Dwa boiska - to jest atut nie do przecenienia w zdecydowany sposób skracający czas trwania turnieju i pozwalający kończyć pierwszy dzień zmagań o "przyzwoitej godzinie".
Sobotnie zmagania zostały skrótowo już opisane w relacji z tego właśnie dnia, więc nie będziemy do tego wracać. Skupimy się na relacji z niedzielnych zmagań finałowych, czyli walce o lokaty V, III i I.
Niedzielne zmagania rozpoczęło spotkanie o miejsce V pomiędzy gimnazjalistami z KOZIELIC występującymi jako zespół MŁODZIEŻ KOZIELIC a OŚRODKIEM SZKOLENIA I WYCHOWANIA RÓW-TRZCIŃSKO Zdr. Młodzi zawodnicy dali pokaz bardzo ambitnej gry, byli bardzo waleczni, chociaż umiejętności były dość mierne. Pierwszy set po wyrównanej walce padł łupem MŁODZIEŻY Kozielice, natomiast w dwóch następnych lepsi okazali się reprezentanci OSiW. Jak to zwykle bywa [nie tylko w dorosłej siatkówce] gdy wszyscy sądzą, że jest już po meczu, skazywani na pożarcie budzą się i wygrywają kolejnego seta doprowadzając do TIE BREAK"A. Tak też było i tym razem. Mobilizacja w szeregach MŁODZIEŻY i zdecydowana wygrana w IV secie. Piąty, decydujący set to już wyraźna przewaga zespołu OSiW i zasłużone zwycięstwo zespołu z ROWU.
W kolejnym spotkaniu siły już tak wyrównane nie były. Gimnazjaliści z SOS z z Pyrzyc mimo ambitnej walki zdecydowanie ustępowali siłą fizyczną swoim przeciwnikom z zespołu GMINY KOZIELICE. Pyrzyczanie [wiek 13 - 15 lat] grali bardzo ambitnie i szczególnie na początku każdego seta toczyli bardzo wyrównane boje, ale z upływem czasu KOZIELICE zyskiwały zdecydowaną przewagę i zwycięsko kończyły seta. Należy jednak pochwalić młodych i ambitnych Pyrzyczan, których do Kozielic przyjechało chyba 15 i trenerzy /zarówno w sobotę jak i w niedzielę / dali pograć wszystkich zawodniczkom /w tym zespole grały także dziewczęta/ [podobnie zresztą było w zespołach pozostałych czyli MŁODZIEŻY i GMINIE Kozielice] oraz zawodnikom nie bacząc na aktualny wynik. Można stwierdzić prawie ze 100% pewnością, że wynik każdego seta był z góry przesądzony. Doświadczenie było po stronie zawodników GMINY i tym samym zajęli oni III miejsce w turnieju.
Mecz finałowy - można powiedzieć, ze był to rewanż za ubiegłoroczny finał, w którym górą byli zawodnicy z brzeskiego SOKOŁA, którzy pokonali team MYŚLIBORA 3:1, mimo, że dzień wcześniej przegrali w eliminacjach 1:2. Podczas tegorocznych eliminacji zespół Myślibora przegrał tylko 2 sety nie przegrywając żadnego spotkania ale nie był zdecydowanym faworytem finałowego meczu. Zaległości treningowe, brak zgrania - to "grzeszki" naszego zespołu, który "docierał" się w trakcie tego turnieju. Momenty dobrej gry pokazywał już podczas Memoriału im. W. RAWLUKA i wszystko wskazywało na to, że z meczu na mecz powinno być lepiej. Sobotnie eliminacje to potwierdziły, ale... Zawsze musi być jakieś "ale" i tak było w dniu dzisiejszym. Pierwszy set to bardzo wyrównana walka od pierwszej piłki. Żaden z zespołów nie może osiągnąć większej przewagi niż 2 pkt. Bardzo dynamicznie w zespole SOKOŁA grał zawodnik z nr 7,[ uznany za najlepszego zawodnika turnieju] Danił KARPIUK. Szalał zarówno w odbiorze zagrywki, jak i w asekuracji, a także dynamicznie i co najważniejsze skutecznie atakował. SOKÓŁ, "dzięki" naszym błędom po połowie seta zaczął zyskiwać coraz większą przewagę i zwycięsko zakończył seta. Podobny przebieg miał także drugi set. Równo początkowo, a później błędy naszego zespołu [czasami nie mogliśmy zdobyć punktów z ataku podczas 2, 3 kolejnych akcji]. Kontry Sokoła były zabójcze i tak narodziło się prowadzenie gości po dwóch setach. Trzeba powiedzieć, że MYŚLIBOR grał naprawdę dobrze, ale brak asekuracji w polu, szczególnie po atakach gości [bardzo mocnych], kiedy to piłka spadała 1 m-1,5 m za blokującymi i czasami brak skuteczności w ataku - to główne przyczyny braku naszego prowadzenia.
Niektórzy z obecnych na spotkaniu byli już pewni sukcesu gości, ale nie znają oni waleczności naszego zespołu. Do III seta wyszła bardzo zmobilizowana drużyna, która wie, że tylko eliminacja drobnych błędów może zmienić oblicze meczu. I tak się stało. Od początku zdecydowane prowadzenie. Szalał jak zwykle Filip DILC, który zdecydowanie podwyższył swoją i tak dobrą skuteczność [troszeczkę jest za bardzo gadatliwy, a mało skupiony na grze]. Obudził się Wojtek SZCZEPANIAK, który zaczął skutecznie atakować wykorzystując blok rywali Arek SZTOBAN zaczął częściej wykorzystywać środkowych w ataku, a przez to w szeregi rywali wkradł się chaos. Swoje punkciki dołożyli więc Kamil KOCIACH i Tomek SZCZEPANIAK, a że Rafał KULCZYCKI też nabrał pewności więc naszemu libero czyli Karolowi KORNIAKOWI nie pozostało nic innego jak jeszcze lepiej przyjmować i grać w asekuracji - tak narodziło się nasze wysokie prowadzenie po pierwszych "czapach" w bloku w wykonaniu FILIPA i TOMKA. Czapy te podcięły trochę skrzydła "SOKOŁOM" - a nasza przewaga urosła nawet do 6 pkt [16-10]. Usatysfakcjonowani tym prowadzeniem trochę odpuściliśmy i Białorusini szybko to wykorzystali zbliżając się nawet na 2 pkt [21:19]. Końcówka była jednak bezbłędna w naszym wykonaniu.
IV set - zawsze istnieją obawy, ze drużyna prowadząca trochę podświadomie odpuszcza III set licząc na to, ze przeciwnik jest już tak osłabiony, że nie ma szans na podjęcie walki. Po mobilizacji przegrywającego w trzecim secie, następuje prawie zawsze mobilizacja wygrywającego w kolejnym i w zasadzie set kończy się bez walki. Tym razem było podobnie. SOKOŁY od początku narzuciły swój styl,odzyskały skuteczność i zyskały nawet 5 pkt przewagi. Jednak tym razem trafiła kosa na kamień. Rozeźleni zawodnicy MYŚLIBORA podjęli rzuconą rękawicę. Walka rozgorzała na dobre. SOKÓŁ zaczął kombinować z ustawieniem w polu, ale jakoś nic im nie pomagało. Presję meczu wytrzymał także bardzo młody sędzia, który w zasadzie nie popełniał rażących błędów i nie forował żadnego z zespołów {WIELKIE BRAWA]. Pod koniec seta objęliśmy prowadzenie i nie oddaliśmy go już do końca seta, kończąc go zwycięsko.
Tak więc po nie najlepszym początku zespół nabrał pewności siebie i uwierzył, że prawie [ale prawie robi różnicę] przegrany mecz można wygrać. Jednak Tie break to był prawdziwy horror. Każdy z naszych zawodników grał "w kratkę". Dobre momenty były przeplatane błędami, ale jedno jest istotne. ZESPÓŁ mimo zmęczenia od III seta grał dobrze w asekuracji i to było tym języczkiem u wagi, który doprowadził do V seta. I ta asekuracja także funkcjonowała do końca spotkania. V set był niesłychanie zacięty i największa przewaga naszego zespołu to 2 pkt, które były niwelowane do 1. Zmiana boisk - nasze prowadzenie 8:7, ale za chwilę jest remis. I tak do stanu 14:13. Na zagrywkę wchodzi FILIP. Decyzja - wal na maksa, wóz albo...walczymy dalej. Uderza silnie i celnie ale Pasza MAKIEJ odbiera skutecznie, atak i SOKOŁY doprowadzają do remisu. Później mamy jeszcze 2 piłki meczowe, których nie wykorzystujemy. Dajemy szansę rywalom, którzy mają piłkę meczową przy stanie 18:17. Jednak Danił KARPIUK wali nad blokiem w aut. remis i szansa dla nas wychodzimy na prowadzenie po kolejnym nieskutecznym ataku Białorusinów. Piłka meczów - najlepszy zawodnik turnieju nad blokiem wyrzuca ją daleko w aut. WYGRYWAMY WIĘC JAKBY PRZEGRANY MECZ i TURNIEJ. 
Czynimy to po raz drugi w historii naszych udziałów w tej imprezie.
Opłaciła się walka do końca. Kolejny turniej i kolejne zwycięstwo. To napewno wpłynie mobilizująco na nasz zespół, a przed nami ważne imprezy.
WYNIKI FINAŁOWYCH SPOTKAŃ:
Mecz o V miejsce
MŁODZIEŻ Kozielice - OSiW OHP Rów 2:3 [22,-21,-19,15,-7].
Mecz o III miejsce
GIMNAZJUM Pyrzyce - GMINA Kozielice. 0:3 [-13,-20,-15].
Mecz o I miejsce
SOKÓŁ Brześć MYŚLIBOR Myślibórz 2:3 [21,19, -20,-22,-18].
KOLEJNOŚĆ XII Turnieju
1. MSMPS-LZS MYŚLIBOR Myślibórz
2. SOKÓŁ Brześć /Białorus/,
3. GMINA Kozielice,
4. GIMNAZJUM Pyrzyce,
5. OSiW OHP Rów - Trzcińsko Zdr.
6. MŁODZIEŻ Kozielice
MYŚLIBOR:
Filip DILC [kpt], Arkadiusz SZTOBAN, Rafał KULCZYCKI, Tomasz SZCZEPANIAK, Wojczech SZCZEPANIAK, Kamil KOCIACH, oraz Karol KORNIAK [libero] i Mirosław SZOT. 

Bardzo istotnym jest fakt, ze MYŚLIBOR turniej ten wygrał swoim składem, bez żadnych wzmocnień. Świadczy to o naszych możliwościach. A nie pojechali z nami z różnych przyczyn: Marek PĘKACZ, Damian MIĄSKO oraz bracia Łukasz i Rafał LEŚNIAKOWIE. Skład stabilny, to główna "przyczyna" naszych tegorocznych sukcesów.
Dnia 5.listopada br wyjeżdżamy na Mistrzostwa LZS naszego województwa. Liczymy na przydzielenie nam autokaru przez UMiG. Wydaje się, że MYŚLIBOR ujmy naszemu miastu i gminie nie przynosi, mimo, że jest zespołem amatorskim.
opr. i foto Stanisław TRUSIUK


sobota, 22 października 2016

MIĘDZYNARODOWY TURNIEJ W KOZIELICACH - eliminacje.

W dniu dzisiejszym Centrum Szkolenia i wychowania OHP RÓW-TRZCIŃSKO Zdr. wspólnie z Gminą KOZIELICE po raz drugi z rzędu zorganizowały Turniej w Piłce Siatkowej w Kozielicach. Naczelny organizator Jacek KOZŁOWSKI doczekał się w tym roku przyjazdu 6 ekip, w tym SOKOŁA Brześć [Białaruś}. Niestety nie stawiła się ekipa z Miinchebergu [Niemcy]. Emocjonujące były tylko niektóre pojedynki, ale one stały na dość dobrym poziomie.
Jak zwykle Białorusini przyjechali w dość silnym składzie, ale jednak nie takim jak kilka lat temu. Wyrównany skład i grający lepiej niż w ubr. pokazali reprezentanci Gminy KOZIELICE. Jednakże nad wszystkimi górował zespół MYŚLIBORA Myślibórz, który po dość ciekawych spotkaniach, ale pełnych błędów pokonał wszystkich rywali i zajął w eliminacjach I m. Jutro w finale spotkamy się z zespołem SOKOŁA Brześć i nie jesteśmy bez szans na końcowy sukces, czyli powtórzenie sukcesu sprzed 3 lat.
Ciekawsze wyniki: MYŚLIBOR - SOKÓŁ 2:1 [20:18,13:20,15:14];
SOKÓŁ - KOZIELICE 2:0 [20:12,20:17], MYŚLIBOR - KOZIELICE 2:1 [20:18, 16:20, 15:13], GIMNAZJUM Pyrzyce - KOZIELICE 0:2 [17:20, 8:20],
TABELA:
1. MSMPS-LZS MYŚLIBOR MYŚLIBÓRZ 13:2 pkt 10:2 sety
2. SOKÓŁ Brześć [Białoruś] 13:2 9:2
3. GMINA Kozielice 10:5 7:4
4. GIMNAZJUM Pyrzyce 5:10 4:7
5. OSiW OHP Rów-Trzcińsko Zdr. 4:11 3:8
6. GIMNAZJUM Kozielice 0:15 0:10.
SKŁAD MYŚLIBORA:
Filip DILC [kpt], Arkadiusz SZTOBAN, Wojciech SZCZEPANIAK, Kamil KOCIACH, Mirosław SZOT, Rafał KULCZYCKI, oraz Karol KORNIAK [libero]. 
Generalnie trzeba stwierdzić, że zespół grał dobrze, ale widać zaległości treningowe, u niektórych zawodników dość duże. Za wygranie eliminacji cały zespół zasłuzył na wyróżnienie. Jutro mecze o V, III i I pozycję. Liczymy na zwycięstwo.

opr. Stanisław TRUSIUK


niedziela, 16 października 2016

                                                                                                                      Myślibórz, dnia 16.10.2016r.
WYGRANY TURNIEJ MEMORIAŁOWY

Cztery zaproszone drużyny uświetniły XII Memoriał im. Waldka RAWLUKA, nieżyjącego siatkarza, byłego zawodnika OSADNIKA Myślibórz. Dwie drużyny z naszego powiatu, a jedna z małej wioseczki w pow. goleniowskim. Impreza jak zwykle przebiegała w przyjemnej, sportowej atmosferze. Goście z goleniowskiego byli tym nieco zaskoczeni. no cóż.....
Turniej rozpoczął się meczem pomiędzy drużynami MYŚLIBOR ,a zespołem z pow. goleniowskiego, czyli LZS WĘGORZA. Rok temu też rozpoczęliśmy turniej meczem pomiędzy tymi zespołami i wówczas gładkie zwycięstwo odniósł nasz zespół. Byliśmy wówczas po kilku solidnych treningach całego zespołu. Tym razem było inaczej jesli chodzi o przygotowanie naszej drużyny. Wspólnego treningu nie było przez półtora miesiąca i zespół w tym składzie spotkał się po raz pierwszy.
Pierwszy set od początku toczył się przy minimalnej przewadze zespołu gości, którzy prowadzili 2-3 punktami. Jednak im bliżej końca seta, tym gra MYŚLIBORA była coraz płynniejsza, coraz lepsza. Początkowo nie mógł wejść w uderzenie Rafał KULCZYCKI, po którym było widać zaległości treningowe. Z czasem było coraz lepiej. Bardzo dobrze przyjął sie w zespole Karol IDZIKOWSKi, którego doświadczenie, parametry i obycie boiskowe miały wpływ na postawę zespołu i zwycięstwo. jak zwykle szalał rozgrywacz czyli Arek SZTOBAN, a jego brat Tomasz początkowo grał trochę bojaźliwie [braki treningowe], ale i on z czasem nabrał pewności siebie. Dobrze grali Tomek SZCZEPANIAK i Kamil KOCIACH - czyli obaj środkowi także zaczęli zwyżkować z poziomem gry i dzięki dobremu przyjęciu w wykonaniu Karola KORNIAKA [libero] wyszliśmy z opresji obronną ręką, wygraliśmy seta. Drugi set był już następstwem dobrej gry w końcówce pierwszego seta, chociaż początkowo goście stawiali zacięty opór. Jednak coraz pewniejsza gra naszego zespołu, w tym także zmienników, czyli Wojtka SZCZEPANIAKA i Darka GARNCARZA przyniosły porządany efekt i nasza przewaga zaczęła rosnąć regularnie. Wysokie zwycięstwo i pewna wygrana w meczu.
Drugi mecz to spotkanie pomiędzy CRS DELTĄ Barlinek a KS BOLESZKOWICE. Goście z Barlinka przyjechali tylko w 4-osobowym składzie i ....niespodziewanie wygrali z 6-tką Boleszkowiczan. Barlineccy zawodnicy byli wszędzie, ruszali się żwawiej po boisku i gładko wygrali pierwszego seta. Drugi set to odwrotność pierwszego. Bardziej ruchliwi byli zawodnicy Boleszkowic i oni wygrali gładko seta. Tie break to zmienność powadzenia, ale w konsekwencji 4-ka z DELTY pokonała z trudem, ale pokonała 6-tkę z Boleszkowic i wygrała cały mecz.
Trzeci mecz w kolejności to spotkanie pomiędzy MYŚLIBOREM, a DELTĄ. Za zgodą uczestników turnieju DELTA wypożyczyła jednego zawodnika z Boleszkowic i grając w 5-ciu starała się uprzykrzać życie faworytowi. Na niewiele sie to zdało i Myślibor gładko pokonał swojego rywala. W drugim secie nastąpiła zmiana na rozegraniu. Arka zastąpił Wojtek. I stało się to co nie powinno się stać. Zaległości treningowe Wojtka były tak duże, że pozwoliły DELCIE objąć wysokie prowadzenie: 6:1, 10:4. Czas, chwila na uspokojenie nerwów i... powrót do pierwszego rozgrywającego, który uporządkował grę i od stanu 16:16 zaczęliśmy uzyskiwać przewagę. Kapitalnie zaczęliśmy grać w bloku , dobrze zagrywać [2 asy Kamila] i przy stanie 21:23 na boisko powrócił Wojtek [na rozegranie i jednoczesne podwyższenie bloku] i seta spokojnie wygraliśmy. Cały mecz dla MYŚLIBORA.
LZS WĘGORZA - KS BOLESZKOWICE. Kolejny zacięty mecz, którego faworytem byli LZS-iacy, ale pierwszy set wskazywał na to, że mecz zakończy się dość sensacyjnie. Nie było tak, że KS zaczął grać rewelacyjnie, ale w miarę poprawnie, natomiast stanęli całkowicie zawodnicy z LZS. et gładko przegrany bo do 12. Drugi set to zacięta walka od początku do końca ze szczęśliwym zakończeniem dla LZS. Podobnie zresztą jak i tie break. Sensacji nie było.
Do ostatniego swojego meczu wyszedł zespół MYŚLIBORA, który po dwóch zwycięstwach był faworytem w spotkaniu z zespołem KS BOLESZKOWICE. I faworyt nie zawiódł. Jednak trzeba dodać, że odszedł zmęczony Karol IDZIKOWSKI, który otwarcie przyznał, że jest solidnie zmęczony gdyż od plażówki nie trenował. Przemeblowaliśmy zespół i Rafał zaczął na przyjęciu, a Wojtek i Arek po przekątnej na rozegraniu. Zespół był w tzw. uderzeniu i nie było problemów z wysokim wygraniem seta. W kolejnym secie odszedł Karol KORNIAK, a w jego miejsce, na libero grę rozpoczął Darek GARNCARZ. Początkowo grał bardzo onieśmielony, popełniał błędy, ale z czasem zaczął sobie radzić coraz lepiej. Set rozpoczął się od prowadzenia naszego rywala, ale po naszych błędach. Z czasem gra się wyrównała i górę zaczęło brać nasze lepsze i wyszkolenie i zgranie. Set gładko dla nas. Ostatnie trzy serwy to ASY KAMILA KOCIACHA. Tym samym stał się MISTRZEM ZAGRYWEK. W całym turnieju wykonał 6 asów. Także dobrze zagrywał AREK, który miał podobną ilość asów. Pierwszy turniej jesienny i pierwsze zwycięstwo. Mamy nadzieję, że passa ta będzie trwała do końca roku.
Ostatni mecz turnieju to walka o drugie miejsce, w której udział wzięły ekipy: DELTA i LZS WĘGORZA. Gładkie zwycięstwo w I secie dzięki mniejszej ilości błędów odnieśli zawodnicy LZS, ale w drugim secie stanęli i jakoś nie mogli ruszyć. Przegrali dość wyraźnie. O II m. decydował więc tie break, w którym już zdecydowanie dominowali LZS-owcy i tym samym zdobyli srebrne medale.
WYNIKI TURNIEJU:
MYŚLIBOR - LZS WĘGORZA 2:0 [23, 17]; KS BOLESZKOWICE - CRS DELTA Barlinek 1:2 [-20,15,-13],
DELTA - MYŚLIBOR 0:2 [-15,-21]; LZS WĘGORZA - KS BOLESZKOWICE 2:1 [-12,23,15];
KS BOLESZKOWICE - MYŚLIBOR 0:2 [-14,-17]; LZS WĘGORZA - DELTA 2:1 [15;-19,8].
TABELA
1, MSMPS-LZS MYŚLIBOR Myślibórz 6pkt 6:0 sety
2. LZS WĘGORZA 5 4:4
3. CRS DELTA Barlinek 4 3:5
4. KS BOLESZKOWICE 3 2:6
NAJWSZECHSTRONNIEJSZY SIATKARZ TURNIEJU - Arkadiusz SZTOBAN {MYŚLIBOR}.
Na zakończenie turnieju przybyła pani Katarzyna KRÓLAK, która wręczyła w imieniu Burmistrza MiG Myślibórz puchary dla uczestników turnieju.
SKŁAD MYŚLIBORA:
Karol KORNIAK /kpt/, Arkadiusz SZTOBAN, Karol IDZIKOWSKI, Tomasz SZTOBAN, Kamil KOCIACH, Tomasz SZCZEPANIAK, Rafał KULCZYCKI, Wojtek SZCZEPANIAK, Darek GARNCARZ.
Puchary na powyższy turniej fundowali:
I m. Burmistrz MiG Myślibórz Piotr SOBOLEWSKI,
II m. wice przewodniczący ZZ LZS w Szczecinie,
III m. Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE - przedsiębiorcy z Myśliborzyc,
IV m. Ann, Bartek i Jan ANIŚKIEWICZOWIE - zaprzyjaźniona rodzina z Ław,
MVP Memoriału - Prezes Zarządu Sp. z o.o. EKOMYŚL.
Kolejny turniej w Sali Sportowej Szk. Podst. nr 3 zostanie rozegrany dnia 11.listopada.2016r z udziałem zaproszonych, bardzo dobrych drużyn.

opr. i foto. Stanisław TRUSIUK

wtorek, 9 sierpnia 2016

Udana PROMOCJA MYŚLIBORZA

W minioną niedzielę /07.08.2016r/ myśliborska plaża gościła miłośników gry "na piachu", czyli zawodników nie lubiących stagnacji w zyciu siatkarskim. Tych samych zawodników można spotkać podczas gier halowych. Organizatorami turnieju byli: Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz Mysliborskie Stowarzyszenie Miłośników Piłki Siatkowej "MYŚLIBOR". Na starcie zgłosiło się 8 duetów, w tym 2 mieszane, co był w pewnym sensie niespodzianką, ale z gatunku tych przyjemnych.

Przed rozpoczęciem turnieju ustalono zasady: zgłoszone duety podzielono na 2 grupy, bez rozstawiania teoretycznie silniejszych duetów, a dwa pierwsze duety z każdej grupy automatycznie kwalifikują sie do walki o medalowe pozycje. W wyniku losowania grupa nr 2 okazała się tzw. GRUPĄ ŚMIERCI , w której znalazły się 3 druzyny aspirujące do zwycięstwa, a i czwarty duet tez wydawał się dość mocny. 

I od grupy 2 zaczniemy relację. Na pierwszy ogień poszły duety WENA-1 [ Marcin PITEK oraz niezwykle utalentowana 17-latka z Kostrzyna n/O] oraz KARLEŚ [Jakub KARCZYŃSKI - Rafał LEŚNIAK]. W I secie debiutanci [za takich trzeba uznać duet KARLEŚ] zdecydowanie postawili się silnemu, przyjezdnemu duetowi. Walczyli zażarcie o każda piłkę, nie oddawali pola w żadnym elemencie i niespodziewanie set był bardzo zacięty. Karolina dobrze broniła i czasami nieźle zaatakowała potwierdzając informacje o niemałym talencie. Trzeba dodać, że walka toczyła się na siatce męskiej, czyli zawieszonej na wys. 243 cm. Duet WENY-1 trochę zaskoczony niespodziewanym oporem nieznanych rywali w końcu przełamał ich opór i wygrał seta na przewagi 19:17. Drugi set to już zdecydowana dominacja kostrzynskiego duetu. Wynik 15:3 mówi wszystko. Wynik spotkania 2:0 dla WENY-1.

Do drugiego spotkania wyszły duety: WENA-2 [Adam KIERSKI i Patrykn Dębowski] przeciwko równie silnemu duetowi SZTOBUR [Arek SZTOBAN i Kamil BURNIAK]. Zdecydowanymi faworytami był duet WENY-2 Kostrzyn n/O. Wszak Adam KIERSKI to uznana klasa i zawodnik gromadzący trofea za PIERWSZE miejsca w myśliborskich turniejach, bez względu na to kto mu partneruje.. Pierwszy set potwierdził, że nasz duet tanio nie sprzeda skóry iwalczył jak równy z równym. Przegrywali już dość wyraźnie, juz dość wyraźnie, ale mobilizacja w szeregach i .... w konsekwencji odrobienie strat, wyjście na prowadzenie i zwycięstwo na przewagi 17:15. Drugi set jakby został odpuszczony, ale tak mogło się tylko wydawać niezorientowanym. Krótko mówiąc duet WENY-2 był nie do ugryzienia w tym secie. Grali jak z nut i wygrali zdecydowanie 15:5. Tie break to początkowo wyraźne prowadzenie WENY-2, ale nasz duecik nie pozwolił rywalom odjechać zbyt daleko i zabrał się do roboty. Była ona na tyle skuteczna, duet SZTOBUR przechylił szalę zwycięstwa na swoja korzyść wygrywając seta 11:9 i cały mecz 2:1. Mała niespodzianka. a nasz duet zrobił duzy krok w kierunku walki o zwycięstwo w turnieju.

Podbudowani zwycięstwem z WENĄ-2 zawodnicy duetu SZTOBUR z wielką wolą odniesienia zwycięstwa przystąpili do walki z WENĄ-1, jednym z faworytów turniej turnieju. Zrobił sie super mecz. Wydawało się, ze pierwszy set padnie łatwym łupem faworytów, gdyż objęli zdecydowane prowadzenie. Jednakże nasz duet ponownie pokazał charakter i wygrał na przewagi 17:15.. Drugi set to wygrana na przewagi przez rywali w stosunku 16:14. O wszystkim więc decydował tie break. I znów na przewagi wygrał zespół WENY-2. Wynik III seta 13:11 i cały mecz 2:1 

W kolejnym spotkaniu nie było emocji. Mecz się odbył, a zespół WENY-2 pokonał łatwo duet KARLES 2:0 /15:4, 15:5/. Kolejne spotkanie to ....derby WENY, w których zespół nr 2 niespodziewanie łatwo pokonał zespół nr 1. wynik 2:0 /15:8 i 15:8/ i był pewny awansu do półfinału. W przypadku porażki duetu SZTOBUR w kolejnym meczu z duetem KARLES do półfinału mógł awansować drugi duet WENY. Jednak do niespodzianki nie doszło i  SZTOBUR łatwo pokonał KARLES 2:0 [15:7, 15:9}  i tym samym zapewnił sobie awans do półfinału z drugiego miejsca.

A w grupie I nie było zdecydowanego faworyta. Grały tam trzy duety myśliborskie oraz jeden duet mieszany z Gorzowa Wlkp., ale mający myśliborskie korzenie. Grupa ta rozpoczęła rywalizację od spotkania DRACULA  [Sebastian DRACZYŃSKI i Dominik DUSZEWSKI] z duetem BLACK TEAM [Patrycja DORALCZYK i Karol IDZIKOWSKI]. Nasz młodziutki duet stanowił tylko tło dla zespołu gości. Liczący po 17 lat młodzieńcy ulegli  mieszanemu duetowi zdecydowanie, nie nawiązując kompletnie walki. Porażka 0:2 [7:15, 11:15].

W drugim spotkaniu TELETUBISIE [Paweł KWIECIŃSKI i Paweł BIL, grający ze sobą od około 12 lat] niespodziewanie natrafili na zdecydowany opór duetu BLACK TEAM, ale ostatecznie wygrali 2:1 [16:14, 14:16, 11:6]. W kolejnym meczu RMINATORZY [bracia Krzysztof i Piotr ROMISZEWSCY] gładko pokonali duet nastolatków 2:0 15:515:10], aby w kolejnym meczu gładko przegrać z TELETUBISIAMI 0:2 4:15, 10:15].

Po tym spotkaniu TELETUBISIE bez większych problemów rozprawili się z duetem DRACULA wygrywając 2:0 ]15:5, 15:8]. O tym, który duet zagra w półfinale decydował ostatni pojedynek, w którym spotkały się duety: ROMINATORZY kontra BLACK TEAM. Pierwszy set niesłychanie wyrównany i zacięty, zakończony zwycięstwem na przewagi tych pierwszych w stosunku 16:14. Drugi set bardziej wyraźne zwycięstwo BLACK TEAM 15:10 i o wszystkim decydował tie break. Niestety dla duetu z Gorzowa Wlkp. Patrycja osłabła i ROMINATORZY odnieśli zdecydowane zwycięstwo 11:5 i wygrali cały mecz 2:1.
W pierwszym półfinale walkę rozpoczęły duety WENA-2 i ROMINATORZY. Z wielka przyjemnością ogląda się grę Adama KIERSKIEGO. Obojętnie z jakim partnerem gra w duecie zawsze jest w dobrej dyspozycji i stara się pokazać z jak najlepszej strony. Tydzień wcześniej grając z Marcinem PITKIEM byli nie do pokonania. Tym razem grając z innym partnerem był motorem napędowym tego duetu. Co prawda w eliminacjach znalazł pogromców, ale w półfinale pokazując całą gamę swoich umiejętności zdecydowanie pokonał swoich rywali w stosunku 2:0 [15:10; 15:9]. 

Równolegle toczył sie drugi półfinałowy pojedynek pomiędzy TELETUBISIAMI a duetem SZTOBUR. Pierwszy set bardzo zacięty, ale z happy endem dla naszego duetu. wygrali seta na przewagi 17:15.
Drugi set to łatwa wygrana duetu SZTOBUR w stosunku 15:7 i cały mecz 2:0.

W meczu o III m spotkały się dwa myśliborskie duety i wygrał duet TELETUBISIE, który pokonał ROMINATORÓW 2:0 [15:11 i 15:8].

FINAŁ. Za zgodą obu duetów i organizatorów sety były grane w pełnym wymiarze, czyli zwycięski duet musiał osiągnąć minimum 21 pkt, przy przewadze min. 2 pkt. Ostatecznie po ciekawej i dość wyrównanej walce lepszy okazał się duet WENA-2, który pokonał SZTOBUR-a 2:0 [21:16 i 21:19]. Bardzo zmęczony był Patryk DĘBOWSKI, ale zaciętość i wielkie serce Adama KIERSKIEGO pozwoliły odnieść zwycięstwo temu duetowi.

OSTATECZNA KOLEJNOŚĆ:
1. WENA -2 Kostrzyn n/O
2. SZTOBUR Myślibórz
3. TELETUBISIE Myślibórz
4. ROMINATORZY Myślibórz
5. WENA-1 Kostrzyn n/O
6. BLACK TEAM GORZÓW
7. DRAKULA
8. KARLEŚ.

Puchary ufundowane przez OSiR Myślibórz wręczał dyrektor tej instytucji Krystian PAŃCZUK, przy udziale współorganizatorów czyli Andrzeja KOWALCZYKA i niżej podpisanego.



                                                                 opr. i foto Stanisław TRUSIUK

niedziela, 7 sierpnia 2016

UDANA PLAŻÓWKA w MYŚLIBORZU

Dzięki współpracy z OŚRODKIEM SZKOLENIA I WYCHOWANIA Rów - Trzcińsko Zdr. reprezentowanym przez Jacka KOZŁOWSKIEGO, zajmującego się między innymi Współpracą Młodzieży Polski i Niemiec Myślibórz może gościć duety siatkarskie zarówno z Niemiec /miejscowość MIINCHEBERG, gdzie działa amatorska drużyna siatkarska, podobna do naszej/, oraz z BRZEŚCIA /Białoruś/. Podobnie jak w latach ubiegłych ekipy z tych miejscowości przyjeżdżają na kilka dni do Polski, a czas spędzają na oglądaniu naszego pięknego kraju, wywożąc niezapomniane wrażenia.

Oprócz wojaży turystycznych znajdują czas także na sport, a konkretnie na udział w turniejach siatkarskich - drużyn 6-cio osobowych / w TETYNIU/ jak i duetów na naszym turnieju, czyli na Plazy Miejskiej w Myśliborzu. Dzięki p. Andrzejowi KOWALCZYKOWI z miejscowego OŚRODKA SPORTU I REKREACJI, który wraz z pracownikami doskonale przygotował 2 boiska do gry, mogliśmy zorganizować III Międzynarodowy Turniej w Piłce Siatkowej Plażowej z udziałem 11 duetów. Niestety nie stawiły się duety wcześniej awizowane, co w znacznym stopniu zmniejszyło atrakcyjność turnieju, ale emocji i tak było co niemiara. Nie zawiedli nasi przyjaciele z WENY Kostrzyn n/O, którzy przyjechali w sile 2 duetów, zaliczanych do grona faworytów . Oprócz nich udział wzięły 3 duety z Brześcia, 2 duety z Miincheberg, jeden duet mieszany, jeden duet z Rowu oraz 2 duety MYŚLIBORA Myślibórz, raczej nie zaliczane do grona faworytów. Jednakże nawet w piłce siatkowej plażowe piłka jest okrągła, a boiska są dwa i nie mozna przewidzieć kto i dlaczego przegra bądź wygra. Tak tez było i z naszmi duetami. 

MYSLIBOR-1 /Karol KORNIAK i Rafał KULCZYCKI/ mieli w pierwszym meczu za przeciwników duet mieszany FRENCZI /Franziska KOTWITZ , Aleksiej KAMIENIEW/. Po wygraniu dość gładko pierwszego seta 21;9, męczyli się straszliwie w drugim, ale w końcu osiągnęli minimalną przewagę, którą dowieźli do końca i wygrali seta 21:18 i cały mecz 2:0. W drugim spotkaniu natrafili na zgłoszony w ostatniej chwili duet TEAM z Rowu / Kacper GREMPKA i Dawid KAROWSKI/, z którym nie mieli najmniejszych problemów i gładko wygrali 2:0 /21:10, 21:8/. Kolejne spotkanie, to już wymagający duet, Bracia Sasza i Pasza MAKIEJ z Brześcia potrafią grać w ten rodzaj siatkówki. Nie pozostawili złudzeń naszemu duetowi i wygrali 2:0 /21;16, 22:20/. MYŚLIBOR nie odpadł z turnieju, tylko trafił na drugą stronę diagramu turniejowego i tam napotkał drugi nasz duet występujący pod nazwą KELLY FAMILY /Tomasz i Wojciech SZCZEPANIAKOWIE/. Zanim doszło do tego spotkania ci drudzy w pierwszym meczu trafili na faworyta turnieju, zespół WENY-1 / Marcin PITEK, Adam KIERSKI/. Grając bez jakiegokolwiek przygotowania ulegli zdecydowanie 0:2 /14:21; 13:21/ i tylko momentami nawiązując równą walkę.
W drugim spotkaniu KELLY FAMILY dość gładko pokonał duet TEAM 2:0 /21:8, 21:19/, przy czym niepotrzebnie zlekceważyli przeciwnika w II secie. Dużo sił ten set ich kosztował. W kolejnym spotkaniu nie dali szans duetowi DOMINET /Toni PIOTROWSKI i Beniamin ŁAJSZELD/, ale musieli się sporo napracować, aby odnieść zasłużone zwycięstwo w stosunku 2:0 /21:18, 21:19/. I tak doszło do bratobójczego pojedynku w ćwierćfinale. Stawką wejście do najlepszej czwórki . Jakkolwiek były to wyrównane duety to więcej szans na zwycięstwo dawano duetowi MYŚLIBOR. Boisko jednak zweryfikowało szanse i zwycięzcami po ciężkim boju zostali bracia SZCZEPANIAKOWIE w stosunku 2:0 /21:18; 22:20/ i to oni niespodziewanie, ale zasłużenie znaleźli się w półfinale, gdzie czekał na nich ponownie faworyt, duet WENA-1. 

Zanim jednak faworyci dotarli do półfinału musieli stoczyć kilka zażartych pojedynków. Najpierw pokonali KELLY FAMILY , a następnie trafili na drugi duet z WENY / Michał PRZYMUSZAŁA, Bogdan JURANT/. Faworyzowani zawodnicy WENY-1 /Adam KIERSKI, Marcin PITEK/ nie zawiedli, ale dziwny był to mecz. Pierwszy set to zdecydowana dominacja WENY-2. Skuteczne bloki Michała i dynamiczne ataki Bogdana siały spustoszeni w szeregach rywali. Set gładko wygrany /21:11/. Drugi set to początkowo równa walka, ale w miarę upływu czasu dominacja Adama i Marcina rosła w szybkim tempie. Było na co popatrzeć. Zdecydowana wygrana 21:10. Dużo emocji zapowiadał tie break, ale na zapowiedziach się skończyło. Dominującą stroną była WENA-1 i zasłużenie pokonała rywali 15:10 i tym samym wygrała mecz 2:1. W kolejnym meczu napotkała na duet z Brześcia DREAM TEAM /Ilia KOWALENKA i Sasza GATYLUK/, który bardzo się puszył i zapowiadał pogrom wszystkich napotkanych po drodze duetów. Co prawda w pierwszym meczu męczyli się z innym białoruskim duetem DRISZCZI /Sasza GOŁOWAŃCZUK i Danił KARPUK/ wygrywając 2:1 /21:17, 19:21, 15:7/, ale można było sądzić, że to mecz znających się rywali i nikomu nie było łatwo. Wielkie rozczarowanie spotkało kibiców ostrzących sobie apetyt na ciekawe widowisko. Dominacja WENY-1 była wręcz druzgocąca. Zwycięstwo 2:0 /21:12, 21:8/ mówi o ogromnej przewadze kostrzyńskiego duetu. I tym sposobem WENA-1 trafiła do półfinału, natomiast przegrani z tego spotkania trafili na team ... WENA-2. Ten zespół po przegraniu pierwszego meczu  musiał dobijać się do półfinału poprzez grę w barażach. Nie miał tam godnych przeciwników. Najpierw pokonał duet FRENCZI  2:0 /21:10, 21:14/,  a następnie wygrali po trudnej walce z duetem  DRISZCZI 2:0 /21:13; 21:17/. 

Zarozumiały i pyszałkowaty Sasza GATYLUK, prowokujący swoich rywali /taki mały Spirydonow/ liczył na zwycięstwo w tym spotkaniu. Wszystko zapowiadało, że tak może być. W I secie mieli wiele szczęścia, szczególnie przy zagrywkach Saszy GATYLUKA, kiedy to piłka przewijała się po taśmie na stronę WENY /w zasadzie nie do obrony/ bądź to samo czyniła po jego atakach z dalszej odległości od siatki. Bazując na tym szczęściu wygrali seta 21:17. Jednak jak się okazało były to "miłe złego początki". Drugi i trzeci set to zdecydowana dominacja duetu WENY-2. Bardzo skuteczny blok szczególnie Michała, a także dynamiczne ataki Bogdana odebrały chęć do walki duetowi z Brześcia. II set 21:12 i III set 15:7 mówią wiele. na nic zdały się prowokacyjne zaczepki Saszy, który jeszcze dał się poznać z tej nieciekawej strony podczas spotkania duetu MAKIEJ z WENĄ-2.
Było to spotkanie półfinałowe, bardzo zacięte, obfitujące w wiele dynamicznych ataków i skutecznych obron, za którymi szły kontrataki. W obu setach żadna ze stron nie potrafiła wyrobić sobie większej przewagi niż 2 pkt. Obolały Michał PRZYMUSZAŁA / dokuczały mu kontuzje barku i stawy kolanowe/ dwoił się i troił, wtórował mu dzielnie bardzo skoczny i dynamiczny Bogdan JURANT. Waleczność kostrzyńskiego duetu została nagrodzona i on został zwycięzcą tego półfinału w stosunku 2:0 /23:21, 22:20/.

W drugim półfinale WENA-1 nie dała najmniejszych szans dla duetu KELLY FAMILY, chociaż w drugim secie nasz duet objął wysokie prowadzenie najpierw 6:1, a następnie prowadząc  do połowy seta doszedł do wyniku 13:9. To było wszystko na co był stać w tym spotkaniu duet braterski. Sił starczyło do tego momentu i później tylko grał...duet WENY-1. Wynik 2:0 /21:15, 21:14/.

Mecz o III m bez historii. Zmęczeni zawodnicy KELLY FAMILY w zasadzie oddali spotkanie bez walki. Częściowo przyczynił się do tego sędziujący pojedynek "Mały Spirydonow/, który swoimi werdyktami popsuł widowisko. Co chciał przez to pokazać???? On sam być może nie wie co więcej nie będzie arbitrem na naszym turnieju. Duet MAKIEJ wygrał 2:0 /21:11, 21:10/ i tym samym zajął IIIm. Bardzo sympatyczni zawodnicy.

Mecz finałowy nie był tak zacięty jakby należało przypuszczać. Zmęczenie Michała i jego kontuzje nie pozwoliły rozwinąć temu duetowi skrzydeł. WENA-2 walczyła, starała się atakować i bronić, ale dominacja WENY-1 była wyraźna. Parady w polu Adama KIERSKIEGO i dynamiczne ataki Marcina PITKA nie zostawiały złudzeń, kto tego dnia odjedzie z pucharami za I miejsce. WENA-1 / Adam KIERSKI, Marcin PITEK/ pokonała wyraźnie duet WENA-2 /Michał PRZYMUSZALA, Bogdan JURANT/ 2:0 21:14, 21:16/. I w glorii chwały po ostatnim gwizdku udała się do SZKUNERA /podobnie jak i pozostali uczestnicy/ na zakończenie turnieju i poczęstunek.

Zakończenie turnieju zaszczyciła swoją obecnością  Sekretarz Urzędu Miasta i Gminy, pani Katarzyna KRÓLAK, która wręczała puchary dla czterech pierwszych par. I jak to powoli wchodzi w zwyczaj, z własnej puli /prywatnej/ dorzuciła suweniry dla obu członków zwycięskiego duetu. Dziękujemy.

Puchary dla 4 pierwszych par fundowali:
za i m      - Burmistrz Miasta i Gminy Myślibórz - Piotr SOBOLEWSKI.
za II m     - Przewodniczący ZZ LZS w Szczecinie,
za III m    - Prezes Spółki z o.o. "EKOMYŚL",
za III m    - Prezes GBS Barlinek,
za IV m    - Danuta i Zenon KOŁODZIEJCZAKOWIE - przedsiębiorcy z Myśliborzyc,
za IV m    - Anna, Bartek i Jan ANIŚKIEWICZOWIE  - mieszkańcy Ław

Podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji tego turnieju. Liczymy na to, że w przyszłym roku będziemy mogli bardziej okazale przyjąć naszych gości.

opr. i foto. Stanisław TRUSIUK
foto. Karol        KORNIAK

Zapraszamy na kolejny turniej duetów plażowych, który zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę czyli 07.08.16.
Początek o godz. 10,00. Zapisy od 9,30. Później zgłoszenia nie będą przyjmowane. Turniej organizowany przez OSiR Myślibórz i MSMPS LZS MYŚLIBOR Myślibórz z okazji PROMOCJI MYŚLIBORZA.


Organizatorzy
Kolejny turniej - kolejne II miejsce
W Miniona sobotę siatkarze MYŚLIBORA Myślibórz gościli na Międzynarodowym Turnieju w Piłce Siatkowej w m-ści TETYŃ gm. Kozielice. Od kilku lat działacze z KOZIELIC współpracując z OŚRODKIEM SZKOLENIA i WYCHOWANIA  Rów - Trzcińsko Zdr. podjęli się organizacji zarówno letnich jak i jesiennych Turniejów w Piłce Siatkowej z udziałem między innymi gości spoza granic naszego kraju. Co rocznie pracownik OSiW Rów-Trzcińsko Zdr. Jacek KOZŁOWSKI pisze program Współpracy Młodzieży Niemiec i Polski, otrzymuje dotację i zaprasza wspólnie z działaczami gm. Kozielice do udziału w turnieju siatkarskim między innymi zespoły z Miincheberg / Niemcy/, Brześcia /Białoruś/, oraz dwa z naszego kraju, czyli reprezentację gm. KOZIELICE oraz nasz zespół czyli MYŚLIBOR Myślibórz. 
Jak zwykle w tym okresie mamy ogromne problemy z zebraniem 6 ludzi, a regulamin dodatkowo uprzykrza nam życie, gdyż nakazuje udział w drużynie jednej....kobiety. Całe szczęście, że dysponujemy takimi zawodniczkami, które potrafią względnie pogrywać w siatkówkę i przyjęliśmy zaproszenie.

Nasz zespół pojechał w składzie...... z łapanki: Karol KORNIAK, Arek SZTOBAN, Elżbieta TRZECIAK, Wojciech i Tomasz SZCZEPANIAKOWIE, Rafał KULCZYCKI i Mirek SZOT, w ostatniej chwili zwerbowany do składu. Gwoli usprawiedliwienia trzeba dodać, że mamy przerwę w treningach od połowy maja, a i na plaży rzadko który z naszych zawodników raczy się pojawić. Tak więc bez treningu, bez przygotowania, w zasadzie z marszu drużyna pojechała walczyć o jak najlepsze miejsce. I niewiele brakowało aby turniej wygrała. Jak zwykle na przeszkodzie stanęło ...coś, czyli błędy i być może brak wiary we własne umiejętności i w to, że zawodników SOKOŁA Brześć można pokonać. I tym razem Białorusini byli górą, ale sądzę, że w jesiennym turnieju MYŚLIBOR powinien być górą. Takie jest moje zdanie.

WYNIKI TURNIEJU:
Kozielice - MYŚLIBOR  0:2,  SOKÓŁ Brześć - Miincheberg  2:0; MYŚLIBOR - Miincheberg 2:1 20:14, 19:20, 15:10; SOKÓŁ - Kozielice 2:0; Miincheberg - Kozielice 1:2; SOKÓŁ - MYŚLIBOR  2:0.

TABELA:
1. SOKÓŁ                 Brześć                              9 pkt   6:0  sety
2. MYŚLIBOR           Myślibórz                       5        4:3
3. GM. KOZIELICE                                           3        3:5
4. NETZCHAOTEN    Miincheberg               2         2;6


opr. Stanisław TRUSIUK

foto. Karol KORNIAK

sobota, 25 czerwca 2016

SUKCES REPREZENTACJI MYŚLIBORZA

W dniu 18.czerwca br. ekipa Myśliborza zaprezentowała się w m-ści PŁOTY podczas XXI IGRZYSK SAMORZĄDÓW GMINNYCH. Podobnie wypadliśmy jak w ubr., kiedy to nasza ekipa zajęła zaszczytne II miejsce i była rewelacją tej imprezy. Nie mieliśmy żadnych  kłopotów ze skompletowaniem ze skompletowaniem drużyny. Już na 2 tygodnie przed terminem wiedzieliśmy kto i w jakich konkurencjach wystąpi. Jednakże los jak zwykle tuż przed wyjazdem spłatał figla i nie mogliśmy wystawić tych, na których liczyliśmy, którzy prezentowali poziom gwarantujący walkę o najwyższe cele czyli o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Wypadli nam biegacze na 400m , siłacze do ciągnięcia liny, dobrzy zawodnicy do rzucania lotkami. Ich zastępcy spisali sie dobrze, ale.... jak zwykle musi być jakieś ale. Może Ci co byli przewidziani w pierwszej kolejności wypadliby  lepiej??? Trudno powiedzieć. Ci co wystartowali dali z siebie maksimum i to pozwoliło nam zająć zaszczytne II miejsce w naszym województwie. A mamy ponad 40 gmin. Jest się z czego cieszyć.

Przejdźmy do oceny startu poszczególnych zawodników i drużyn. W naszej ekipie najlepiej spisał się Arkadiusz SZTOBAN, który na co dzień trenuje siatkówkę. Tym razem wystartował w kilku konkurencjach nie mających związku z siatkówką. Rewelacyjnie wręcz spisał się w konkurencji RZUTY PIŁKĄ DO KOSZA zajmując zdecydowanie I m i zdobywając dla drużyny 12 pkt. Ponadto wystartował w SKOKU W DAL z miejsca i zajął IV m, / 7pkt/ a także wystartował w sztafecie szwedzkiej, która zajęła IV m i zdobyła 24 pkt..

Również doskonale spisali się dwaj piłkarze Patryk FIAŁKOWSKI i Bartosz ŻABOKLICKI. Obaj startując w konkurencji PODBIJANIE PIŁKI GŁOWĄ W PARACH zdeklasowali wręcz rywali uzyskując 38 podbić /następny duet tylko 11/ i dla ekipy zdobyli 12 pkt. Ci sami piłkarze grali także w zespole piłkarzy i wraz z Bartoszem KWAPISZEWSKIM, Kamilem FIAŁKOWSKIM, Andrzejem KLOCKOWSKIM i Dominikiem WEKWERTHEM zajęli bardzo dobre IV m będąc o krok od wywalczenia brązowego medalu. Nie pozwolili na to ....sędziowie. Niestety. Bardzo rozrywany był także Bartosz ŻABOKLICKI< który wskutek absencji jednego z zawodników przewidzianych do PRZECIĄGANIA LINY z konieczności musiał go zastąpić. Zespół ciężarowców, który wystąpili w tej konkurencji w składzie: Dawid KAPUŚNIAK, Paweł i Izydor KULIKOWSCY, Tomasz KOŻUCHOWSKI i wspomniany Bartosz ŻABOKLICKI spisał się wręcz rewelacyjnie i zajął II m. Tylko z winy organizatorów nie zajęliśmy najwyższej lokaty. Organizatorzy pierwotnie wyznaczyli półfinały w PRZECIĄGANIU LINY na godz. 14,30 i część naszych zawodników udała się do miasta mając sporo czasu wolnego. Tymczasem sędziowie przyspieszyli o godzinę czas rozegrania konkurencji i nasi finałowi rywale będący na miejscu wygrali swój półfinał i mieli godzinę odpoczynku. Nasi zawodnicy stawili się o wyznaczonej godzinie i łatwo pokonali półfinałowego rywala. W finale czekał na nich wypoczęty zespól pięciu siłaczy z Nowogardu. Pierwsze ciągnięcie po bardzo zaciętej rozgrywce wygrał Myślibórz, ale w dwóch następnych, mimo kolosalnej ambicji niestety nie dał rady. Gdyby nie samowolka sędziów nasz zespół zapewne byłby zwycięzcą, gdyż w "ciągnięciach w swojej grupie" z łatwością pokonał finałowych rywali 2:0. Co się odwlecze, to nie uciecze i za rok nasi siłacze zapowiedzieli srogi rewanż. Za II m zainkasowali 28 pkt dla ekipy Myśliborza. 

Kolejnym "OMNIBUSEM", startującym w kilku konkurencjach, był Dawid KAPUŚNIAK. O przeciąganiu liny było powyżej, a oprócz tego wystartował z powodzeniem w PCHNIĘCIU KULĄ o wadze 7,25 kg i uzyskawszy rezultat 10,36 m uplasował się na III m /7pkt/. 

Bardzo zapracowani byli nasi biegacze. Indywidualnie na 100m wystartowała Marta KOŻUCHOWSKA /trenująca podnoszenie ciężarów - 7-krotna rekordzistka POLSKI/ i zajęła IV m, a w sztafecie szwedzkiej wraz z pozostałymi członkami uplasowała się także na IV m /24 pkt/.

Wyczerpujące starty zaliczyła Anna KOŁODZIEJCZAK , która indywidualnie pobiegła na dystansie 400m i z czasem 1:11:96 zajęła III m /8 pkt/ i po niezbyt długim odpoczynku zaliczyła występ w sztafecie przebiegając dystans 300 m. Bardzo wyczerpujące starty.

Mateusz SZEWCZYK dwukrotnie stawał na podium. Na dystansie 100m spisał się dobrze uzyskując czas 12,26 sek. i zajął III m /8 pkt/. Nie powtórzył niestety ubiegłorocznego wyczynu, kiedy to został bezapelacyjnie zwycięzcą sprintu. Wspólnie z partnerem Szymonem MAJEWSKIM wystartował w konkurencji PRZENOSZENIA PARTNERA. Również i tutaj spisali się nieźle zajmując także III m i zainkasowali 8 pkt.

Również Magda WIŚNIEWSKA wystartowała w 2 konkurencjach i w obu uplasowała się na III m zdobywając brązowe medale. W SKOKU W DAL z miejsca uzyskała 2,01m i tylko o 8 cm przegrała walkę o pierwsze miejsce. Ponadto powtórzyła swoje ubiegłoroczne osiągnięcie zajmując III m w RZUTACH DO KOSZA. Za swoje wyczyny uzyskała po 8 pkt dla drużyny.

W pchnięciu kulą wystartowała Nikola LASKUS i podobnie jak w ubr zajęła V m. Sędziowie nie uznali jej pchnięcia na odl. powyżej 8 m uważając, że ..... rzuciła kulą. Tym ciężkim przedmiotem raczej rzucać się da. Kula poleci znacznie bliżej. Nic nie dało wyjaśnianie. Sędzia pozostał nieugięty. Nikola stanowiła zagrożenie dla miejscowej zawodniczki. Z reszta podobnie było w ubr. Zainkasowała 6 pkt za V m.

Organizatorzy rozegrali po cichu MARSZ MAGAZYNIERA, w którym najlepszy okazał się miejscowy duet. Nikt nie potrafił wskazać miejsca, gdzie odbywa sie tak konkurencja i przez to nie wystartowali nasi zawodnicy. Uciekło kilka cennych punktów, nawet bardzo cennych. Zaliczyliśmy "0".

Na zakończenie słów kilka o naszych dzielnych strażakach z Ochotniczych Straży Pożarnych. Na zakończenie imprezy wystartowali w tzw. BLOKU STRAŻACKIM, czyli w sztafecie 7 X 50m. Mieli do pokonania między innymi: płotek, slalom, ścianę. Pecha miał nasz biegacz na I zmianie, który zawadził noga o płotek i oczywiście .....stracił wiele cennych sekund. Nie do nadrobienia w dalszej części dystansu. Jednak mimo upadku nasza sztafeta uplasowała się na III m i zainkasowała 26 pkt. Oto skład sztafety: Dawid SIELAWA, Dawid GALAS, Dawid FELINIAK, Rafał KRZYSZTOFORSKI, Arkadiusz FLORKOWSKI, Konrad ŚMIETAŃSKI, Łukasz WYPART. Niektórzy z tej sztafety wystartowali z konieczności w innych konkurencjach, do których początkowo nie byli przewidziani. Na dystansie 400 m wystartował Dawid SIELAWA i spisał się na miarę swoich możliwości. Przed biegiem przewidział, że uzyska czas około 1min, 12 sek i tak się stało. Pozwoliło mu to zająć VI m i zdobyć 5 pkt. W RZUTACH LOTKĄ wystartowała Magdalena WYPART i jako jedyna z naszej ekipy uplasowała się na ostatniej czyli VIII poz inkasując 3 pkt, a jej kolega Dawid GALAS w tej samej konkurencji uplasował się na V m i zdobył 6 pkt. Kolejny strażak: Rafał KRZYSZTOFORSKI wziął udział w sztafecie szwedzkiej, biegł na dystansie 200 m i wraz z pozostałymi uplasował się na IV miejscu.

Po raz pierwszy w historii zorganizowano zawody sołtysów pod hasłem ZLOT SOŁTYSÓW. Było zabawy i śmiechu co niemiara. Niestety nie mamy oficjalnych wyników, ale nasz 2-osobowy zespół w składzie Magda WIŚNIEWSKA i Wiesław SIENKIEWICZ /za zgodą organizatorów symbolicznie wystawiliśmy dwoje uczestników, dla zaakcentowania swojej obecności/ walczyli dzielnie i w niektórych konkurencjach plasowali się na czołowych miejscach, a W. SIENKIEWICZ wygrał nawet konkurs RZUTU LOTKAMI zaliczany do ZLOTU. Nasza dzielna para uplasowała się na VI m. Inne ekipy wystawiły wieloosobowe reprezentacje i dlatego miały zdecydowanie większe szanse w rywalizacji zespołowej. Prym wiodły rozbawione i roztańczone SUPER SOŁTYSKI, które wraz z SUPER BURMISTRZEM reprezentowały gminę CHOCIWEL. Jednakowo ubrane - prezentowały  się okazale. Tańcom i śpiewom w ich wykonaniu nie było końca.

Nasza waleczna ekipa zapowiedziała, że w przyszłym roku walczyć będzie o I miejsce. Dwukrotnie drugie - wystarczy, czas zająć najwyższą lokatę. Wierzę, że tak się stanie.



opr. i foto Stanisław TRUSIUK
foto Wiesław SIENKIEWICZ