niedziela, 23 października 2016

WALECZNI SIATKARZE "MYŚLIBORA" Myślibórz

OŚRODEK SZKOLENIA OHP RÓW - TRZCIŃSKO Zdr. oraz GMINA KOZIELICE były organizatorami kolejnego, bo już XII Turnieju w Piłce Siatkowej pod hasłem "SPORT ŁĄCZY i WYCHOWUJE". Z ramienia OSiW OHP niezastąpiony Jacek KOZŁOWSKI tradycyjnie starał się o fundusze na organizację tego turnieju. Po napisaniu programu otrzymał wsparcie z FUNDACJI POLSKO-NIEMIECKA WSPÓŁPRACA MŁODZIEŻY i dzięki temu mógł zaprosić do udziału 6 drużyn.
GMINA KOZIELICE - druga co do "MAŁOŚCI" gmina w POLSCE liczy sobie zaledwie około 2.800 mieszkańców, a sama miejscowość KOZIELICE - czyli siedziba GMINY ledwie niecałe 700 "duszek". Ale , ze ludzie w tej miejscowości i gminie są bardzo zaradni i pracowici, przed laty wybudowali efektowną halę sportową mającą dwa pełnowymiarowe boiska do piłki siatkowej [a tym samym pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej] i teraz od 2 lat goszczą siatkarzy współorganizując wspomniany turniej. 
Przychylny temu przedsięwzięciu jest także WÓJT tejże GMINY pan Piotr RYBKOWSKI oraz Sołtys i Rada Sołecka KOZIELIC, którzy mają wsparcie w Dyrektorze Gminnego Ośrodka Kultury w KOZIELICACH, panu Marcinie SZTUCE. Pan Marcin przez 2 dni ŚWIĘTA SIATKARSKIEGO prowadził spikerkę. Czynił to ze swadą i zaangażowaniem i impreza toczyła się bez zahamowań i poślizgów. Dwa boiska - to jest atut nie do przecenienia w zdecydowany sposób skracający czas trwania turnieju i pozwalający kończyć pierwszy dzień zmagań o "przyzwoitej godzinie".
Sobotnie zmagania zostały skrótowo już opisane w relacji z tego właśnie dnia, więc nie będziemy do tego wracać. Skupimy się na relacji z niedzielnych zmagań finałowych, czyli walce o lokaty V, III i I.
Niedzielne zmagania rozpoczęło spotkanie o miejsce V pomiędzy gimnazjalistami z KOZIELIC występującymi jako zespół MŁODZIEŻ KOZIELIC a OŚRODKIEM SZKOLENIA I WYCHOWANIA RÓW-TRZCIŃSKO Zdr. Młodzi zawodnicy dali pokaz bardzo ambitnej gry, byli bardzo waleczni, chociaż umiejętności były dość mierne. Pierwszy set po wyrównanej walce padł łupem MŁODZIEŻY Kozielice, natomiast w dwóch następnych lepsi okazali się reprezentanci OSiW. Jak to zwykle bywa [nie tylko w dorosłej siatkówce] gdy wszyscy sądzą, że jest już po meczu, skazywani na pożarcie budzą się i wygrywają kolejnego seta doprowadzając do TIE BREAK"A. Tak też było i tym razem. Mobilizacja w szeregach MŁODZIEŻY i zdecydowana wygrana w IV secie. Piąty, decydujący set to już wyraźna przewaga zespołu OSiW i zasłużone zwycięstwo zespołu z ROWU.
W kolejnym spotkaniu siły już tak wyrównane nie były. Gimnazjaliści z SOS z z Pyrzyc mimo ambitnej walki zdecydowanie ustępowali siłą fizyczną swoim przeciwnikom z zespołu GMINY KOZIELICE. Pyrzyczanie [wiek 13 - 15 lat] grali bardzo ambitnie i szczególnie na początku każdego seta toczyli bardzo wyrównane boje, ale z upływem czasu KOZIELICE zyskiwały zdecydowaną przewagę i zwycięsko kończyły seta. Należy jednak pochwalić młodych i ambitnych Pyrzyczan, których do Kozielic przyjechało chyba 15 i trenerzy /zarówno w sobotę jak i w niedzielę / dali pograć wszystkich zawodniczkom /w tym zespole grały także dziewczęta/ [podobnie zresztą było w zespołach pozostałych czyli MŁODZIEŻY i GMINIE Kozielice] oraz zawodnikom nie bacząc na aktualny wynik. Można stwierdzić prawie ze 100% pewnością, że wynik każdego seta był z góry przesądzony. Doświadczenie było po stronie zawodników GMINY i tym samym zajęli oni III miejsce w turnieju.
Mecz finałowy - można powiedzieć, ze był to rewanż za ubiegłoroczny finał, w którym górą byli zawodnicy z brzeskiego SOKOŁA, którzy pokonali team MYŚLIBORA 3:1, mimo, że dzień wcześniej przegrali w eliminacjach 1:2. Podczas tegorocznych eliminacji zespół Myślibora przegrał tylko 2 sety nie przegrywając żadnego spotkania ale nie był zdecydowanym faworytem finałowego meczu. Zaległości treningowe, brak zgrania - to "grzeszki" naszego zespołu, który "docierał" się w trakcie tego turnieju. Momenty dobrej gry pokazywał już podczas Memoriału im. W. RAWLUKA i wszystko wskazywało na to, że z meczu na mecz powinno być lepiej. Sobotnie eliminacje to potwierdziły, ale... Zawsze musi być jakieś "ale" i tak było w dniu dzisiejszym. Pierwszy set to bardzo wyrównana walka od pierwszej piłki. Żaden z zespołów nie może osiągnąć większej przewagi niż 2 pkt. Bardzo dynamicznie w zespole SOKOŁA grał zawodnik z nr 7,[ uznany za najlepszego zawodnika turnieju] Danił KARPIUK. Szalał zarówno w odbiorze zagrywki, jak i w asekuracji, a także dynamicznie i co najważniejsze skutecznie atakował. SOKÓŁ, "dzięki" naszym błędom po połowie seta zaczął zyskiwać coraz większą przewagę i zwycięsko zakończył seta. Podobny przebieg miał także drugi set. Równo początkowo, a później błędy naszego zespołu [czasami nie mogliśmy zdobyć punktów z ataku podczas 2, 3 kolejnych akcji]. Kontry Sokoła były zabójcze i tak narodziło się prowadzenie gości po dwóch setach. Trzeba powiedzieć, że MYŚLIBOR grał naprawdę dobrze, ale brak asekuracji w polu, szczególnie po atakach gości [bardzo mocnych], kiedy to piłka spadała 1 m-1,5 m za blokującymi i czasami brak skuteczności w ataku - to główne przyczyny braku naszego prowadzenia.
Niektórzy z obecnych na spotkaniu byli już pewni sukcesu gości, ale nie znają oni waleczności naszego zespołu. Do III seta wyszła bardzo zmobilizowana drużyna, która wie, że tylko eliminacja drobnych błędów może zmienić oblicze meczu. I tak się stało. Od początku zdecydowane prowadzenie. Szalał jak zwykle Filip DILC, który zdecydowanie podwyższył swoją i tak dobrą skuteczność [troszeczkę jest za bardzo gadatliwy, a mało skupiony na grze]. Obudził się Wojtek SZCZEPANIAK, który zaczął skutecznie atakować wykorzystując blok rywali Arek SZTOBAN zaczął częściej wykorzystywać środkowych w ataku, a przez to w szeregi rywali wkradł się chaos. Swoje punkciki dołożyli więc Kamil KOCIACH i Tomek SZCZEPANIAK, a że Rafał KULCZYCKI też nabrał pewności więc naszemu libero czyli Karolowi KORNIAKOWI nie pozostało nic innego jak jeszcze lepiej przyjmować i grać w asekuracji - tak narodziło się nasze wysokie prowadzenie po pierwszych "czapach" w bloku w wykonaniu FILIPA i TOMKA. Czapy te podcięły trochę skrzydła "SOKOŁOM" - a nasza przewaga urosła nawet do 6 pkt [16-10]. Usatysfakcjonowani tym prowadzeniem trochę odpuściliśmy i Białorusini szybko to wykorzystali zbliżając się nawet na 2 pkt [21:19]. Końcówka była jednak bezbłędna w naszym wykonaniu.
IV set - zawsze istnieją obawy, ze drużyna prowadząca trochę podświadomie odpuszcza III set licząc na to, ze przeciwnik jest już tak osłabiony, że nie ma szans na podjęcie walki. Po mobilizacji przegrywającego w trzecim secie, następuje prawie zawsze mobilizacja wygrywającego w kolejnym i w zasadzie set kończy się bez walki. Tym razem było podobnie. SOKOŁY od początku narzuciły swój styl,odzyskały skuteczność i zyskały nawet 5 pkt przewagi. Jednak tym razem trafiła kosa na kamień. Rozeźleni zawodnicy MYŚLIBORA podjęli rzuconą rękawicę. Walka rozgorzała na dobre. SOKÓŁ zaczął kombinować z ustawieniem w polu, ale jakoś nic im nie pomagało. Presję meczu wytrzymał także bardzo młody sędzia, który w zasadzie nie popełniał rażących błędów i nie forował żadnego z zespołów {WIELKIE BRAWA]. Pod koniec seta objęliśmy prowadzenie i nie oddaliśmy go już do końca seta, kończąc go zwycięsko.
Tak więc po nie najlepszym początku zespół nabrał pewności siebie i uwierzył, że prawie [ale prawie robi różnicę] przegrany mecz można wygrać. Jednak Tie break to był prawdziwy horror. Każdy z naszych zawodników grał "w kratkę". Dobre momenty były przeplatane błędami, ale jedno jest istotne. ZESPÓŁ mimo zmęczenia od III seta grał dobrze w asekuracji i to było tym języczkiem u wagi, który doprowadził do V seta. I ta asekuracja także funkcjonowała do końca spotkania. V set był niesłychanie zacięty i największa przewaga naszego zespołu to 2 pkt, które były niwelowane do 1. Zmiana boisk - nasze prowadzenie 8:7, ale za chwilę jest remis. I tak do stanu 14:13. Na zagrywkę wchodzi FILIP. Decyzja - wal na maksa, wóz albo...walczymy dalej. Uderza silnie i celnie ale Pasza MAKIEJ odbiera skutecznie, atak i SOKOŁY doprowadzają do remisu. Później mamy jeszcze 2 piłki meczowe, których nie wykorzystujemy. Dajemy szansę rywalom, którzy mają piłkę meczową przy stanie 18:17. Jednak Danił KARPIUK wali nad blokiem w aut. remis i szansa dla nas wychodzimy na prowadzenie po kolejnym nieskutecznym ataku Białorusinów. Piłka meczów - najlepszy zawodnik turnieju nad blokiem wyrzuca ją daleko w aut. WYGRYWAMY WIĘC JAKBY PRZEGRANY MECZ i TURNIEJ. 
Czynimy to po raz drugi w historii naszych udziałów w tej imprezie.
Opłaciła się walka do końca. Kolejny turniej i kolejne zwycięstwo. To napewno wpłynie mobilizująco na nasz zespół, a przed nami ważne imprezy.
WYNIKI FINAŁOWYCH SPOTKAŃ:
Mecz o V miejsce
MŁODZIEŻ Kozielice - OSiW OHP Rów 2:3 [22,-21,-19,15,-7].
Mecz o III miejsce
GIMNAZJUM Pyrzyce - GMINA Kozielice. 0:3 [-13,-20,-15].
Mecz o I miejsce
SOKÓŁ Brześć MYŚLIBOR Myślibórz 2:3 [21,19, -20,-22,-18].
KOLEJNOŚĆ XII Turnieju
1. MSMPS-LZS MYŚLIBOR Myślibórz
2. SOKÓŁ Brześć /Białorus/,
3. GMINA Kozielice,
4. GIMNAZJUM Pyrzyce,
5. OSiW OHP Rów - Trzcińsko Zdr.
6. MŁODZIEŻ Kozielice
MYŚLIBOR:
Filip DILC [kpt], Arkadiusz SZTOBAN, Rafał KULCZYCKI, Tomasz SZCZEPANIAK, Wojczech SZCZEPANIAK, Kamil KOCIACH, oraz Karol KORNIAK [libero] i Mirosław SZOT. 

Bardzo istotnym jest fakt, ze MYŚLIBOR turniej ten wygrał swoim składem, bez żadnych wzmocnień. Świadczy to o naszych możliwościach. A nie pojechali z nami z różnych przyczyn: Marek PĘKACZ, Damian MIĄSKO oraz bracia Łukasz i Rafał LEŚNIAKOWIE. Skład stabilny, to główna "przyczyna" naszych tegorocznych sukcesów.
Dnia 5.listopada br wyjeżdżamy na Mistrzostwa LZS naszego województwa. Liczymy na przydzielenie nam autokaru przez UMiG. Wydaje się, że MYŚLIBOR ujmy naszemu miastu i gminie nie przynosi, mimo, że jest zespołem amatorskim.
opr. i foto Stanisław TRUSIUK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz