sobota, 22 lutego 2014

   Gala Mistrzów Sportu 2014
CZY TO JUŻ JEST NARCYZM?!?!?!?!

Do napisania tych kilkunastu zdań zobligowało mnie spotkanie po zakończonej gali z kolegą, który zapytał mnie wprost "Co sądzisz o miejscowych narcyzach?”. W pierwszej chwili nie zajarzyłem stwierdzając wręcz, że narcyz to piękny, wiosenny kwiat, a żonkile są jeszcze efektowniejsze. Spojrzał na mnie jak na człowieczka nic nie rozumiejącego i nie kontaktującego. „Przeanalizuj” - powiedział – „dzisiejszą galę, nominowanych, a szczególnie to co się stało po wręczeniu nagrody dla najlepszego sportowca roku 2013, którym został członek Atletycznego Klubu Sportowego w Myśliborzu, członek kadry narodowej w podnoszeniu ciężarów Daniel Bajer, jeden z czterech braci trenujących podnoszenie ciężarów pod okiem wielce zasłużonego dla naszych, myśliborskich ciężarów Ryszarda Nasiłkowskiego”. Niestety tego małego wzrostem, ale wielkiego duchem człowieka zabrakło wśród nominowanych i nagrodzonych. Nie nominowano i nie nagrodzono żadnego trenera. Czyżby Nasiłowski nie zasłużył? Zadzwoniłem do niego z pytaniem - dlaczego nie byłeś na gali mimo zaproszenia? W osłupienie wprawiło mnie jego wyjaśnienie. Otóż pan Marek Antczak przed ogłoszeniem wyników zdradził mu, że nie zostanie wybrany najlepszym trenerem tylko dlatego, że Daniel Bajer jest członkiem kadry narodowej i część sezonu spędza poza Myśliborzem trenując z kim innym. To, że część sezonu trenuje z Ryszardem nie ma znaczenia dla wielkiej kapituły, to się nie liczy. Można by podpowiedzieć dla tego wielce zasłużonego trenera: nie oddawaj ludzi na kadrę, bo zawsze zostaniesz "wyportkowany". 

Niestety tak to należy rozumieć i każdy zdrowo myślący Myśliborzanin to zrozumie. Wielka kapituła nie licząc się z nikim i z niczym postanowiła jako działacza roku nominować siebie i wybrać siebie. Tak, tak. W decyzyjnej kapitule zasiadali działacze organizujący tzw. Milę Myśliborską. Bez żadnej żenady wskazano na siebie, za organizację tylko jednej imprezy. Nic to, że przez wiele lat organizatorem mili był OSiR Myślibórz wraz ze swoimi dyrektorami na czele, nic to że przez ostatnie lata Mila Myśliborska była w zasadzie dziełem jednego człowieka – Andrzeja Kowalczyka, który jęcząc i płacząc żebrał pieniądze na nagrody dla uczestników. Tego w poprzednich latach nie zauważano. Teraz kapituła za organizację jednej imprezy postanowiła nagrodzić siebie.

Samozadowolenie z dobrze wykonanej roboty, bo ponoć impreza była udana. Nie byłem, nie widziałem, więc nie będę zabierał na ten temat głosu. Przy nominowaniu i nagradzaniu zapomniano o wielu ludziach oddanych myśliborskiemu życiu sportowemu. Widocznie jednak tak być musi. Nie jesteś przy tzw. Korycie tracisz. 
Inaczej staram się zrozumieć słowa p. Marka Antczaka, który przed rozpoczęciem gali podszedł do mnie, p. Urszuli Sawickiej, Andrzeja Kowalczyka i Augusta Kimbara i stwierdził "panie Stanisławie, Obudź się Pan". Cała nasza czwórka prowadząca ożywioną dyskusję była zdziwiona tym stwierdzeniem i przez pewien okres czasu dochodziliśmy do tego , co p. Marek miał na myśli. Teraz już jestem pewien. Obudzony jestem od dawna i obserwuję to co się dzieje wokół naszego sportu. Radzę p. Marku, aby pan się obudził, póki nie jest za późno. Pokazując "księżyc w pełni", jak stwierdził mój interlokutor, nie zawsze wybrało się to co jest najlepsze, chyba, że w danej chwili i w subiektywnej ocenie.
Gala Sportu Myśliborskiego jak co roku dostarczała większych i mniejszych emocji. W zasadzie regulamin stanowi tak nie inaczej i wybrani zostali najlepsi. Serdeczne dla nich gratulacje. Dużo już na ten temat napisano, więc nie będziemy się powtarzać. Jest wiele problemów, które wymagają wyjaśnienia i powinno to nastąpić na najbliższym zebraniu Gminnej Rady Sportu przy Burmistrzu MiG Myślibórz.

Na gali bardzo ładnie zaprezentowały się zespoły taneczne działające przy MOK-u Myślibórz oraz sprytna wokalistka. 

Do zobaczenia za rok!
Z wyrazami szacunku i sportowym pozdrowieniem: Stanislaw Trusiuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz