środa, 20 maja 2015

Sukces Pływaków

Ostrowiec Świętokrzyski i Oświęcim - to dwie miejscowości, w kierunku południa Polski, były areną zmagań młodych pływaków z naszego kraju podczas dwóch pierwszych weekendów marca br. Wśród nich znalazły się 2 symboliczne reprezentacje z Myśliborskiego Klubu Pływackiego pod wodzą trenerki, pani Ewy BACH.

W dniach od 6 do 8.03 w Ostrowcu Święt. rywalizowali juniorzy i juniorki młodsze do lat 15. Na starcie stanęło 527 zawodniczek i zawodników ze 130 klubów  naszego kraju, a wśród nich 2-osobowa reprezentacja Myśliborza w osobach Marcela GÓRKI i Wojtka SŁOMIANA. Obaj zdecydowanie pobili swoje rekordy życiowe, ale to nie wystarczyło do aby zakwalifikować się do finałów A lub B czyli uzyskać czasy dające miejsce w najlepszej 20-stce mistrzostw. Wojtek SŁOMIAN był najbliższy osiągnięcia tego celu, ale na dystansach 50 i 100 m dow. zajął odpowiednio 28 i 29 miejsce. Dużo pracy czeka zarówno Wojtka jak i Marcela aby dorównać najlepszym pływakom w kraju. Zapału i talentu im nie brakuje - przyszłość przed nimi - prognozuje Ewa BACH.

Po powrocie z Ostrowca Święt. p. Ewa BACH Przepakowała torby podróżne i już w czwartek korzystając z uprzejmości szczecińskich pływaków, ich autokarem wraz z Anią STEPANCHENKO i Konradem GAJDZIŃSKIM udała się w daleką podróż do Oświęcimia celem uczestniczenia w Mistrzostwach Polski Juniorów do lat 16. Jechali z ogromnymi nadziejami na zdobycie conajmniej jednego złotego medalu. Faworytem był Konrad GAJDZIŃSKI, jeden z najlepszych grzbiecistów w kraju w swojej kategorii wiekowej. Jaki był efekt końcowy wyprawy naszych pływaków, przeczytajcie państwo poniżej.

W piątek, nomen omen 13. marca nasi pływacy rozpoczęli porannymi eliminacjami. Konrad spokojnie przepłynął swój wyścig czyli 200 m grb. i z 5-tym czasem eliminacji awansował do popołudniowego finału. Po eliminacjach odpoczynek, relaks i obiad, a o godz.18,00 start po pierwszy medal. Rozpoczęło się doskonale. Udany start i po pierwszej 50-tce Konrad płynie na 3-ciej pozycji. Kolejna 50-tka i ciągle 3-cie m. Podpływa do ściany przy nawrocie, dotyka jej aby się odepchnąć i .... koniec marzeń o medalu. Potworny ból przeszywa ciało pływaka. Chwila zwątpienia - opowiada Konrad - co się stało, przecież wszystko układało się tak pięknie i nagle wszystkie marzenia prysły jak bańka mydlana. Przez chwilę /ale tylko chwile/ pomyślałem o wycofaniu się z wyścigu. W planie miałem przecież start na swoim koronnym dystansie, czyli 50 m grzb. Myśl o wycofaniu się natychmiast odrzuciłem i pokonując ból dopłynąłem do mety na 5-tej pozycji. Zamiast medalu - kontuzja i 5-te m. Po zakończeniu biegu, masaż i smarowanie maściami. Na szczęście nie była to grożna kontuzja, ale bolesna utrudniająca dalsze starty. Naciągnięcie mięśnia łopatkowego. Postanowiliśmy, że jednak wystartuję w dalszej części zawodów, chyba, że uraz się pogłębi. 

Następnego dnia nasz młody pływak czuł się znacznie lepiej, ale ból całkowicie nie ustąpił. O wycofaniu się z zawodów nie było mowy. Trenerka i zawodnik postanowili zaryzykować. Może będzie dobrze. I było dobrze. Eliminacje w sobotni poranek na dystansie 50 m grzb. poszły dobrze. 3-ci wynik i pewny awans do finału A. Tylko ten powracający ból i obawa, że może być gorzej. Jednak nie było. Wieczorny finał dał Konradowi GAJDZIŃSKIEMU III miejsce i nowy rekord życiowy /26,27 sek/. W tej sytuacji należy to uznać za sukces. Może gdyby nie kontuzja byłoby lepiej, ale to tylko przypuszczenia mimo wszystko podparte rekordem życiowym. Tego samego dnia dobrze spisała się Ania STEPANCHENKO, która startując w finale B zajęła VII miejsce co w konsekwencji zaowocowało XV miejscem w Mistrzostwach Polski. Nieźle.

Nadeszła niedziela, trzeci dzień Mistrzostw Polski. Przed naszymi pływakami kolejne szanse na poprawienie zdobyczy medalowych. U Konrada coraz lepiej, ból coraz mniejszy, ale jednak jest. I ta myśl, że może w każdej chwili powrócić ze zdwojoną siłą, a to może oznaczać jedno. Koniec Mistrzostw. Nic takiego jednak nie nastąpiło  na szczęście. Niedzielne, poranne eliminacje Konrad rozpoczął pomyślnie. Start na dystansie 100 m grzb, okraszony nowym rekordem życiowym /58,08sek/ i awans do finału A z drugim rezultatem. Dobrze to prognozowało przed dalszymi startami, a kolejny nastąpił już po kilkunastu minutach na dystansie 100 m st.zm. Rekord życiowy /58,74 sek/ dał naszemu medaliście start w finale A z pierwszego miejsca czyli z 4-go słupka startowego. Jak się okazało później niezbyt dobrego.

Ania STEPANCHENKO startowała w eliminacjach na dystansie 100 m st zm. i niewiele zabrakło do finału B. Była pierwszą rezerwową co w konsekwencji dało jej XVII m w MP.

Z wielką niecierpliwością czekaliśmy jednak na popołudniowe starty Konrada na 2 dystansach. O godz. 17,00 pierwszy start - 100 m st grzb. Konrad popłynął znakomicie i mimo bólu i obaw ukończył go na medalowej pozycji. Zajął III m i zdobywając brązowy medal ustanowił po raz kolejny wartościowy rekord życiowy czasem 56,99. Złamał więc barierę 57 sek. Duzy sukces.

Po niespełna 15 minutach odpoczynku Konrad GAJDZINSKI staje do kolejnego finału, biegu na 100 m st.zm. Przypomnę, że awansował z najlepszym czasem eliminacji i dostał 4 tor. Taki przysługuje zawsze dla pływaka, który uzyskuje najlepszy czas eliminacji. Po części jest to nagroda dla płynącego najszybciej w eliminacjach. Tym razem nagroda okazała się karą, ale nie uprzedzajmy faktów. Ośmiu młodych pływaków zamiera w bezruchu po komendzie "na miejsca" i po chwili już śmigają do wody. Konradem zachwiało, miał spóźniony start. Początkowo sądzono, że to stres, nerwy, ale nic z tych rzeczy. Słupek startowy przy 4-tym torze był ruchomy i Konrad stracił równowagę w momencie silnego odepchnięcia się nogami. Mimo fatalnego startu Konrad płynął doskonale i po 50m jest trzeci, czyli szansa na kolejny medal całkiem realna. Jednak zmęczenie dało o sobie znać. Dwa starty w odstępie 15 minut wyczerpały naszego Mistrza i mimo, że ustanowił doskonały redord życiowy /57,89s/ ukończył bieg na IV pozycji, tak przez wszystkich nielubianej. Mimo dwóch brązowych medali, jednego IV i jednego V miejsca start Konrada należy pozytywnie ocenić. Może byłoby lepiej gdyby nie kontuzja, ale to tylko gdybanie.

Niestety innego zdania są zarówno Prezes jak i zarząd nasze klubu mówią rozgoryczeni uczestnicy Mistrzostw Polski. Nikt nie raczył pogratulować, nikt nie raczył zapytać o stan zdrowia naszego medalisty. Konrad GAJDZIŃSKI w ostatnich latach zdobywa medale /złote, srebrne i brązowe/ zarówno w letnich jak i zimowych Mistrzostwach Polski. Tego oczywistego faktu w zasadzie nikt nie dostrzega /poza nominowanie do Sportowca Roku na Gali Mistrzów Sportu/. Czy Ci  młodzi sportowcy nie zasługują na zaproszenie ich do Urzędu Miasta i Gminy i podziękowanie im za trud włożony w przygotowania do mistrzowskich imprez. Oni reprezentują Nasz MYŚLIBÓRZ na terenie kraju. Pokonują dziesiątki długości basenów w samotności podczas codziennych treningów. Ponadto Konrad GAJDZIŃSKI podczas niedawnych tzw. Powiatowych Zawodów Przełajowych pokonał wszystkich rywali, w tym trenujących systematycznie bieganie. 


Panie BURMISTRZU - warto zaprosić tych młodych, nastoletnich pływaków na krótkie spotkanie, porozmawiać o treningu, wyrzeczeniach i trudach sportowych przygotowań. Serdecznie do tego namawiam, tym bardziej, że jest Pan FANEM SPORTU.

Na podstawie relacji uczestników Mistrzostw Polski 
opracował Stanisław TRUSIUK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz