poniedziałek, 28 stycznia 2013

„Myślibor” z pucharem Dyrektora OSiR-u


Zdj. Trener MSMPS "Myślibora Myślibórz" 
Stanisław Trusiuk
W dniu 27.01.2013 w Sali sportowej szkoły podstawowej nr 3 w Myśliborzu odbył się turniej o puchar dyrektora OSiR-u Myślibórz. Jak zwykle wystąpiliśmy w osłabionym składzie (czy na pewno?), ale i tak odnieśliśmy zwycięstwo w pierwszym w tym roku turnieju w Myśliborzu. 

Rozpoczęliśmy meczem z „Amatorem” Lipiany. Początkowo drużyny szły równo, ale z upływem czasu zaczęła się uwidaczniać przewaga naszej drużyny. Set wygrany zdecydowanie i tradycyjnie w drugim secie „sen zimowy”, mimo, że w pewnym momencie prowadziliśmy dwoma punktami. Niestety po gładkim zwycięstwie zdarza się fatalny w skutkach przestój w drugim secie. Tie break to mecz do jednej bramki i nasze zwycięstwo. O meczach drużyn „Przyszłość” Myślibórz - OSiR Dębno i „Amator” LipianyOSiR Dębno można powiedzieć, że się odbyły.




Kolejny mecz to prawdziwy finał, mecz walki, walki kapitalnej w wykonaniu zarówno jednej jak i drugiej drużyny. W meczu spotkały się „Myślibor” i SM „Przyszłość”. Nasz przeciwnik wystąpił w wzmocnionym składzie byłymi zawodnikami „Spartakusa” Pyrzyce, którzy podnieśli poziom spotkania. W pierwszym secie żadna z drużyn nie osiągnęła przewagi większej niż dwa punkty. Prowadziliśmy od połowy seta jednym, dwoma punktami i niewiele brakowało aby set został przegrany. Nasza mieszanina rutyny z młodością (trzech juniorów) po niesamowitej końcówce na przewagi zwycięstwo zakończyło się dramatyczną walką. Skiksował III-ligowiec uderzając piłkę w aut. Drugi set był podobnie dramatyczny, ale toczył się prawie przy stałej, niewielkiej, ale jednak przewadze przeciwnika. Tzw. „podpalenie się” niektórych naszych zawodników stworzyły taką sytuację. Set minimalnie, ale jednak przegrany. Tie break był również dramatyczny jak dwa poprzednie sety , ale skończył się ciężko wywalczonym zwycięstwem naszej drużyny. Nie pomogły pyrzyckie wzmocnienia. Byliśmy lepszą, równiejszą drużyną i dlatego wygraliśmy.

Kolejny nasz mecz to spotkanie z OSiRem Dębno. Przeciwnik, który nigdy nam nie leżał, z którym regularnie przegrywaliśmy. Jednak od kilku lat to nasza drużyna regularnie jest zwycięska. Tak też było i tym razem, chociaż dwa pierwsze sety nie wskazywały na nasze zwycięstwo. W pierwszym secie prowadziliśmy już pięcioma punktami, ale jak zwykle dążyliśmy do nerwowej końcówki. To nam się udało i wygraliśmy minimalną ilością dwóch punktów. W drugim secie przegrywaliśmy już sześcioma punktami (12:18) ale zryw w końcówce pozwolił objąć prowadzenie (23:22). Niestety błędy przy siatce i minimalna porażka. Tie break to już popis naszej drużyny, chociaż z wielkim przestojem w środku seta. Zmiana stron nastąpiła przy naszym prowadzeniu (8:3) a następnie (12:3). Mały przestój i (12:7). Końcówka pewna w naszym wykonaniu i pewne zwycięstwo.


Wyniki:

MYŚLIBOR MYŚLIBÓRZ – AMATOR LIPIANY    2:1      (19; -22; 9)
SM PRZYSZŁOŚĆ – OSIR DĘBNO                          2:0      (13; 22)
AMATOR LIPIANY – OSIR DĘBNO                        0:2     (-21; -11)
MYŚLIBOR MYŚLIBÓRZ – SM PRZYSZŁOŚĆ     2:1     (29; -23; 13)
SM PRZYSZŁOŚĆ – AMATOR LIPIANY                2:0     (27,18)
OSIR DĘBNO – MYŚLIBOR MYŚLIBÓRZ             1:2     (-23; 23; -9)

Tabela:

1. MYŚLIBOR MYŚLIBÓRZ                     6pkt      6:3 
2. SM PRZYSZŁOŚĆ MYŚLIBÓRZ         5pkt      5:2
3. OSiR DĘBNO                                         4pkt     3:4
4. AMATOR LIPIANY                               3pkt     1:8


Zespół „Myślibora” wystąpił w składzie:

Dawid MAJ (kpt.), Łukasz LEŚNIAK, Kamil KOCIACH, Filip DILC, Wojciech SZCZEPANIAK, Tomasz SZCZEPANIAK, Karol KORNIAK (libero) oraz Rafał KULCZYCKI

Zawody udanie sędziował p. Andrzej KOWALCZYK.

Na zakończenie zdarzyły się dwie nieprzyjemnie sytuacje. Zginął sweter zawodnika z drużyny Dębna. Szatnię dzielili wspólnie z zawodnikami z Lipian.  A nam zginęła niestety piłka marki Mikasa, warta spore pieniądze. Tą piłką bawiła się dwójka przyjezdnych dzieci. Pozdrawiamy tych co przez pomyłkę (!?) wzięli nie swoje rzeczy.


1 komentarz:

  1. Małe sprostowanie: Marcin nie gra w Spartakusie już od paru lat, a Heniu z tego co wiem nigdy nie grał w Spartakusie, aktualnie grają w gorzowskiej lidze amatorskiej.

    OdpowiedzUsuń